Wyszukaj na stronie

Ponad godzinę uczestnicy sesji rady gminy 20 marca poświęcili na debatę dotyczącą bezpieczeństwa na terenie gminy. Mieszkańcy zasypali kierownika posterunku policji w Brańszczyku lawiną problemów. Dla wójta największą bolączką jest niszczenie dróg gminnych przez ciężarówki oraz śmieci i wałęsające się psy. Zebrani starali się wypracować jakieś rozwiązanie problemu bezdomnych psów. 
Wójt ma pretensje do policji, że w razie karambolu na trasie nr 8 objazd kierowany jest przez gminę drogami lokalnymi. Ostatni raz do tego doszło 9 marca, po wypadku na wysokości Poręby. Wielotonowe ciężarówki objeżdżały korek, niszcząc nową nawierzchnię drogi.
- Remont był w ubiegłym roku, wydaliśmy 600 tys. zł, dziś droga jest w opłakanym stanie, co najmniej w 10 miejscach pobocze się załamało, nie wiadomo co z tym zrobić, połatać się tego nie da – mówił wójt z niezadowoleniem.
Także ciężkie samochody wywożące drzewo z lasu rozjeżdżają delikatne gminne drogi. Unikają w ten sposób wy-jazdu na drogi główne, bo to grozi mandatem za przeładowanie samochodu. Komendant posterunku Waldemar Michalak zaczął od krótkiego podsumowania ubiegłego roku i od prośby o… pieniądze na paliwo.
- Nie był to drastyczny rok, ale w 2007 było dużo lepiej. Teraz też gorzej zaczyna się dziać, mieliśmy kilka zgłoszeń kradzieży na terenie posesji. Dużo zrobić nie możemy w tej kwestii, ponieważ nie mamy zbytnio środków finansowych. Nie pozwala nam to patrolować terenu gminy, ponieważ nie mamy pieniędzy na paliwo. Prosiłbym o wsparcie ze strony gminy na zakup paliwa dla naszego radiowozu, wtedy na pewno więcej będziemy jeździć po gminie i więcej ujawniać tego typu wykroczeń – stwierdził komendant.
Zaprzeczył, że policja kieruje samochody w razie wypadków na drogi gminy.
- Jeżeli ktoś zna te drogi, to sam jedzie tędy, policja nie kieruje tutaj żadnych ciężkich pojazdów – zapewnił. - My zatrzymujemy ruch na trasie, ruch stoi i nikt nie ma prawa tutaj skręcać, gdyby policjant zauważył, że samochód ciężarowy wjeżdża na drogę objętą zakazem o dopuszczalnej masie całkowitej, to na pewno wyciągnąłby konsekwencje prawne.
Kierowcy informują się przez radio CB o wypadkach i objazdach, czasami już wcześniej skręcają, nawet nie dojeżdżają do miejsca wypadku.
Radny Sławomir Sowa przypomniał, że komendant powiatowy obiecywał  nie kierować objazdów przez gminę.
- Z taką drogą po takim objeździe jest koniec. To są potężne koszty. Gdybyśmy dali te pieniążki na gminę, to pewnie byśmy mieli swoją gminną prywatną policję, a nie byśmy prosili. Byłoby śmieszne, gdybyśmy kupowali paliwo - uważa.
Zdaniem radnego tu jest potrzebna koordynacja policji. Wystarczy, że zostanie zatrzymany jeden tir i zapłaci mandat, a reszta już nie pojedzie, bo się ostrzegą przez radio.
Policjant obiecał, że wspomni o tym zjawisku komendantowi i naczelnikowi sekcji ruchu drogowego na najbliższej odprawie. Prosił, aby o takich sytuacjach informować policję pod nr 112 czy 977.
- Pan poda mi teraz jakiś telefon do siebie, nie do komendy powiatowej – chciał wójt. – Jest system zmianowy, często posterunek jest zamknięty.
Komendant odpowiedział, że godziny są dopasowywane do potrzeb. – Pięć osób nie jest w stanie zapewnić służby całodobowej - tłumaczył.
