W kwietniu 1835 r. Seweryn został pisarzem, a po dwóch miesiącach ekspedytorem pocztowym w nowo utworzonej (1834) ekspedycji i stacji przeprzęgowej (poczthalterii) w Wyszkowie. Najbliższe stacje były w Pułtusku, Serocku, Ostrowi, Radzyminie. Stacje przeprzęgowe zajmowały się wyłącznie transportem. Dzierżawiły je osoby prywatne, nawet jeśli znajdowały się przy urzędzie pocztowym. Do obowiązków poczthalterów należało utrzymanie wyznaczonej w kontrakcie liczby mocnych i zdrowych koni oraz innych środków przewozowych na potrzeby poczty, np. dyliżansów pocztowych. Zadaniem ekspedycji była wyłącznie obsługa klientów. Wyszkowska ekspedycja, w której pracowało dwóch ekspedytorów i pisarz, podlegała pod urząd w Pułtusku; miała kasownik z numerem 49 (numer był przypisany do stacji pocztowej i zastępował jej nazwę).
Przyjaciel artystów
W pałacu w Rybienku, którego właścicielem w latach 40. XIX w. był poseł August Morzkowski, często gościli artyści związani z tzw. Cyganerią Warszawską, m.in. Roman Zmorski (1822–1867), Włodzimierz Wolski (1824–1882), a także Teofil Lenartowicz (1822–1893), Cyprian Norwid (1821-1883) i Karol Brzozowski (1821–1904). Z „Cyganerią Warszawską” sympatyzował syn Augusta Morzkowskiego, Michał (1816 – 1868), który również pisał wiersze.
Najstarszy syn Bogdaszewskich Seweryn nieodstępnie towarzyszył cyganom w ich wędrówkach po okolicy, a nie rozporządzając talentem do pióra od czasu do czasu dawał przynajmniej skromne korespondencje prasie warszawskiej pod pseudonimem Seweryn z Wyszkowa – napisał Henryk Syska w książce „Syn Mazowsza”, poświęconej Romanowi Zmorskiemu.
Seweryn Bogdaszewski pisywał do „Przeglądu Warszawskiego”, gdzie w 1841 roku zamieścił artykuł monograficzny „Miasto Wyszków. Szkic historyczny”, oraz do „Piśmiennictwa Krajowego”, na którego łamach w 1840 r. zadebiutował Cyprian Kamil Norwid.
Karol Brzozowski, poeta, leśnik, geolog, geograf, powstaniec styczniowy, którego ojciec był leśniczym (nadleśniczym?) w Wyszkowie, jako student odbywał praktyki w wyszkowskich lasach. W swoich wspomnieniach napisał: Ileż to pięknych chwil spędziliśmy wówczas między domem moich rodziców a domem Morzkowskich, zamieszkałych w Rybienku nad Bugiem, i pod gościnną strzechą Bogdaszewskich z Wyszkowa, których syn Seweryn nieodstępnym był naszym towarzyszem.
Młodzi ludzie chodzili po lasach, polach, po wsiach, zapisywali obyczaje i obrzędy ludowe, w swoich poetyckich utworach opiewali piękno mazowieckiej ziemi. Chętnie odbywali wędrówki wzdłuż Bugu, który nieco emfatycznie Seweryn Bogdaszewski określił jako „Ganges starożytnych Słowian”. Nie tylko czytali z zapałem poezje Adam Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, Zygmunta Krasińskiego, Wincentego Pola, ale i sami je pisali.
Działacz społeczny
Seweryn Bogdaszewski cieszył się zaufaniem społeczeństwa wyszkowskiego. We wrześniu 1861 roku został wybrany do 15-osobowej Rady Powiatowej w Pułtusku, guberni płockiej. W styczniu 1862 r., po wielkim pożarze w Wyszkowie, w którym spaliło się kilkadziesiąt stodół i chlewów, Seweryn Bogdaszewski (dzierżawca folwarku Wyszków), Stanisław Kargowski (właściciel dóbr Olszanka, jeden z jego walczących w powstaniu synów poległ w 1863 r. pod Fidestem), burmistrz Dowgiałło i kilku najbogatszych mieszkańców utworzyli Komitet Wsparcia Pogorzelców – dzięki ich staraniom pogorzelcy otrzymali zasiłek w postaci zboża i kartofli.
