Wyszukaj na stronie

Gmina przygotowuje się do bardzo prawdopodobnej w tym roku powodzi. Przygotowują się również służby wojewody. 4 lutego z mieszkańcami gminy spotkał się Eugeniusz Pogorzelski, kierownik wyszkowskiego inspektoratu Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych.
- Jeśli śnieg szybko się rozpuści, to powódź mamy gwarantowaną – przekonany jest wójt. Największe zagrożenie wisi nad Młynarzami i Słopskiem. Woda może zalać jedyną drogę dojazdową do Młynarzy. W niebezpieczeństwie jest też most na rzece Fiszor, gdzie prześwit między pokrytą śniegiem wodą a podporami mostu jest niewielki. - Zwróciliśmy się do starostwa o sprawdzenie stanu technicznego, szczególnie przyczółków – relacjonował Adam Ołdak. - Jeden jest znowu podkopywany przez bobry. Zwróciliśmy się też do wojewody o zapewnienie amfibii do transportu. To czarny scenariusz, ale musimy być przygotowani. Mieszkańcy również muszą być przygotowani do ewakuacji.
- Nie zostawiajmy tego dla kogoś innego, dla służb. Później możemy sobie z tym nie poradzić, a wy i tak będziecie w tym uczestniczyć – apelował Eugeniusz Pogorzelski. Przestrzegał, że dopływy mogą nie mieć możliwości wpłynięcia do Bugu, negatywny wpływ mają również przetamowania. - Koryto Bugu znacznie się podniosło – dodał.
- Bug jest płytki. Kiedy zapadną decyzje o pogłębieniu? – pytał radny Andrzej Krzeczkowski.
- W piśmie do wojewody to pytanie zacytujemy – odparł kierownik inspektoratu.
- Bug robi różne psikusy, a my, jako rolnicy, nie dostajemy żadnych odszkodowań – zauważył Marian Pakuła. W odpowiedzi usłyszał, że podczas tworzenia zapory w Dębem, Słopsk nie był brany pod uwagę jako teren oddziaływania. - Należałoby ponowić wystąpienie – radził Eugeniusz Pogorzelski.
Rozmawiano też o spółkach wodnych. W gminie tylko 7 sołectw reguluje rowy. - Nikt ze spółkami porządku nie zrobi, jeśli nie rolnicy. A rolnicy zachowują się tak, jakby to nie było ich. A rowy są ich – stwierdził kierownik inspektoratu.
- Próbowaliśmy reanimować spółki – dodał wójt. - Mieszkańcy są im przeciwni, nie ma możliwości ich przymusić. Może trzeba mokrych lat, żeby ludzie zobaczyli, że rowy są potrzebne. Kiedyś będzie problem, że nie są czyszczone.

Wróć do listy artykulów z tego wydania