Wyszukaj na stronie

Od kilku dni od spienionego Liwca zawiewa smród, w rzece pływają śnięte ryby. Woda w Liwcu i Bugu jest tak brudna, że absolutnie nie nadaje się do kąpieli! – przestrzega Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska. W weekend powiało grozą, gdy pojawiła się informacja, że ktoś wylał do Bugu ropopochodną substancję. Na nogi postawiono Powiatowy Zespół Zarządzania Kryzysowego.
Informacje na temat śniętych ryb i bardzo zanieczyszczonych rzek docierały do naszej redakcji w poniedziałek od rana. - W Liwcu pływają piękne szczupaki, niestety śnięte. Łowimy ryby i do tej pory tak dużych nie było – informowała nas mieszkanka Kamieńczyka. - Woda  w Liwcu jest tłusta.
Inny czytelnik podobne obserwacje poczynił w Świniotopi: - Woda jest rdzawa. Śmierdzi tak, że czuć w odległości 15 m.
Przykra niespodzianka czekała na osoby chcące odpocząć nad Liwcem przy moście w Kamieńczyku. To jedno z najpopularniejszych, choć niestrzeżonych kąpielisk w okolicy. - Smród, śnięte ryby, spieniona woda – relacjonowała nasza czytelniczka. Do redakcji NW dotarła również pogłoska, że ktoś wrzucił do rzeki 2 tony śniętych ryb.
Zaniepokojenie wzrosło, gdy stacja TVN24 podała informację o dwóch tonach śniętych ryb zebranych w Liwcu na terenie sąsiedniego powiatu węgrowskiego. - Przez 30 lat Liwiec nie był taki brudny. To pogrzeb tej rzeki – pisali internauci na stronie TVN24.
Tymczasem Mazowiecki Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska uspokajał, że nie ma zagrożenia chemicznego i bakteriologicznego w wodach województwa mazowieckiego. Sanepid wprowadził jednak zakaz kąpieli w Liwcu. W sobotę ok. południa wyszkowski zespół zarządzania kryzysowego postawiła na nogi informacja, że w starorzeczu Bugu, na wysokości Brańszczyka pływa substancja ropopochodna. Strażacy znaleźli ją też w Udrzynie, Tuchlinie i Udrzynku, w rowach melioracyjnych.
- Wezwaliśmy Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, żeby zbadali, co to jest. Postawiliśmy zapory ze słomy, żeby odciąć tę substancję – relacjonuje sekretarz powiatu Zdzisław Bocian. – W niedzielę otrzymaliśmy informację, że podobna sytuacja jest na rzece Liwiec.
Okazało się, że wodę zanieczyściło to, co spływało z pól, m.in. pozostałości po pracach rolniczych wykonywanych przez ciągniki i inne naoliwione maszyny. Po obfitych opadach pola są nasiąknięte jak gąbka, już nie przyjmują wody. Wciąż utrzymuje się wysoki poziom rzek. Z powodu upału wszystko zaczyna gnić. Stąd smród, rdzawy kolor wody, piana.
- Państwo z WIOŚ powiedzieli, że rzeka sama musi sobie z tym poradzić – mówi Zdzisław Bocian. - To cieniutka warstewka. Zastanawialiśmy się, czy nie ściągnąć z Warszawy specjalistycznego sprzętu i nie odsączyć. Ale ta warstwa jest tak cienka, że sprzęt jej nie ściągnie.
WIOŚ jednak ostrzega, że woda jest tak brudna, że zupełnie nie nadaje się do kąpieli. Wyszkowski sanepid pobierze próbki do badań zarówno z Liwca, jak i Bugu. – Po otrzymaniu wyników będziemy wiedzieli, jaki jest stan faktyczny – mówi dyr. sanepidu Tomasz Liwartowski. Natomiast przyczyną śnięcia ryb jest nie tyle brud, co tzw. przyducha. Przeprowadzone przez WIOŚ badanie wody wykazało bardzo niską zawartość tlenu w wodzie - 0,2 mg/l. To wynik utrzymującego się wysokiego stanu wody. Część z pewnością spływa do nas z góry rzek, gdzie odławianie już trwa.
Monitoring prowadzą straż pożarna, państwowa i społeczna straż rybacka oraz RZGW. - Po ulewach woda wylała się na łąki, ryba wyszła na płytką wodę, jest gorąco, nie ma tlenu. Sprzątanie tych ryb to najważniejsza kwestia, bo one się będą rozkładać – mówi Dionizy Ziemiecki, komendant Społecznej Straży Rybackiej.
Odławianiem mają się zająć straż pożarna i rybacka oraz dzierżawcy rzeki. Koszty utylizacji pokryją samorządy gminne, powiat zakupi wyposażenie do wyławiania ryb. Takie decyzje podjęto w poniedziałek po południu na posiedzeniu Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.
Centrum Zarządzania Kryzysowego dyżuruje do 22.00, całodobowe dyżury pełni Państwowa Straż Pożarna.

Wróć do listy artykulów z tego wydania