Wyszukaj na stronie

Dwa tygodnie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji przepychało sieć kanalizacyjną od skrzyżowania ulic Sowińskiego i Pułtuskiej do przepompowni przy przejeździe kolejowym na ul. 3 Maja. Oprócz piasku, wyciągano gruz, całe worki śmieci i materiały budowlane. - Te prace odbiją się na cenie ścieków – zapowiada wiceprezes PWiK Zbigniew Wiśniewski.
Zapchanie sieci kanalizacyjnej było przyczyną wybicia szamba w blokach oraz ciągu handlowym wzdłuż ul. Sowińskiego. Interweniował nawet sanepid.
Do przepchania sieci PWiK ściągnęło specjalistyczny samochód, ale większość brudnej roboty pracownicy przedsiębiorstwa wykonali sami. Sieć została dokładnie sprawdzona na odcinku od ronda do przejazdu kolejowego na ul. 3 Maja. - W każdej studzience były jakieś ciekawostki, nie tylko piasek – dowiedzieliśmy się od Zbigniewa Wiśniewskiego. - Są nawet śmieci w workach, kamienie, styropian, płyty wiórowe, piach, butelki plastikowe, kamienie, beton. Śmieci wrzucane są bezpośrednio do studzienek.
Można podejrzewać, że za zapchanie sieci odpowiedzialne są firmy prowadzące w okolicy roboty budowlane. - Zgłosiliśmy sprawę straży miejskiej, ale nie mamy podstaw, by pociągnąć kogoś do odpowiedzialności – twierdzi wiceprezes PWiK.
Teraz kanalizacja jest drożna, ale przez 2 – 3 tygodnie PWiK będzie ją stale monitorowało. - Ścieki płyną sprawnie, ale wciąż wyciągamy większe kawałki – mówi Zbigniew Wiśniewski.
- Te prace odbiją się na cenie ścieków – dodaje.
Akcja przyspieszyła decyzję PWiK o zakupie specjalistycznego samochodu do przepychania sieci, którego koszt waha się między 1 mln  a 1 mln 400 tys. zł.
- Zwrócimy się do WFOŚiGW o pożyczkę – planuje wiceprezes. - Będziemy musieli zapewnić wkład własny w wysokości 10 – 20% wartości zakupu.

Wróć do listy artykulów z tego wydania