Święto, nazywane Hubertusem, ma swoich stałych sympatyków. W tym roku do rywalizacji stanęło wyjątkowo dużo, bo aż 30, myśliwych. Spotkali się na polanie w Rybienku Leśnym, gdzie przy ognisku odbył się rozruch i pierwsza prezentacja koni i jeźdźców. Zebranych przywitał Gerard Składanowski, który wraz z Jerzym Gawórem zorganizował to polowanie. Uczestnicy wy-pili tradycyjnego strzemiennego, a następnie jeźdźcy, w asyście widzów w bryczkach, stępem udali się w okolice Deskurowa, gdzie odbyły się trzy główne konkurencje. Punktem kulminacyjnym była tzw. pogoń za li-sem, czyli jeźdźcem, który ma przypiętą do ramienia lisią kitą. Zwycięzcą gonitwy zostaje ten jeździec, który ją zerwie. W tym roku ta sztuka udała się Wojciechowi Idzi ze stajni Budziska. W nagrodę otrzymał rzeźbiony konar, przygotowywany jak co roku przez Mieczysława Joniuka.
Zorganizowano też jeździeckie konkurencje czasowe, a dla tych, którzy nie mają koni, tzw. lisa szukanego.
Wyszkowscy sympatycy koni traktują Hubertusa przede wszystkim jako towarzyskie spotkanie, okazję do dobrej zabawy, podczas której każdy może pochwalić się swoimi osiągnięciami i oczywiście pięknymi zwierzętami.
JEŹDZIECTWO: Gonili za lisem
Miłośnicy i sympatycy koni tradycyjnie uczcili, przypadające 3 listopada, dzień św. Huberta. 24 października zebrali się na polanie w Rybienku Leśnym, aby zapolować na lisa.Święto, nazywane Hubertusem, ma swoich stałych sympatyków. W tym roku do rywalizacji stanęło wyjątkowo dużo, bo aż 30, myśliwych. Spotkali się na polanie w Rybienku Leśnym, gdzie przy ognisku odbył się rozruch i pierwsza prezentacja koni i jeźdźców. Zebranych przywitał Gerard Składanowski, który wraz z Jerzym Gawórem zorganizował to polowanie. Uczestnicy wy-pili tradycyjnego strzemiennego, a następnie jeźdźcy, w asyście widzów w bryczkach, stępem udali się w okolice Deskurowa, gdzie odbyły się trzy główne konkurencje. Punktem kulminacyjnym była tzw. pogoń za li-sem, czyli jeźdźcem, który ma przypiętą do ramienia lisią kitą. Zwycięzcą gonitwy zostaje ten jeździec, który ją zerwie. W tym roku ta sztuka udała się Wojciechowi Idzi ze stajni Budziska. W nagrodę otrzymał rzeźbiony konar, przygotowywany jak co roku przez Mieczysława Joniuka.
Zorganizowano też jeździeckie konkurencje czasowe, a dla tych, którzy nie mają koni, tzw. lisa szukanego.
Wyszkowscy sympatycy koni traktują Hubertusa przede wszystkim jako towarzyskie spotkanie, okazję do dobrej zabawy, podczas której każdy może pochwalić się swoimi osiągnięciami i oczywiście pięknymi zwierzętami.
PP
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
2009-11-09 23:07
~Wielbicielka
Jestem wielbicielką (i to całkiem głośną) tego wspaniałego Jeźdźca na nie mniej wspaniałym dzianecie!Chyba w przyszłym roku stawię się na Hubertusa, bodaj na jakimś kucu! I to bynajmniej nie dla jakiegoś rzeźbionego konara!Tylko dla Gerarda albo i dla tego strzemiennego!Hej!
P.S. Ala, wybacz!
P.S.A kamizelka i czapka taż sama, co w ubiegłym roku. Szykowne.
Czytaj w aktualnym numerze
Reklama
Najczęściej czytane
Archiwum
Reklamy google
