SOMIANKA: Mieszkańcy nie szanują
Na bałagan panujący na wiejskim placu w Popowie Kościelnym poskarżyła się nam jedna z czytelniczek. Szpecą go m.in. butelki i puszki po alkoholu. Sołtys zapewnia, że w przyszłości teren zostanie ogrodzony, by uniemożliwić dorosłym picie w miejscu, które powinno być przeznaczone wyłącznie dla dzieci.
Mieszkance Popowa przeszkadzają nie tylko butelki, ale też obdrapane ławki i barierki, usypana na środku góra piachu. - Przecież to miejscowość wypoczynkowa - podkreśla. - Niech ludziska wiedzą, na co idą pozyskane pieniądze.
Na zagospodarowanie placu kilka lat temu 4,5 tys. zł z Fundacji Dzieci i Młodzieży pozyskał Gminny Ośrodek Kultury wraz z nieformalną grupą Młodzi Działacze z Popowa. Grażyna Barańska z GOK przyznaje, że zmorą są osoby pijące na placu alkohol. - Złoszczą się, kiedy zwraca się im uwagę. Może gdyby policja częściej tamtędy przejeżdżała… - mówi.
Mimo tych trudności, broni całego przedsięwzięcia. - Może to nie jest rewelacja, ale bez przesady. Od czasu do czasu teren jest sprzątany – zapewnia. – Zanim zagospodarowaliśmy plac, było znacznie gorzej. Wywieźliśmy dwie przyczepy butelek i starych mebli.
O to, czy utrzymaniem porządku na placu nie mogłaby się zająć gmina, zapytaliśmy wójta Andrzeja Żołyńskiego. - Pomalować można, ale nie powinienem, bo to nie jest gminny teren. Taka jest brutalna zasada środków publicznych. Zresztą puszka farby nie rozwiąże sprawy. Chodzi o całokształt tego placu - uważa.
Sołtys Popowa Kościelnego Dariusz Żmijewski również przyznaje, że picie alkoholu na placu jest nagminne, mimo interwencji policji. - Jako wspólnota wiejska mamy w planach zagospodarowanie tego terenu. Wyrównamy go i ogrodzimy. Chcemy żeby korzystały z niego tylko dzieci – podkreśla.
Z wykonaniem tych prac wspólnota czekała na załatwienie formalności związanych z rozgraniczeniem działki i zakończenie prac prowadzonych po sąsiedzku przez straż pożarną.
Teren znajduje się tuż za sklepem. Zdaniem radnego Mirosława Dąbrowskiego urządzanie tam placu dla dzieci nie było dobrym pomysłem. - To były pieniądze wyrzucone w błoto - ocenia. - Teraz musimy sami robić drugi projekt na plac zabaw przy szkole.
Bez względu na to, czy plac dla najmłodszych znajduje się w odpowiednim miejscu, dziwi, że mieszkańcy nie potrafią uszanować wspólnej własności.
SB
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
Lista komentarzy jest pusta!