Wyszukaj na stronie

150 interwencji i próśb o odśnieżanie miejski wydział komunalny odebrał w poniedziałek, 11 stycznia, gdyż w nocy spadło kilkadziesiąt centymetrów śniegu. Jedni psioczyli i oskarżali służby komunalne o nieudolność, inni bez marudzenia chwycili za łopaty. – To są przecież uroki zimy – mówili. Takich opadów śniegu nie mieliśmy od kilku lat.
Śnieg sypał przez cały weekend, ale w nocy z niedzieli na poniedziałek… zasypał nas całkowicie. Pługi pojawiły się najpierw na głównych ulicach  Wyszkowa. Najtrudniej było wyjechać z parkingów i osiedlowych uliczek. Niezbędna była sąsiedzka pomoc. Wiele osób szło do pracy lub szkoły, brnąc po kolana w śniegu lub wąskimi, wydeptanymi ścieżkami. Chodniki stopniowo odśnieżała wynajęta przez miasto firma i sami mieszkańcy.
Powody do niezadowolenia mieli mieszkańcy peryferyjnych zakątków miasta, np. Zakręzia, i okolicznych miejscowości. Ani urząd miejski, ani odpowiedzialne za odśnieżanie firmy nie odpowiadały na ich prośby. Odcięci od świata mieszkańcy radzili sobie, jak mogli. Ulice odśnieżali własnym sprzętem. Znajomy z ciągnikiem był wręcz na wagę złota.
Naczelnik wydziału gospodarki komunalnej Zdzisław Mikołajczyk w poniedziałek był chyba najpopularniejszą osobą w Wyszkowie. Prosił o wyrozumiałość, bo pługi nie mogą jednocześnie być wszędzie. Na ulice wyjechało w sumie 10 odśnieżarek, a odpowiedzialna za odśnieżanie firma z Makowa Maz. wynajęła podwykonawcę z dodatkowym sprzętem.
Telefon w wydziale komunalnym nie milkł przez cały dzień. Do popołudnia urzędnicy odebrali ok. 150 próśb o odśnieżanie. – Nie licząc Wyszkowa, najczęściej dzwonili mieszkańcy Latoszka, Rybienka Leśnego, Nowego i Zakręzia, dość mocno odzywali się też mieszkańcy wsi – relacjonuje naczelnik.
- Pługi jeździły w weekend, a w poniedziałek od 4.00 – zapewnia. - Pracujemy na różnych punktach. Zmieniliśmy zasady. Nie odśnieżamy kategoriami, tylko sektorami. Tam, gdzie jesteśmy, odśnieżamy od raz wszystko.
W pierwszej kolejności odśnieżania było oczywiście miasto i jego najbliższe okolice. - Niektóre uliczki nie zostały odśnieżone, bo były zastawione samochodami – zaznacza Zdzisław Mikołajczyk. - Odśnieżamy też parkingi wzdłuż naszych dróg. Uliczki i parkingi osiedlowe powinny odśnieżać spółdzielnie mieszkaniowe, tak samo parkingi przed sklepami i firmami. Doraźnie zrobiliśmy też 3 wsie. Nie potrafię powiedzieć, kiedy pojedziemy do następnych. Planujemy jeszcze dzisiaj zrobić Latoszek, Rybienko Leśne i może Nowe.
Zdzisław Mikołajczyk przekonuje, że przy takiej pogodzie niemożliwością jest natychmiastowe odśnieżenie całej gminy. - Proszę, żeby mieszkańcy dali wykonawcy szansę. Każdy dzwoni i chce od ręki. Nie widzę zrozumienia, że to przecież sytuacja wyjątkowa, trudna - mówi. - Cały weekend padało. Gdybym stosował się do standardów, to pługi wyjechałyby po ustaniu opadów, czyli dopiero dzisiaj. Do wykonawcy nie mam żadnych zastrzeżeń. Niech ludzie oglądają telewizję i zobaczą, co się dzieje w kraju. Po drugie prośba, żeby mieszkańcy przy swoich posesjach też odśnieżali.
Niebezpieczny jest nie tylko śnieg na ulicach i chodnikach, ale również dachach. Już od rana panowie z łopatami pojawili się m.in. na hali WOSiR-u.
Za odśnieżanie dachów odpowiedzialni są właściciele i zarządcy budynków.
- Ewentualne przypadki zaniedbań należy zgłaszać do powiatowych inspektorów nadzoru budowlanego – informuje Jaromir Grabowski, inspektor mazowiecki.

Wróć do listy artykulów z tego wydania