Strona główna
Galeria Kontakt Ogłoszenia
Historia Ziemia
Wyszukaj na stronie


To był straszny czas
Historia byłego komendanta wyszkowskiej policji Andrzeja Szkopka mogłaby stać się kanwą scenariusza filmu sensacyjnego, ale i dramatycznego. Służbę w policji rozpoczął w wieku 24 lat. Gdy miał 32 został komendantem powiatowym, najmłodszym w Polce. 5 lat później, w 2004 r., zatrzymano go pod zarzutem korupcji. O wolność i dobre imię walczył 5,5 roku. W wyjście z koszmaru nie pozwolili mu zwątpić rodzina i przyjaciele. W końcu doczekali się prawomocnego wyroku uniewinniającego. Za spędzone w areszcie 2 lata i inne krzywdy Andrzej Szkopek będzie domagał się odszkodowania.
O tym, że sąd okręgowy potwierdził wyrok uniewinniający wydany przez sąd niższej instancji, pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Sąd uznał, że pełne luk zeznania świadka koronnego, niepotwierdzone żadnymi innymi dowodami, to za mało, by skazać człowieka.
Dla prokuratury były jednak wystarczające, by pogrążyć komendanta. Śledztwo nie tylko zatrzymało jego karierę, ale zmusiło do odejścia ze służby, porzucenia pracy, która go fascynowała. Śledztwo, proces, 2 lata spędzone w areszcie wiążą się z dramatycznymi przeżyciami całej rodziny. Jak można się było spodziewać, uniewinniony policjant będzie domagał się odszkodowania. – Jeszcze nie wiem, w jakiej wysokości – mówi w rozmowie z Nowym Wyszkowiakiem.
Miedzy prokuraturą a świadkiem koronnym
Andrzej Szkopek stał się najprawdopodobniej ofiarą gry między prokuraturą a Wiesławem P. Aby stać się świadkiem koronnym, „Koczis” musiał przekonać organy ścigania, jak cenna jest jego wiedza. To, że „doniosłość czynów ma znaczenie przy przyznawaniu statusu świadka koronnego”, sąd zawarł w uzasadnieniu wyroku uniewinniającego byłego komendanta.
- Nie uważam, że „Koczis” był moim przeciwnikiem – podkreśla Andrzej Szkopek. - Zestawianie z nim jest dla mnie poniżające. Był narzędziem w rękach pewnych ludzi. Ale czasy, kiedy złożył te zeznania i aresztowano mnie, były straszne.
Aby łatwiej było zrozumieć grę między świadkiem koronnym a prokuraturą, nasz rozmówca odsyła do wywiadu z byłą minister sprawiedliwości Barbarą Piwnik, który tydzień temu ukazał się w tygodniku „Polityka”:
„Dlaczego opinia publiczna nie może się dowiedzieć, ilu świadków koronnych dawno straciło swój status, bo popełniali przestępstwa, na co zresztą policja przymykała oczy?” – pyta Barbara Piwnik. – „Dlaczego nie ma informacji o tym, że ich majątków państwo nie odzyskało, chociaż przepisy na to zezwalały? Gdy o to pytam, słyszę: jeżeli zabierzemy im majątki, nie będą współpracować. Przepraszam, czy państwo ma łożyć na utrzymanie ich i ich majątków, nawet jeśli popełniają przestępstwa? Ja się z tym nie godzę. Jeszcze gorzej jest z instytucją tak zwanego małego świadka koronnego. Przepis mówi wyraźnie, że to sąd orzeka o ewentualnym nadzwyczajnym złagodzeniu kary, tymczasem praktyka jest taka, że przepis służy głównie prokuraturze do uzyskiwania wyjaśnień, czasem niewiele wartych, bo ktoś, kto ma szansę wyjść na wolność, powie wszystko, co prokurator chce usłyszeć; także nakłamie, pomówi różne osoby.”
Tak było w przypadku Marka D. ps. „Wacek”, który w zamian za współpracę z prokuraturą, spodziewał się niższego wyroku. Kiedy wymierzono mu wysoką karę, poczuł się pokrzywdzony i zmienił zeznania, którymi próbował potwierdzić wersję świadka koronnego.
Sprawę Andrzeja Szkopka początkowo prowadził prokurator Robert Myśliński, to on postawił zarzuty i skierował do sądu akt oskarżenia. Nie doprowadził jej jednak do końca, awansował na szefa Prokuratury Rejonowej Warszawa – Śródmieście. Wyroku uniewinniającego nie chce komentować, bo, jak mówi, nie zna jego uzasadnienia. – Nie uważałem wtedy, żeby materiał dowodowy był za słaby – zapewnia jedynie. – Nie wiem, co się później działo z tą sprawą.