Powstańczy naczelnik
W chwili wybuchu Powstania Styczniowego w dniu 22 stycznie 1863 r. naczelnikiem wojennym województwa płockiego był Zygmunt Padlewski, naczelnikiem wojskowym powiatu pułtuskiego – Robert Skowroński, dowódcą oddziału „warszawiaków” – były oficer partyzantów Garibaldiego. Naczelnikiem cywilnym powiatu pułtuskiego został ziemianin Władysław Michniewicz z Bylic. Funkcję powstańczego naczelnika Wyszkowa pełnił Seweryn Bogdaszewski, dzierżawca folwarku Wyszków - czytamy w „Dziejach Wyszkowa i okolic” Janusza Szczepańskiego.
Bogdaszewski był nie tylko dzierżawcą folwarku, ale nadal ekspedytorem pocztowym. Kiedy wybuchło powstanie, pocztowcy pomagali powstańcom, wysyłając pisma i gazety Rządu Narodowego w specjalnych skrytkach przy ekstrapocztach państwowych lub przez specjalnych posłańców. Do obowiązków poszczególnych stacji należało nie tylko przewożenie przesyłek, ale też zawiadamianie sąsiednich stacji o ruchach wojsk nieprzyjacielskich, o ilości i rodzaju stosowanej przez wojsko broni.
Wiadomo, że powstańcom z oddziału Władysława Cichorskiego „Zameczka” w 1863 r. udało się dwukrotnie zabrać pieniądze z kasy ekspedycji pocztowej. Można się domyślać, że do skuteczności tych akcji w dużej mierze przyczynił się ekspedytor Bogdaszewski.
Ogół mieszkańców Wyszkowa ustosunkował się pozytywnie wobec kolejnego zrywu narodowowyzwoleńczego, jakim było Powstanie Styczniowe. Na taką reakcję wyszkowian w istotny sposób rzutowała patriotyczna postawa zarówno „rewolucyjnego” naczelnika Wyszkowa – Seweryna Bogdaszewskiego, jak i ks. Narcyza Wilewskiego – wikariusza parafii Wyszków.
Dzierżawca folwarku Wyszków, Bogdaszewski, poza agitacją do powstańczych oddziałów dostarczał im duże ilości broni, a zwłaszcza karabinów przerzucanych przez granicę pruską. W obawie przed aresztowaniem uciekł za granicę – napisał prof. Szczepański.
Pracownicy wyszkowskiej poczty mocno zaangażowali się w sprawy powstania. Szymon Guzikowski za działalność w oddziałach żandarmerii powstańczej został w lipcu 1863 r. skazany na 15 lat ciężkich robót na Syberii.
opuszczenia służby.
Do kraju wrócił rok później, kiedy dowiedział się, że władze carskie nie wpadły na trop jego patriotycznej działalności. Został ukarany grzywną w wysokości 300 rbs i zwolniony za poręczeniem.
Epilog
Nie znalazłam informacji o późniejszych losach
Seweryna Bogdaszewskiego. Być może nadal był dzierżawcą folwarku Wyszków, bo w 1862 r. otrzymał zgodę na 12-letnią dzierżawę. W 1866 r. w Tygodniku Ilustrowanym ukazał się jego tekst „Obelisk z herbem Wazów”. Obelisk stał przy drodze prowadzącej do Pułtuska, ale za sprawą dziedzica - właściciela gruntu ten zabytkowy obiekt został rozbity.
Ze śladów materialnych w Wyszkowie po rodzinie Bogdaszewskich został nagrobek Józefa Bogdaszewskiego (zm. w 1847 r.), najstarszy na parafialnym cmentarzu. W ubiegłym roku, podczas wichury, został z niego strącony krzyż, napis wyryty w piaskowcu staje się coraz mniej widoczny. Może ten właśnie pomnik powinien być teraz w pierwszej kolejności odnowiony?
Elżbieta Szczuka
Nowy Wyszkowiak nr 4/2010 z dnia 26 stycznia 2010 r.