Wyszukaj na stronie

Zakrojona na szeroką skalę akcja odławiania śniętych ryb w Bugu zakończyła się w czwartek, 16 lipca. Na terenie powiatu wyszkowskiego odłowiono w sumie 36 ton, najwięcej na Ma-zowszu. W bardzo trudnych wa-runkach pracowało kilkadziesiąt osób. - Życie pokazało, że pot-rafimy się zorganizować – podsumowuje komendant Społecznej Straży Rybackiej, a zarazem wiceprzewodniczący wyszkowskiego koła PZW Dionizy Ziemiecki. Teraz wędkarzy czeka kolejna akcja – zarybianie rzeki.
W całym województwie odłowiono ok. 80 ton śniętych ryb. Prawie połowę – 36 ton – w powiecie wyszkowskim, w tym na terenie gminy Brańszczyk – 2,1t, Wyszków – 14,5t, Somianka – 19t. Dla porównania, na Zalewie Zegrzyńskim – 15 ton. - Według fachowców taka rzecz zdarza się raz na 50 lat – podkreśla starosta Bogdan Pągowski.
W trwającej ponad tydzień akcji wzięli udział wędkarze, strażacy zawodowi z Wyszkowa i Warszawy, ochotnicy z Barcic, Kamieńczyka, Popowa, Zabrodzia, Lucynowa, Rybna, Brańszczyka, Somianki, Długosiodła, Jaszczułt, Trzcianki i Rząśnika, Nowego Dworu Mazowieckiego, Makowa Mazowieckiego, Różana, Legionowa, Nowego Miasta. Zaangażowały się też osoby prywatne z Barcic, Popowa, Somianki, Janek i Gulczewa. Brzegi zabezpieczali policjanci i strażnicy miejscy. - Przygotowujemy spotkania, na których podziękujemy ochotnikom za zaangażowanie – zapowiada starosta.
Szacuje się, że w całym powiecie akcja kosztowała ok. 100 tys. zł. Starostwo płaciło m.in. za paliwo do łodzi i sprzęt (rękawice, podbieraki, maski). Duże koszty utylizacji i opłacenia strażaków ochotników poniosą samorządy gminne, wydatkami może wykazać się też Państwowa Straż Pożarna. Starosta liczy, że część kosztów zwróci samorząd wojewódzki. - Nie możemy być ukarani za to, co żeśmy zrobili – uważa.
Na razie powiat może liczyć, że łodzie, które podczas akcji otrzymaliśmy od wojewódzkiego sztabu kryzysowego – 6 pychówek i 2 z silnikami, najprawdopodobniej zostaną u nas. - Przekażemy je jednostkom OSP i wędka-      rzom – zapowiada Bogdan Pągowski. - Kryzys minął, ale jego skutki trwają. Te skutki nie zagrażają już jednak ludziom – w piątek na posiedzeniu wojewódzkiego sztabu powiedział wojewoda Jacek Kozłowski. Badania prowadzone przez inspekcję sanitarną wykazały, że woda nie jest skażona bakteriologicznie ani chemicznie i nie stanowi zagrożenia dla ludzi, o czym informuje rzecznik wojewody Ivetta Biały.
Wody Bugu wciąż są monitorowane m.in. przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. - Strażacy jeszcze odławiają pojedyncze sztuki. Sytuacja dochodzi do normy. Zawartość tlenu w Bugu w Wyszkowie wynosi ok. 5 mg/l – podkreśla starosta. Zarybianiem Bugu co roku zajmował się Polski Związek Wędkarski. - Teraz narybku musi być więcej, chodzi zwłaszcza o narybek większy, jesienny – mówi Dionizy Ziemiecki. Na razie nie ma jeszcze danych, które gatunki ryby najbardziej ucierpiały.
Wędkarze liczą na pomoc samorządów. - Czekamy na odpowiedź z RZGW i WFOŚ, gdzie zwróciliśmy się o dodatkowe środki – mówi wiceprzewodniczący koła PZW. - Burmistrz obiecał nam pomoc finansową, starosta zwrócił się do wójtów. Na początku sierpnia będzie posiedzenie zarządu okręgu mazowieckiego. Ta sprawa na pewno będzie rozpatrywana.
Sposób odnowienia narybku wkrótce ma zaproponować Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.
Przyducha, która na zagładę skazała tony ryb, pokrzyżowała też wędkarskie plany. Planowany w Wyszkowie finał Mistrzostw Polski Osób Niepełnosprawnych w Wędkarstwie Spławikowym, odbędzie się w Myszyńcu.
Wciąż obowiązuje zakaz połowu ryb. Zostanie utrzymany najprawdopodobniej do połowy sierpnia.
Komendant Społecznej Straży Rybackiej Dionizy Ziemiecki dziękuje wędkarzom, którzy szczególnie zaangażowali się w akcję odławiania śniętych ryb: prezesowi koła PZW Wiesławowi Piaseckiemu, Kazimierzowi Żakowi, Mariuszowi Lusie, Janowi Deptule, Zbigniewowi Deptule, Ryszardowi Kowalczykowi, Waldemarowi Lusie, Ryszardowi Długołęckiemu, Markowi Kawińskiemu, Stanisławowi Redlikowi, Dariuszowi Sarnackiemu, Wojciechowi Walaszkowi, Piotrowi Karszni.

Wróć do listy artykulów z tego wydania