Wyszukaj na stronie

Niewielu, bo około stu widzów, zebrało się w upalny, sobotni ranek na trybunach stadionu WOSiR, by dopingować wyszkowian w pierwszym przedsezonowym sparingu. Rywalem Bugu był trzecioligowy zespół Nadnarwianki Pułtusk. Mecz zakończył się remisem 1:1.  
Rywal nie byle jaki, gdyż z wyższej klasy rozgrywkowej. Udowodnił to już na początku spotkania, kiedy w pierwszej minucie, w dość niecodzienny sposób zmusił wyszkowskiego bramkarza do kapitulacji. Piłka uderzona z trzydziestego metra odbiła się rykoszetem od jednego z piłkarzy, zwiodła bramkarza i wpadła do siatki. Tomasz Lech był bez szans. Przez następne 15 minut inicjatywa zdecydowanie należała do gości. Pobudzeni szybkim prowadzeniem wyprowadzali coraz to groźniejsze akcje. Wszystkie kończyły się jednak na linii obrony Bugu Wyszków. Wyszkowianie stworzyli sobie pierwszą, dogodną okazję dopiero w 17 minucie, lecz akcja Kowalczyka z Dąbrowskim została w ostatniej chwili powstrzymana wślizgiem obrońcy. Dwie minuty później strzałem z lewego skrzydła popisał się właśnie Dąbrowski, lecz i tym razem nie zrobił on większego wrażenia na bramkarzu gości.
W 26 minucie bardzo groźną akcję rozegrali piłkarze z Pułtuska, stworzyli sobie sytuację "sam na sam", z której jednak obronną ręką wyszedł Tomasz Lech. Jego fenomenalna interwencja uchroniła wyszkowian od straty kolejnej bramki. W odpowiedzi Bug przeprowadził błyskawiczną kontrę. Niestety, długiego, dokładnego podania w pole karne, po złym przyjęciu, nie wykorzystał jednak Łukasz Kowalczyk. Po chwili atakuje ponownie Bug, lecz mocne dośrodkowanie z prawego skrzydła wyłapuje pewnie bramkarz gości. Przez następne kilka minut obydwa zespoły walczyły w środku pola, lecz żaden z nich nie wyklarował sobie dogodnych okazji. Coraz częstsze i odważne ataki wyszkowian nie przynosiły spodziewanych efektów. W 39 minucie gospodarze mieli kolejną dobrą sytuację, tym razem z rzutu rożnego. Mocno bite dośrodkowanie zmierzało groźnie na pierwszy słupek, lecz bramkarz z Pułtuska przytomnie wyszedł z linii bramkowej i wypiąstkował piłkę przed siebie. W 42 minucie wyszkowianie, po faulu na Kowalczyku, wykonywali rzut wolny z okolicy pola karnego. Zmarnowali jednak dogodną okazję, strzelając wysoko ponad bramką.
Po zmianie stron boiska, w 48 minucie, pomocnik Bugu Mariusz Szajczyk wpadł prawą stroną w pole karne, zdecydował się podawać nadbiegającym napastnikom, lecz uderzył prosto pod nogi obrońcy. Dwie minuty później wydawało się, że wreszcie będzie wyrównanie. Platnitski dostał podanie w pole karne, wyszedł "sam na sam" i gdy widzowie już wstawali z miejsc, sędzia zagwizdał spalonego. Przez następne kilka minut zarówno Bug, jak i goście z Pułtuska bezowocnie konstruowali swoje akcje. Dopiero 67 minuta przyniosła wyszkowianom upragnioną bramkę. Nareszcie, idealne dośrodkowanie Dąbrowskiego z lewej strony boiska trafiło wprost na głowę Madeja, który efektownym strzałem umieścił piłkę w siatce. Od tej pory Bug Wyszków przeważał. Po pięciu minutach ponownie Michał Madej mocno uderzył z pola karnego, lecz wywalczył tylko rzut rożny. W 75 minucie mocne uderzenie zawodnika Nadnarwianki z odległości trzech metrów od bramki obronił, wprowadzony w drugiej połowie, Piotr Wyszyński. Obydwa zespoły walczyły o zwycięstwo do samego końca, lecz wynik już się nie zmienił.
Remis zasłużony i warto podkreślić, że to Nadnarwianka Pułtusk przystępowała do sparingu w roli faworyta.      Bramki : Michał Madej 57
Bug Wyszków: Tomasz Lech, Łukasz Kowalczyk, Jarosław Wyszyński, Adrian Dąbrowski, Szymon Chalski, Michał Madej, Al-Majyd Abd Aram, Jakub Staniszewski, Łukasz Gałązka, Alan Wróbel, Platnitski-Nazdryn Ilya, Piotr Wyszyński, Mariusz Szajczyk
Widzów : ok. 100

Wróć do listy artykulów z tego wydania