Strona główna
Galeria Kontakt Ogłoszenia
Historia Ziemia
Wyszukaj na stronie


PIŁKA NOŻNA: Upokorzenie na własne życzenie
„Ten moment musiał kiedyś nadejść” - takie opinie najczęściej można było usłyszeć po pierwszym przegranym w tym sezonie meczu piłkarzy Bugu Wyszków. Szkoda tylko, że do porażki w największym stopniu przyczynili się sami wyszkowianie.
Mecz w Garwolinie rozpoczął się „zgodnie z planem”, czyli piłkarze gości szybko objęli dwubramkowe prowadzenie. Wynik meczu otworzył Kuba Stęszewski, który wykorzystał nieudaną pułapkę ofsajdową i strzelił w kierunku dalszego słupka w sytuacji sam na sam. Wcześniej szczęścia zabrakło Adrianowi Dąbrowskiemu, który po podaniu Ilyi Platnitskiego uderzył z ostrego kąta bardzo mocno, a piłka trafiła w słupek. Piłkarze Wilgi w tym czasie dwukrotnie zagrozili naszej bramce. W 7 minucie niebezpieczeństwo musiał zażegnać dalekim wyjściem z bramki Tomasz Lech. Natomiast w 15 minucie strzał z 25 metrów przeleciał tuż nad poprzeczką. Wyszkowianie prowadzenie podwyższyli w 31 minucie dzięki bramce niecodziennej urody. Po rzucie rożnym niezdecydowanie rywali wykorzystał Alan Wróbel, przyjmując szybującą piłkę, następnie podbił ją sobie trzy razy, obrócił się w kierunku bramki i przelobował wysuniętego bramkarza. Drugie trafienie wręcz „uśpiło” naszych graczy. A przed przerwą mogli strzelić jeszcze trzecią bramkę -  po wrzutce Piotra Roguskiego do piłki rzucił się Łukasz Kowalczyk i tylko ją trącił, bo zbyt późno się wybił. Kiedy w 40 minucie piłkarz z Garwolina otrzymał drugą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, wydawało się, że w II połowie miejscowi będą prosili o jak najniższy wymiar kary. Tak się nie stało
Jednak trzeba wiedzieć, że w pierwszej połowie kontuzji zmuszających do opuszczenie boiska doznali Szreiber i Stęszewski.
Preludium do nadchodzącej katastrofy rozegrało się jeszcze w trakcie przerwy. Schodzącego z boiska sędziego głównego żegnały mało parlamentarne słowa, a nawet groźby kibiców. Tłumaczyłoby to po części żenującą wręcz postawę zarówno jego, jak i jednego z asystentów, którzy mylili się niemiłosiernie w obie strony.
Jako pierwszy taką pracę arbitra odczuł Ilya Platnitski, który w 50 minucie co prawda miał kontakt bez piłki z jednym rywali, ale sędzia nie powinien mu pokazywać od razu czerwonej kartki. Po raz kolejny sędzia „błysnął” w 53 minucie. Wskazał wtedy na rzut karny po rzekomym faulu Lecha (nasz bramkarz rzucił się na piłkę i czysto ją złapał). Tą decyzją zdziwienie byli nawet gospodarze. Karny został zamieniony na gola. Kontaktowa bramka zupełnie zdeprymowała wyszkowian, którzy kompletnie „stanęli” i błądzili na boisku niczym dzieci we mgle. W 61 minucie po raz pierwszy całkowicie pogubiła się nasza defensywa, ale strzał rywala z 10 metrów został skutecznie zablokowany. Po chwili nad Garwolinem rozpętała się prawdziwa ulewa, która na kilka minut praktycznie uniemożliwiła oglądanie meczu. W 66 minucie po strzale głową z rzutu rożnego piłka poszybowała tuż nad bramką Lecha. Do remisu miejscowi doprowadzili w 68 minucie. W naszej obronie „zdrzemnęli” się Dąbrowski i Chalski, długie podanie trafiło do niepilnowanego napastnika, który strzałem z pierwszej piłki uszczęśliwił miejscowych kibiców. Inna sprawa, że strzelec bramki był na co najmniej półmetrowym spalonym. Pięć minut później w kolejnej sytuacji sam na sam jeden z rywali zbiegł ostatecznie do linii końcowej i nic z tej akcji nie wyszło. Losy meczu na korzyść Bugu powinien przesądzić w 79 minucie Kowalczyk. Napastnik Bugu znalazł się sam przed bramkarzem, niestety, jego niezdecydowanie spowodowało, że ostatecznie znalazł się daleko od bramki. Trzy minuty przed końcem gry, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, rosły obrońca gospodarzy strzelił głową trzecią bramkę. Dopełnieniem kompromitującej postawy gości w II połowie była bramka strzelona minutę później przez napastnika, któremu asystowało trzech naszych obrońców.
