Wyszukaj na stronie

Środowe, 27 maja spotkanie z Legionem wyszkowianie rozpoczęli w bardzo eksperymentalnym ustawieniu. Przetrzebienie składu było spowodowane kontuzjami Szajczyka, Szreibera, Stęszewskiego, Kowalczyka. Za kartki nie mogli zagrać Platnitski i Chalski. Jednak trener Liszewski zdecydował się nie włączać do kadry meczowej Pawła Rogalskiego, który w ostatnich czterech meczach, wchodząc w trakcie drugiej połowy, prezentował bardzo słabą formę.
Pierwsi celne strzały na bramkę oddali wyszkowianie. Na bramkę Legionu uderzał najpierw Rafał Linka, a potem z rzutu wolnego Adrian Dąbrowski. W obu przypadkach bramkarz nie miał problemów z interwencją. Zabójczy, jak się potem okazało, cios dla Bugu został wyprowadzony w 16 minucie. Nasza defensywa przysnęła, puściła wolno napastnika z Warszawy, który po przebiegnięciu ok. 30 m „przełożył” z łatwością Alana Wróbla i strzelił celnie obok wychodzącego Lecha. Drugie trafienie dla warszawian powinno zakończyć się bramką w 21 minucie. Kolejna sytuację sam na sam zaprzepaścił gracz gości, który zbyt mocno wypuścił sobie piłkę. Dobrą okazję po podaniu od Jarka Wyszyńskiego miał także Adrian Nowak. Pomocnik Bugu miał dobrą pozycję do strzału, ale zwlekał z nim zbyt długo, w efekcie jeden z obrońców wybił piłkę na rzut rożny. Dośrodkowanie z „rogu” mógł celnym strzałem zakończyć Aram Al-Majyd, niestety, pomocnikowi Bugu po strzale głową zabrakło do bramki kilkudziesięciu centymetrów.
Od początku drugiej połowy gospodarze rzucili się do odrabiania strat, co jednak nie przełożyło się na zbyt wiele dogodnych okazji. Wyszkowianie przez całe spotkanie bili głową w przysłowiowy mur.
W 49 minucie aktywny tego dnia Linka strzelał z bliska, piłkę odbił bramkarz, ale z dobitką z bliska nie zdążył Wyszyński. Kilka minut później młody napastnik Bugu pokazał kolejne efektowne zagranie. Przyjął dokładnie spadającą piłkę, obrócił się i uderzył z powietrza, minimalnie niecelnie. Chwilę później ponownie Linka strzelał z 20 metrów i bramkarz musiał ratować się wybiciem piłki na rzut rożny. Po dośrodkowaniu wytworzyło się ogromne zamieszanie, strzelać próbował Linka, dobijał Wróbel, ale piłka została wybita z linii bramkowej. W 57 minucie goście powinni prowadzić różnicą dwóch bramek. Sytuacji sam na sam nie wykorzystał gracz Legionu. Próbował lobować Lecha, ale przeliczył się i piłka spadła obok bramki. Do wyrównania mógł natomiast doprowadzić Wyszyński. W 71 minucie strzelał z bliska głową, ale zbyt lekko. Defensywa gości musiała po raz drugi ratować się wybiciem piłki z linii bramki trzy minuty później. Kolejny raz, po rzucie rożnym i ogromnym zamieszaniu, któryś z naszych graczy był bardzo bliski szczęścia, ale tego dnia szczęście zupełnie opuściło zespół trenera Stefana Liszewskiego.
Warto podkreślić, że z powodu osłabień kadrowych, w wyjściowej jedenastce pojawiło się aż pięciu graczy w wieku juniorskim (J. Gołębiewski, Wróbel, Nowak, Madej, Linka), a w trakcie spotkania na boisku wybiegli kolejni: Podleś i Gerek. Bug: T.Lech, J.Gołębiewski, Ł.Gałązka, A.Wróbel, P.Roguski, A.Dąbrowski, A. Al-Majyd, A.Nowak (59 P.Podleś), J.Wyszyński(k), M.Madej (66 K.Gerek), R.Linka.
Żółte kartki: Gałązka, Wyszyński, Roguski.
Widzów: ok. 150.
W zupełnie innych nastrojach wyszkowianie kończyli sobotni mecz z outsiderem z Wesołej. Mimo niewysokiego zwycięstwa, ważne było, że ekipa Bugu „przełamała” się po dwóch kolejnych porażkach.
Spotkanie nie było ciekawym widowiskiem, aczkolwiek stało pod znakiem zdecydowanej przewagi Bugu. Wynik meczu otworzył po półgodzinie gry Michał Madej, który, po podaniu od Dąbrowskiego, pokonał strzałem z ostrego kąta bramkarza warszawian. Wcześniej piłkarzom z Wyszkowa należał się rzut karny, niestety arbiter spotkania nie wskazał na „wapno” po ewidentnym faulu w polu karnym na Kowalczyku.
Od razu po wznowieniu gry do siatki rywali mógł trafić Piotr Podleś. Po dośrodkowaniu młody pomocnik Bugu uderzył głową piłkę tuż obok bramki. Zrehabilitował się za to w 49 minucie, strzelając swoją pierwszą bramkę w seniorskich rozgrywkach. Kropkę nad „i” postawił w 75 minucie Linka. Po zagraniu od Nowaka, wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. Honorowego gola gospodarzom udało się zdobyć w 80 minucie, ale poza tą akcją w drugiej odsłonie nie zagrozili poważnie bramce Lecha. Bramki dla Bugu: Madej 30, Podleś 49, Linka 75.
Bug: Lech, J.Gołębiewski (46 Podleś), Wróbel, Chalski (60 Linka), Gałązka, Dąbrowski, Al-Majyd, Nowak, Wyszyński(k), Madej (70 Gerek), Kowalczyk.
Następne spotkanie Bug rozegra w sobotę, 6 czerwca, o godz. 15. w Serocku.
Swojego spotkania nie rozegrali natomiast juniorzy Bugu, którzy na prośbę zespołu Orła Parysów, mecz rozegrają w środę, 3 czerwca, o godz. 17.30.
Następnie w niedzielę, 7 czerwca, zmierzą się w Warszawie z PUG-iem Bielany.                     

Wróć do listy artykulów z tego wydania