Strona główna
Galeria Kontakt Ogłoszenia
Historia Ziemia
Wyszukaj na stronie


Wyszkowska opowieść wigilijna
Święty Mikołaj właśnie leciał nad węzłami dwupasmówki, od Trojan po Mostówkę: - Uhuhu, fajnie, ile miejsca do lądowania! – zachwcał się, śmigając swym pojazdem zaprzęgniętym w renifery pod dowództwem z czerwononosego Rudolfa. Złocone sanie były pełne prezentów. Po niebie mknęły jak świetlista smuga, ale mało kto je zauważał. Leciały nad obwodnicą aż do Turzyna. Gdzie tu wylądować? – zastanawiał się Mikołaj. W końcu zdecydował: na świeżo oddanym fragmencie obwodnicy śródmiejskiej, ul. Leśnej, gdzie ruch w wigilijny wieczór niewielki. Sanie zrobiły kółko na najnowszym rondzie.
- Ależ tu zmiany, Rudolfie – ucieszył się Mikołaj.
Niestety tuż po wylądowaniu Rudolf zwichnął kopyto. Kiedy Mikołaj pochylał się nad nim, z domów nieopodal nadbiegł mężczyzna. - Pierwszy raz w życiu widzę prawdziwego Mikołaja!
- Widocznie nie chciał pan uwierzyć, że ja istnieję – powitał go Mikołaj. I spytał: - Czy jest tu w pobliżu weterynarz, który mógłby opatrzeć renifera? Wystarczy zastrzyk regeneracyjny, ale ja nie umiem tego zrobić.
Mężczyzna po chwili wrócił z kartką. - To telefony, może któryś go przyjmie.
Mikołaj sięgnał po komórkę. Już pierwszy z weterynarzy, do którego się zwrócił, zjawił się na miejscu w ciągu minut. Mikołaj dał mu ampułkę z cudownym eliksirem, a lekarz wykonał zastrzyk. Rudolf stanął na wszystkie cztery nogi.
- Dziękuję za szybką pomoc – zwrócił się Mikołaj do osłupiałego ze zdziwienia weterynarza.
 – Kocham zwierzęta i to jest moje powołanie – odparł weterynarz. Mikołaj w podzięce odwiedził go w domu i wręczył prezenty całej rodzinie.
Po drodze do centrum Mikołaj usłyszał psy ujadające na osiedlu Norwida. Dwóch właścicieli wyszło na spacer, a ich czworonogi nie przepadały za sobą. Prezenty posypały się same:
- Proszę, to kagańce i smycz oraz bezpłatne kupony na szkolenie dla psów. Musicie ich nauczyć być grzeczniejszymi - poprosił Mikołaj. Ci pomachali mu na pożegnanie.
Wreszcie planowane spotkanie z burmistrzem i starostą na placu, gdzie ma powstać deptak. – Gratuluję władzom wielu załatwionych spraw. Wiem, że wiele jeszcze pozostało do zrobienia. Miło patrzeć na drogi dla rowerów, wyremontowane ulice, chodniki. Znam plany dotyczące obwodnicy śródmiejskiej i północnej, ale to wszystko trzeba zrealizować. No i te korki i problemy z parkowaniem...
- Dziękuję za uznanie, Mikołaju – powiedział burmistrz, a starosta mu wtórował. - Wyszków staje się coraz ciaśniejszy. Potrzeba nam parkingów, dróg, ale pieniądze z Unii docierają z opóźnieniem, nie zawsze udaje nam się ze wszystkim zdążyć.
Mikołaj zabrał obu panów na przejażdżkę nad miastem. Co chwila przysiadali a to na dachu nowej „Galerii Wyszków”, a to pływalni, a to przelatywali nad „orlikami”, a to nad supermarketami. Wylądowali na dachu Biblioteki. – Dużo tu pięknych rzeczy, ale niektóre budynki to architektoniczne buble. Może powinieneś burmistrzu zatrudnić lepszych archiektów miejskich – Mikołaj próbował doradzać. Staroście chciał wręczyć rózgę: – Nie możemy być rozrzutni, ten nowy samochód mógłby być tańszy…
- Ale inni starostowie mają jeszcze lepsze, poza tym pracownicy nie chcą wykorzystywać swoich samochodów prywatnych do pracy – oponował starosta. Jednak Mikołaj był nieugięty: - Nie można porównywać się do innych z okolicy, patrzmy na te kraje, w których demokracja jest starsza. Władza to przede wszystkim służba wobec społeczeństwa, które was ocenia. Do tej pracy nikt nikogo nie zmusza…
Po chwili obiecał: - Mogę pomóc w pozyskaniu środków na drogi, także powiatowe. Mam różne kontakty z innymi Mikołajami na szczeblu międzynarodowym. Najbardziej zależy mi na parkingu, najlepiej podziemnym, w centrum miasta. Ale inwestycje muszą być wykonane sprawnie i należycie, żeby nie było zastrzeżeń. Inaczej kredyty przepadną i będą rózgi!