Pierwsza porażka w sezonie zabolała podwójnie, bo tak zdecydowanemu liderowi nie wypadało przegrać w takich okolicznościach. Lekarstwem na poprawę kondycji psychicznej byłoby zapewne wysokie zwycięstwo nad Legionem, ale nie będzie o to łatwo. Do gry nie będą bowiem zdolni kontuzjowani Szreiber, Stęszewski, Szajczyk, za kartki nie zagra Chalski. Do zespołu wróci Al-Majyd, który wraz z Szajczykiem nie mógł zagrać w Garwolinie.
Porażka nie zmieniła pozycji Bugu, mogła być tylko wypadkiem do pracy, ale trener Liszewski zapewne wyciągnie z niej odpowiednie wnioski kadrowe i to już w perspektywie gry w IV lidze.
Warto odnotować, że w sobotnim meczu w barwach pierwszej drużyny Bugu zadebiutował gracz juniorów Jacek Gołębiewski.
Wilga Garwolin – Bug 4:2 (0:2)
Bramki Bugu: Stęszewski 7, Wróbel 31.
Bug: T.Lech, R.Szreiber (30 Ł.Kowalczyk), A.Wróbel, Sz.Chalski, P.Roguski, J.Stęszewski (34 P.Rogalski), A.Dąbrowski, A.Nowak, J.Wyszyński(k), I.Nazdryn-Platnitski, M.Madej (75 J.Gołębiewski).
Żółte kartki: Roguski, Chalski.
Czerwona kartka: Platnitski 50.
Widzów: ok. 200.
Bug czekają dwa spotkania. W środę, 27 maja, o 17.30 podejmować będzie w Wyszkowie Legion Warszawa. W sobotę, 30 maja, o godz. 17. zagra w Wesołej.                               
MiM
Wróć do listy artykulów z tego wydania
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
2009-06-03 21:52
~kibic z pułtuska
Liszewski za cudze pieniądze nawyporzyczał zawodników z różnych klubów, odsunął zawodników z Pułtuska, a potem nie było komu grać.To samo zrobi u was.Było wielkie zadowolenie kiedy wreszcie odszedł.To jest kawał bezwzględnego wykorzystywacza. NIe liczy się z nikim.
2009-06-03 07:40
~ziom
tak tak liszewski juz nadzjałał w pułtusku
2009-06-01 11:27
~ff
Nic się nie stało. Walczcie o awans do III ligi jak lwy w przyszłym sezonie.
2009-05-29 12:16
~garwolak
karny nie był z kapelusza i gospodarze wcale nie byli ździwieni. spytajcie szczerze swojego bramkarza. a że sędzia był do d...py to fakt. podobno pierwszoligowy.
2009-05-29 12:08
~Blue
Na byłych "niedocenionych" piłkarzy Bugu, z otwartymi rękami i nogami czekają w Rząśniku. O ile wiem, trener Liszewski nikogo nie przywiązał smyczą do klubowego kaloryfera. Jeśli ktoś udaje kozaka, to niech to pokaże także na treningach i w trakcie meczy.
2009-05-28 13:15
~torpeda
JUŻ SIE ZACZYNA LISZEWKA ZACZYNA SWOJE MADROŚCI WPROWADZAĆ 1Z RESZTA TAK JAK W PORZEDNICH KLUBACH.MOZE JUZ SIE OBRAZIŁ NA NIEKTÓRYCH ZAWODNIKÓW KTÓRZY ZWRÓCILI MU UWAGE
Czytaj w aktualnym numerze
Wiadomości z miasta
Twarzą w twarz, na scenie, a nie w wirtualnym świecie smartfonów spotkały się współczesne dzieci i nastolatki w kolejnym Tanecznym Deptaku. Twórcy...
Sport
Ostatni pojedynek w III lidze kobiet rozegrały w sobotę zawodniczki Loczków Wyszków. - Oby ostatni na czas dłuższy niż rok - mówią...
Czytelnicy napisali
01.06.2016r. w prezencie z okazji Dnia Dziecka, rodzice z grupy „Żabki” pod czujnym okiem Pani Magdaleny Łyszkowskiej i Moniki Ponichtera przygotowali przedstawienie...
Wiadomości z powiatu
W Młodzieżowej Parafiadzie ku czci Świętego Jana Pawła II Przyjaciela Młodych, która odbyła się  8 czerwca w Porębie, wzięły udział reprezentacje...
Kultura
Wyszkowska biblioteka włączyła się w ogólnopolską akcję Noc Bibliotek „Wolno czytać”, która upłynęła pod znakiem Henryka Sienkiewicza i...

strony www Warszawa