Wyszukaj na stronie

Zakład pogrzebowy Anny i Roberta Czyżaków (mieszczący się przy ul. Pułtuskiej) uruchamia pierwsze na Mazowszu prywatne krematorium. Będzie to 11. w Polsce ośrodek kremacyjny. Tę formę pochówku wybiera coraz więcej osób, szczególnie młode pokolenie.
Państwo Czyżakowie firmę pogrzebową prowadzą od 1991 r. Kilka lat temu w bezpośrednim sąsiedztwie cmentarza komunalnego wybudowali największy w Wyszkowie dom pogrzebowy. Teraz powiększyli go o spopielarnię zwłok. Na obiekt o powierzchni 430 m2 składa się sala pożegnań, kaplica, chłodnia i pomieszczenie socjalne.
- Pomysł budowy krematorium powstał w oparciu o rosnącą z roku na rok, również na naszym terenie, ilość kremacji zwłok. Wiele osób, w szczególności młode pokolenie, wybiera właśnie taką formę pochówku – informują państwo Czyżakowie. - W ubiegłym roku przeprowadziliśmy 62 kremacje. W tym roku będzie ich więcej.
Najbliższe krematorium było w Warszawie, ale czas oczekiwania dość długi – 7, nawet 9 dni.
Właściciele domu pogrzebowego zapewniają, że zakupiony przez nich piec kremacyjny to najnowocześniejsza i najbezpieczniejsza, również pod względem ekologicznym, technologia w Polsce. Nie spotkali się ze sprzeciwami ze strony okolicznych mieszkańców i działkowiczów. - To, co się wydobywa z komina, jest kilkunastokrotnie czystsze niż np. dym z komina domu ogrzewanego gazem – podkreślają.
Z ich wieloletnich obserwacji wynika, że pogrzeb po kremacji jest dla rodziny mniejszym przeżyciem niż tradycyjny. Po pożegnaniu zmarłego, rodzina ma możliwość obserwowania przez okno momentu wprowadzenia trumny do pieca. Sama kremacja trwa ok. 2 godzin. Urna z prochami wydawana jest firmie pogrzebowej lub zostaje w domu pogrzebowym, jeśli to pp. Czyżakowie  organizują dalszą ceremonię.
- Gorzej rodziny przeżywają moment chowania w grobie trumny, przysypywania jej ziemią – twierdzi Anna Czyżak. - Po kremacji rodzina podchodzi do tego spokojniej. Przy urnie stawiają portret uśmiechniętej osoby, jaką chcielibyśmy zapamiętać. Dzięki temu pogrzeb jest mniejszym przeżyciem.
Choć sama kremacja kosztuje 650 zł (w Warszawie 800 zł), a koszty powiększa cena m.in. trumny kremacyjnej i urny na prochy, to i tak, zdaniem państwa Czyżaków, jest to tańsza forma pochówku. Mniej kosztuje też miejsce na cmentarzu. - Na cmentarzach jest coraz mniej miejsca, a urny są często dochowywane w grobowcach rodzinnych – dodaje pani Anna.
Pogrzeb będzie jeszcze tańszy, gdy na cmentarzu komunalnym powstanie tzw. kolumbarium, czyli rodzaj zbiorowego grobowca.        
- Były rozmowy w urzędzie miejskim. Mieliśmy wrócić do tego tematu po uruchomieniu krematorium – mówi właścicielka domu pogrzebowego.

Wróć do listy artykulów z tego wydania