Tuż po skierowaniu sprawy do sądu, rzecznik prokuratury przekonywał w mediach, że oskarżając komendanta policji prokuratura musi dysponować i dysponuje mocnymi dowodami, nie tylko zeznaniami świadka koronnego. Postępowanie sądowe zweryfikowało te słowa.
Ogromna życzliwość
Sąd, przed którym toczył się proces, pięciokrotnie uchylał Andrzejowi Szkopkowi areszt. Jednak po zażaleniach prokuratury sąd wyższej instancji cofał tę decyzję. Były komendant dwukrotnie musiał wrócić do aresztu, ale nie to było najgorsze. - Najgorszy w ciągu 2 lat spędzonych w areszcie był dzień, w którym świadek koronny zeznał, że moja żona przekazywała informacje grupie przestępczej – wspomina były komendant. - Siedziałem w zamknięciu wiedząc, że jestem niewinny, bez kontaktu ze społeczeństwem. Do tego wszystkiego pojawił się niepokój o rodzinę. Czy żona została zatrzymana, a jeśli tak, to co z córką?
W okresie od momentu zatrzymania do zakończenia procesu obrony Andrzej Szkopka podejmowało się 7 adwokatów, w tym najsłynniejszy polski karnista Piotr Kruszyński. Niektó- rzy radzili przyznać się do winy, co miało być ceną odzyskania wolności. Były komendant nie chciał o tym słyszeć.
W najtrudniejszych chwilach siły dodawali mu najbliżsi. Nie czekali biernie na zakończenie najpierw śledztwa, a potem procesu. Pisali skargi do prokuratur wyższych instancji. – Co z tego, skoro odpowiedzi przysyłali nam prokuratorzy prowadzący sprawę – mówi żona b. komendanta, Danuta Szkopek. Uchybień i wątpliwości nie dopatrzył się również ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Wrażenia nie zrobiła na nim nawet lista 1.497 osób popierających zwolnienie Andrzeja Szkopka z aresztu.
- Praktycznie wszyscy, którzy mnie znają, wiedzieli, że to bzdura. Ale nie przypuszczałem, że spotkam się z tak ogromną życzliwością ludzi – dodaje nasz rozmówca.
To koniec
Dziś Andrzej Szkopek jest emerytowanym policjantem. - Z pracy odszedłem, bo musiałem - opowiada. - Zostałem zmuszony przez komendanta wojewódzkiego. Wezwał mnie na kilka dni przed zatrzymaniem. Powiedział, że albo odejdę ze stanowiska, albo mnie wykończy. Przypisywałem to wówczas rozgrywkom politycznym, chociaż w politykę nigdy się nie angażowałem. Pomyślałem jednak, że jest ktoś, kto chce, żebym odszedł. A to, co się później stało, było dla mnie ogromnym zaskoczeniem i szokiem.
- Czyli przełożeni nie wierzyli w pana niewinność? – pytamy.
- Nigdy nie miałem okazji rozmawiać z nimi na ten temat. Żaden z przełożonych nie kontaktował się ze mną – odpowiada.
Nad powrotem do munduru nawet się nie zastanawia. - Ta praca mnie fascynowała, lubiłem ją, ale wiem, że powrót jest niemożliwy – wyjaśnia.
Do policji, jako instytucji, żalu nie ma. - Nie można generalizować, że policjanci czy prokuratorzy są źli. Jak w każdym zawodzie, są jednostki, które nie powinny tam pracować – uważa.
Jakie ma więc plany zawodowe? – Jeszcze nie wiem. Na pewno nie będę siedział w domu – zaznacza.
- Do nas jeszcze nie dociera, że to koniec – dodaje jego żona.
SB
Wróć do listy artykulów z tego wydania
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
2009-11-17 20:07
~oserwator
No w końcu znalaz sie jeden \"Sprawiedliwy\" ale gdy trzeba było złożyć zeznania to gdzie byłeś i co robiłeś?\"
2009-11-17 16:15
~kidman
Do "Wyszkowianina" Proszę podać jakiej to krzywdzie i przez kogo została poddana pani Garbarczyk. Może coś przeoczyłem. Za to wiem, że pani Garbarczyk wraz ze swoim przełożonym odwoływała Pana Serwacha i utrzymała na stanowisku jego następce mimo, że mogła zrobić inaczej. Jestem zaś w stanie przytoczyć liczne przykłady podłego zachowania się pani Garbarczyk na stanowisku starosty. Pozbawianie ludzi pracy (patrz sprawa obecnego starosty), wykorzystywanie organów ścigania do niszczenia przeciwników politycznych i ich rodzin (patrz proces o korupcję polityczną) i nie tylko. Jeżeli ma się pisać nie prawdę to może lepiej nie pisać wcale.
