BRAŃSZCZYK: Niepewna przyszłość szkoły w Dalekiem Tartak
Z roku na rok szkoły mają coraz mniej uczniów, a koszty utrzymania placówek oświatowych wzrastają. W najtrudniejszej sytuacji jest Szkoła Podstawowa w Dalekiem Tartak, prowadzona przez tamtejsze stowarzyszenie. W przyszłym roku szkolnym będzie się w niej uczyło tylko siedmioro dzieci. Prezes stowarzyszenia Joanna Zasłona zapewnia, że wraz z rodzicami postara się o utrzymanie placówki, której grozi zamknięcie.
- Do tej pory szkoła ta jakoś dawała sobie radę, ale być może będzie problem w przyszłym roku – na ostatniej sesji rady gminy zauważył wójt Mieczysław Pękul. - Od września w czterech rocznikach („0”, I, II III klasa) będzie tylko 7 uczniów. Władze stowarzyszenia przysyłają do nas sygnały, że być może tej szkoły w przyszłym roku nie będzie, bo trudno sobie wyobrazić szkołę z 7 uczniami. Ale tak wygląda sytuacja demograficzna. Z jednej strony od kilku już lat ubywa nam średnio w ciągu roku ok. 30 uczniów. Z drugiej strony koszty wzrastają.
W 2010 r. oświata w całej gminie będzie kosztowała 8.799.898 zł, o 870.500 zł więcej niż dotychczas. Tymczasem liczba uczniów systematycznie spada, co obrazuje tabela (do uczniów podstawówek zaliczone są dzieci z zerówek).
W Dalekiem Tartak trwają rozmowy na temat przyszłości utworzonej 10 lat temu szkoły. - Rodzicom bardzo zależy na jej utrzymaniu, chcą pomóc. Jak zostanie zamknięta, to już nikt jej później nie otworzy. Do najbliższej szkoły w gminie, w Białymbłocie, jest 8 km, do Brańszczyka – 15 km. A droga jest fatalna. Przecież nie wszystko da się przeliczyć na pieniądze – mówi prezes stowarzyszenia. Zasadniczym argumentem za utrzymaniem szkoły jest bezpieczeństwo, jakie zapewnia najmłodszym mieszkańcom Dalekiego.
Obecnie w szkole uczy się 13 dzieci (w klasie II nie ma jednego), w przyszłym roku uczniów będzie prawie o połowę mniej. - Teraz są takie roczniki, obecnie jest mało dzieci, ale za 2 lata już będzie lepiej, bo do zerówki przyjdą 5-latki – przypomina Joanna Zasłona.
Podkreśla, że szkoła powstała i istnieje dzięki rodzicom i nauczycielom: dyrektor Janinie Łapce, Barbarze Trzcińskiej, Sylwii Zarembie i ks. Tadeuszowi z parafii Porządzie. - To szkoła inna niż wszystkie. Gdyby nie ten łańcuszek pomocy, trudno byłoby ją utrzymać - mówi. - Oczywiście, funkcjonujemy przy współpracy wójta. Otrzymujemy na ucznia taką kwotę, jaka średnio przypada na każdego ucznia w gminie. Ale rodzice wnoszą bardzo dużo pracy. Dzięki nim m.in. przeprowadzamy remonty.
SB
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
Lista komentarzy jest pusta!