- Postaramy się – obiecali burmistrz i starosta w podzięce.
- No i najważniejsze, edukacja. Nie wystarczy postawić pojemniki na psie odchody, bo ludzie wrzucają tam śmieci. Trzeba pilnować porządku, nakłaniać mieszkańców, żeby pilnowali sami siebie i zwracali sobie nawzajem uwagę. Musicie uczyć wyszkowskie społeczeństwo świadomości i odpowiedzialności -  Mikołaj pożegnał obu panów.
- To miasto ma duży potencjał. Może komunikacja miejska wciąż nienajlepsza - westchnął podwożąc kilka osób z przystanku przy Parku Miejskim, czekających na autobus do Rybienka - ale na przykład  monitoring się coraz bardziej przydaje. Jest tyle różnych gazet. Fajnie by było, gdyby działała tu też prawdziwa lokalna telewizja czy radio – pomyślał. – Przed tym miastem, i powiatem, jest przyszłość... Wiem, drogi Rudolfie – Mikołaj mówił do renifera - wyszkowianie i Wyszków nie są idealni, jak wszędzie. Ale dobrze, że w takie dni jak ten udaje mi się uczynić z nich lepszych ludzi.
Zadowolony z tego, co w ten wieczór zdziałał, odleciał...
Bartek Zdanowicz
Wróć do listy artykulów z tego wydania
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
2009-12-28 22:38
~~G
A ja chciałbym Mikołaju, abyś załatwił chodnik na Serockiej, bo nasza władza od 20 lat nic w tym temacie nie zrobiła...i odśnieżenia ulic sobie życzę :)
2009-12-26 08:18
~Edward
Świetne; lekkie i przyjemne. Takie w sam raz na czas świąteczny. Może Mikołaj powinien dostrzec więcej problemów lokalnych - trochę ich jest. Z drugiej jednak strony Święta a więc i renifery są bardziej tolerancyjne o Mikołaju nie wspomnę. Gratulacje dla autora. Tak trzymać. Wszystkiego najlepszego z okazji Świąt Bożego Narodzenia i szczęśliwego Nowego Roku.
2009-12-25 01:19
~Czytelniczka
A może i Panu/Pani zdarzyło się wrzucić papierek po lodzie w pojemnik na psie kupy, hę? Dlatego tak bardzo zabolało? :)
2009-12-25 01:16
~Czytelniczka
Panie/Pani ha ha ha, sam Pan/Pani jest żałosny/a. Najłatwiej jest krytykować i wytykać, jeśli samemu Bozia talentu pisarskiego poskąpiła, bo cóż to za argument "bzdury"? Autorowi natomiast gratuluję spostrzegawczości w opisywaniu lokalnych problemów i umiejętności ubrania tychże w lekką, humorystyczną, interesującą formę. To bardzo miła odmiana po 30% reklam i doniesień z parafii tudzież komendy policji, które zwykle zajmują strony NW.
2009-12-23 19:54
~ha ha ha
Żałosne. Proszę więcej takich bzdur nie pisać.
Czytaj w aktualnym numerze
Wiadomości z miasta
Prawie 90 osób wzięło udział w zorganizowanym 11 czerwca przez Wyszkowski Ośrodek Sportu i Rekreacji spływie kajakowym rzeką Bug. Mimo początkowych obaw, pogoda...
Sport
Sekundy dzieliły drużynę Bugu Wyszków od całkowitej kompromitacji w postaci przegranej przed własną publicznością z jedną z najsłabszych drużyn ligi. Po Wkrze...
Czytelnicy napisali
01.06.2016r. w prezencie z okazji Dnia Dziecka, rodzice z grupy „Żabki” pod czujnym okiem Pani Magdaleny Łyszkowskiej i Moniki Ponichtera przygotowali przedstawienie...
Wiadomości z powiatu
W Młodzieżowej Parafiadzie ku czci Świętego Jana Pawła II Przyjaciela Młodych, która odbyła się  8 czerwca w Porębie, wzięły udział reprezentacje...
Kultura
Wyszkowska biblioteka włączyła się w ogólnopolską akcję Noc Bibliotek „Wolno czytać”, która upłynęła pod znakiem Henryka Sienkiewicza i...

strony www Warszawa