Wyszukaj na stronie

Premier Donald Tusk spotkał się z dziennikarzami prasy lokalnej 16 grudnia w Urzędzie Rady Ministrów. – Udało mi się perspektywę lokalną zachować w sobie, nie jest to sztuczne, na potrzeby tego spotkania – zaznaczył na wstępie. – Nie wstydzę się identyfikować z polską prowincją. Prowincja może brzmieć dumnie.
Podkreślił, że w jego rządzie na 20 ministrów tylko jeden jest warszawiakiem (Michał Boni).
Przykładem doceniania prowincji są, jego zdaniem, boiska Orliki. – Nieprzypadkowo wysiłek skierowano na gminy, Polskę powiatową –  mówił premier. - Polska to nie tylko Warszawa i studia telewizyjne.
Zapowiedział, że czeka nas rewitalizacja polskiej prowincji; uczynienie naszego otoczenia piękniejszym, rewitalizacja nie tylko przestrzeni, ale i warunków życia.
Potem były zadawane przez dziennikarzy lokalnych mediów pytania, na które odpowiadał nie tylko premier, ale także towarzyszący mu ministrowie: rozwoju regionalnego - Elżbieta Bieńkowska, spraw wewnętrznych i administracji - Jerzy Miller, sportu i turystyki - Adam Giersz (któremu towarzyszył rzecznik, z pochodzenia wyszkowianin Jakub Kwiatkowski), infrastruktury - Cezary Grabarczyk.
Padło wiele pytań dotyczących konkretnych miejscowości, ale także takie, które mogą wszystkich zainteresować. Oto kilka z nich. Premier przyznał, że czuje sentyment do stoczni, ale nie udało się znaleźć inwestora z odpowiednim kapitałem. Padły nie tylko polskie stocznie, ale też w innych krajach, bo nikt nie będzie kupował statków drożej, niż oferuje to np. Korea. – Chyba, że polski podatnik dopłaci, by statki były tańsze – zauważył Donald Tusk.
- Zrobiliśmy więcej, niż zazwyczaj się robi w takich sytuacjach – zapewnił premier – żeby jak najmniej dotknęło to ludzi. Jego zdaniem na Wybrzeżu nie jest największym problemem bezrobocie.
- To jest łatwizna mówić: chciałbym, żeby była stocznia. Ja mam odwagę powiedzieć, że nie będą produkowane statki za pieniądze podatnika. To, że mieszkamy nad morzem, musimy umieć wykorzystać, ale nie jest konieczne budowanie statków, jeśli nikt ich nie chce kupić. W kwestii mediów publicznych, które utrzymują się nie tylko z reklam, ale i abonamentu,  premier ma dosyć sprecyzowane zdanie. Uważa, że dysponują ogromnym majątkiem i wyszkoloną kadrą ludzi, ale nie wykorzystują swojego potencjału 
- Decyzje i wypowiedzi decydentów w mediach publicznych są skandaliczne. Media publiczne są po to, żeby pełnić misje; ostatnią decyzją jest zamknięcie kurka pieniędzy na misje - uważa.
- Ile misji publicznej, a ile komercji jest w mediach publicznych? – pytał.           -  Skandalem jest, jak są tam wydawane pieniądze. Media publiczne są źle zarządzane (np. w TVP Info  jest 10-krotnie więcej pracowników niż w telewizji komercyjnej).
- Marzy mi się, by politycy trzymali się od mediów z daleka - wyznał premier Tusk. – Nie mam zaufania (pod tym względem) do żadnej partii politycznej, łącznie z moją.
Donad Tusk popiera ideę przewłaszczenia mediów na środowiska twórcze.  - Czy sobie z tym poradzimy? – pytała o istnienie dotowanych przez samorządy gazet lokalnych przedstawicielka Stowarzyszenia Gazet Lokalnych. – Tylko w dwóch krajach, Polsce i Białorusi, takie gazety się ukazują.
Premier odpowiedział trochę przewrotnie, że jedyna gazeta, w której udziały ma polski rząd, „Rzeczpospolita”, jest najbardziej krytyczna wobec rządu.
- Zła jest władza, która finansuje sobie gazety – uważa jednak Donald Tusk. – Kluczowe pytanie dotyczy kultury politycznej działaczy samorządowych.  - Kontrakty nie będą mniejsze niż w tym roku - zapewnił premier - chyba żeby wykonywały mniej usług. Nigdzie nie będzie gorzej.
- NFZ nie jest od tego, żeby dawać pieniądze, ile ktoś chce - uważa Donald Tusk. - Dlaczego kontrakt jest na cały rok, a pieniądze wydawane w 9 miesięcy? Ilość środków zawsze będzie ograniczona. Nadal w polskim szpitalu leży się dłużej niż średnio w innych krajach, nadal procedury wybierane są pod kątem opłacalności, a nie skuteczności. Przecież ja dzielę nie swoje pieniądze, ale ze składek. Więcej damy na szpitale, mniej na refundację leków.
- Zawsze jest presja na zwiększenie płac, a nie poprawę sytuacji pacjenta - podkreślił.  Minister Grabarczyk uważa, że autostrada A1 będzie gotowa na Euro 2012, mimo konieczności zmiany wykonawcy. – Przygotowaliśmy harmonogram, że tak się stanie – zapewnił. Dowody osobiste będą zmieniane w 2011 roku – potwierdził minister Jerzy Miller. Dowód osobisty ma być potwierdzeniem naszej tożsamości, a nie naszego miejsca urodzenia, miejsca zamieszkania (co nie oznacza zniesienia obowiązku meldunkowego) czy stanu cywilnego. Nikt, np. po kradzieży, z naszego dowodu, nie będzie mógł  korzystać.
 Nie wszyscy dziennikarze zdążyli zadać swoje pytanie. Padła propozycja, aby takie spotkania odbywały się częściej, nie tylko raz w roku.

Wróć do listy artykulów z tego wydania