2009-11-17 14:57
~do oserwatora
Kultury i jeszcze raz kultury.Nazywanie ludzi,ktorzy byli ofiarami gangu i placili haracze nazywa sie w tak obrzydlie.Co,najlepiej gdyby milczeli i nie skarzyli sie,ze nie uzyskiwali pomocy,gdy o nia prosili.Zalosny jestes oserwatorze.
2009-11-17 11:23
~alex
Powodzenia Panie komendancie...
2009-11-16 09:58
~wyszkowianin
To przykre i zarazem obrzydliwe,ze czlowiek moze stac sie ofiara tylko dlatego,ze ktos inny ma w tym swoj interes.Sprawa p.Szkopka nie jest pierwsza .Pewni ludzie pozbawieni sumienia i honoru wytresowali sie w podlym niszczeniu czlowieka.Przykladow w Wyszkowie mozna podac wiele.PMalinowski,p.Garbarczyk no i bardzo przykra sprawa dr,Serwacha,ktorego nie przebierajac w srodkach zjadliwie zniszczono,tylko po to,by mogl inny gosc ,okupiony smiercia fotel , zawladnac.Przypominam sobie,ze kiedy bezprawnie pozbawiono go pracy ,tuz przed odejsciem na emeryture,byly komendant p.Szkopek solidaryzujac sie,odsunal go bezpodstawnie od pracy lekarza w policji.W wywiadzie dla gazety mowi pan jak bardzo martwil sie o los swojej corki.Niech pan pomysli co przezywal dr.Serwach majac dwie corki ,kiedy jako ojciec zostal pozbawiony srodkow dla utrzymnia rodziny.Pan wrocil do corki,a jego corki mozna codziennie zobaczyc przy grobie ich ojca,pograzone w glebokiej zadumie.C iesze sie z pana satysfakcji,oby wiecej sprawiedliwosci i uczciwosci wsrod ludzi,bowiem dobro ktore dajemy innym - wraca.A zlo zwielokrotnione.A osoby lubiace igrzyska,wkrotce moga zajac sie swoimi powaznymi problemami.
2009-11-15 16:03
~zawiedziony
wiadomo radny WOJCIECH CH. Przynalezny do PO a tam przyzwoitego czlowieka ze swieca sie nie znajdzie .
2009-11-15 10:00
~oserwator
Widzę, że nie ma na forum tych co tak lekko kiedys oskarżali, co widzieli i wiedzieli wszystko a teraz zachowują się jak świnie( nie obrazając ich) jakby nic się nie stało.Tkich niestety ma mieszkańców. Najwyższy czas jest dowiedzieć sie dlaczego i kto miał interes w osarżeniu i kto za to będzie odpowiadał i płacił.?
2009-11-11 09:08
~XYZ
Napiszcie o sprawie Malinowskiego. Malinowskiego wrabiał miejscowy radny Wojciech Ch. Donosiciel w tej sprawie udaje teraz świętoszka choć z za kołnierza wyziera mu diabeł. Ludzie muszą wiedzieć kto jest kto.
2009-11-10 19:39
~...
Malinowskiego też należałoby, redakcjo, przeprosić! I przypomnieć z nazwiska tych co na opluwaniu robili karierę w Wyszkowie! Chodkowski, Nowosielski.
2009-11-10 15:18
~An-na
Szacun dla pana komendanta. Szkoda tylko tych nerwów i zniszczonego częściowo życia.
Czytaj w aktualnym numerze
Wiadomości z miasta
Silny wiatr pokrzyżował plany organizatorów piątkowego, 17 czerwca, letniego kina plenerowego. Do obejrzenia wszystkich zaplanowanych na weekend filmów, a więc...
Sport
W weekend na parkietach Hali WOSiR odbyły się finały mazowieckich igrzysk młodzieży w piłce siatkowej chłopców. Reprezentujący gospodarzy zespół UKS Polonez...
Czytelnicy napisali
01.06.2016r. w prezencie z okazji Dnia Dziecka, rodzice z grupy „Żabki” pod czujnym okiem Pani Magdaleny Łyszkowskiej i Moniki Ponichtera przygotowali przedstawienie...
Wiadomości z powiatu
Ponad 300 aut uczestniczyło w sobotnim, 11 czerwca, zlocie BMW, na który do Rząśnika zaprosili urząd gminy i BMW Klub Mazowsze. Miłośnicy tej marki mieli więc co...
Kultura
Wyszkowska biblioteka włączyła się w ogólnopolską akcję Noc Bibliotek „Wolno czytać”, która upłynęła pod znakiem Henryka Sienkiewicza i...

strony www Warszawa