Wyszukaj na stronie

Wyszkowska prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie samobójczej śmierci 12-letniego Przemka B. z Nowych Bud, który powiesił się na początku grudnia. Nie ustaliła przyczyn jego decyzji, by pozbawić się życia. Jedynym śladem są rysunki szubienic i rozmowy z kolegami na temat śmierci.
2 grudnia Przemek, jak zwykle, wyjechał rowerem do szkoły. Na lekcje jednak nie dotarł. Jak się później okazało, pojechał w odwrotnym kierunku. Powiesił się w głębi lasu. Szukała go nie tylko rodzina, ale też sąsiedzi, policjanci i strażacy. Jego ciało znaleziono dopiero następnego dnia rano.
Od początku nie było wątpliwości, że 12-latek sam odebrał sobie życie. Zadaniem prokuratury było sprawdzenie, czy ktoś miał wpływ na ten dramatyczny krok. Zadaniem tym trudniejszym, że chłopiec nie zostawił listu pożegnalnego. Przesłuchano rodzinę, kolegów i koleżanki, nauczycieli. Niczego nie udało się ustalić. Sprawa została umorzona wobec niezaistnienia przestępstwa. - Nie było takiej sytuacji, by ktoś swoim działaniem czy zachowaniem mógł przyczynić się do tego samobójstwa – mówi prokurator rejonowa Danuta Klimiuk. - Nie działo się nic, co wykraczałoby poza zwykle życie 12-latka.
Prokurator potwierdza informacje, że chłopiec przejawiał fascynacje śmiercią. – Rysował pewne rzeczy, wypytywał, co by się stało, czy to boli. Ale kiedy teraz jego koledzy przypominają to sobie, automatycznie wiążą to z samobójstwem – zaznacza Danuta Klimiuk.
Przyczyn prokuratura nie znalazła ani w domu, ani w środowisku szkolnym:
- Rodzina biedna, ale nie patologiczna. Szkoła jak każda inna - mówi. - On się nawet źle nie uczył.

Wróć do listy artykulów z tego wydania