- To gdzie mamy dzwonić – naciskał wójt - że te samochody objeżdżają, niech pan poda telefon.
- Na komendę dzwonić - powtarzał policjant.
- Pan przyszedł tutaj, żebyśmy wyrazili zgodę na dofinansowanie policji. Jeżeli zostawiamy sprawę, to ja sobie nie wyobrażam, żebyśmy jeszcze dokładali kolejne pieniądze – nie ustępował wójt. Kolejny problem – od lat nie do rozwiązania - to biegające luzem psy.
Komendant przypomniał, że w ubiegłym roku mieszkańcy otrzymali pisemne informacje o tym, iż ich obowiązkiem jest zabezpieczenia psa na terenie posesji, bo inaczej grożą im konsekwencje prawne.
- W Turzynie była przeprowadzona sprawa karna, posypało się kilka mandatów za nietrzymanie psów na posesji – relacjonował.
Na porzucanie psów przez przyjezdnych policjanci nie mają wpływu.
- Gdybyśmy zobaczyli taką osobę, to oczywiście wyciągniemy konsekwencje, a jeśli nie mamy konkretnego zgłoszenia o sprawcy, nic nie możemy w tej mierze zrobić - uzasadnił.
Apelował o informowanie policji o przypadkach braku zabezpieczenia psa.
- Każdy ujawniony fakt nietrzymania psa na posesji kończy się u nas wystawieniem mandatu – zapewnił.
Jeden z sołtysów podniósł kwestię trzymania luzem psów także na podwórku.
- Furtka zamknięta, nie ma dzwonka. Ktoś nieświadomie furtkę otwo-rzy, np. listonosz i może zostać zaatakowany – mówił.
- Wchodzę na podwórko, pies mnie zaatakował, a właściciel mówi: „Nie bój się, bo on szczepiony” – dodał inny.
Radny Sowa wnioskował o wznowienie patroli sołtysów, lekarza weterynarii i policjanta, które kiedyś przynosiły efekty. Zaproponował, żeby na następną sesję zaprosić lekarza weterynarii, komendanta i zmontować ekipę, żeby mogła zacząć pracować
Jeden z sołtysów uznał za skuteczne działanie sprzed 2 lat, kiedy każdy z mieszkańców wsi podpisał, że będzie trzymał psa na uwięzi albo w zagrodzie. Przez jakiś czas psów nie było widać. - Kolejna, z jednej strony bardzo łatwa do załatwienia sprawa, a z drugiej strony, jak się okazuje, trwa latami i jest nie do ruszenia – stwierdził wójt. - Często dostajemy zgłoszenia, że ktoś tam śmieci nad Strugę wysypał, wszyscy wiedzą kto, w Wyszkowie ochrona środowiska też wie i problem jest spychany. Może przy współpracy z policją udałoby się go jakoś rozwiązać.
Policjant poprosił o pismo informujące, kto śmieci wysypał.
Radny Głowacki nie omieszkał poruszyć problemu tirówek stojących przy trasie, które nie dość, że przynoszą wstyd gminie, to jeszcze śmiecą.
- Nadleśnictwo ma wynajętą firmę, która co tydzień te śmieci zbiera – odparł policjant.
Ktoś zapytał, czy quady mogą poruszać się po drogach publicznych.
- Tylko jeśli są zarejestrowane – odpowiedział policjant. – To zjawisko jest monitorowane cały czas – zapewnił.
- Oni niszczą nasze łąki – włączył się przewodniczący. – Jedźcie nad Bug, tam jest poligon.
Sołtys Udrzyna prosiła o zainteresowanie się grupą osób zbierających się przy rondzie koło sklepu.
Jeden z radnych zauważył płynące Bugiem zwierzęce flaki i łby…
Funkcjonariusz po raz kolejny zachęcał do informowania o wszystkich zauważonych zjawiskach, bo policja nie jest w stanie być wszędzie i wszystko widzieć.
- To może byśmy kupili konia panu komendantowi… - zażartowała sołtys Tuchlina.
Przewodniczący rady obiecał, że kwestia pomocy finansowej dla policji zostanie rozważona.

Wróć do listy artykulów z tego wydania