Wyszukaj na stronie

Z dużą przyjemnością publiczność wysłuchała w „Hutniku” prawie dwuipółgodzinnego koncertu zespołu Stare Dobre Małżeństwo. Był w nim czas na zadumę, refleksję, ale też wspólne śpiewanie i wesołą zabawę.
W koncercie, który odbył się 7 lutego w WOK „Hutnik”, zespół wystąpił w składzie: Krzysztof Myszkowski (lider zespołu, kompozytor), Ryszard Żarowski, Andrzej Stagraczyński, Wojciech Czempik, Dariusz Czarny, Przemysław Chołody; wystąpił też aktor Piotr Warszawski. Sala widowiskowa była pełna. Wielu z obecnych znało na pamięć większość zaprezentowanych utworów.
Zespół rozpoczął piosenką „Młyny boże”. W pierwszej części były piosenki bardziej refleksyjne, zawierające przesłanie do słuchaczy. Wielbiciele Starego Dobrego Małżeństwa wiedzą, jak ważny jest dla zespołu tekst piosenki.
- Ja święcie wierzę w to, że dobro, czyli prawda, w końcu zwycięży zło, czyli powszechne wciskanie kitu, wieszcząc triumf sprawiedliwości w czasach fermentujących relatywnie wartości i pustego, bezsensownego gadulstwa – przyznał K. Myszkowski.
Jego zdaniem chciwość i chciejstwo to najstarsze, najbardziej dramatyczne, drastyczne problemy ludzkości, podobnie jak publiczne chamstwo, barbarzyństwo i nienawiść.
Tak to wyraził w piosence „Maszeruj z chamem”:
Gdy nocą przyjdzie cham pod twój dom
Otwórz mu szeroko drzwi
Nie licz, że skłoni się tobie
Cham już tego nie robi
Cham czeka na ukłon twój
Pogódź się z tym, że to chamów czas
Za tobą już tamte dni, gdy
Chamy swe miejsce znały
Chamy pokornie stały
Tam, gdzie kazał im Bóg
To chamów świt
To chamów dzień
To chamów noc
To chamów świat
W połowie koncertu na scenie pojawił się Piotr Warszawski, zaprzyjaźniony z zespołem aktor.
- Prawdziwy diler ważnych i ważkich słów, artysta niezwykły, niezrównany narkoman życia, aktor, performer, po prostu kumpel – zapowiedział go Krzysztof Myszkowski.
W drugiej części zespół zaśpiewał m.in. „Do przyjaciela”,  „Już jest za późno, nie jest za późno” (od tej piosenki publiczność zaczęła śpiewać z artystami), „Jak”, „1980 blues”, „Czwarta nad ranem”, „Bieszczadzkie anioły”, „Wolność”. Dało się odczuć niezwykłą więź, wytworzoną między artystami i publicznością.
Scenka „Stary poeta i Zuzanna” w wykonaniu Piotra Warszawskiego i Ryszarda Żarowskiego rozśmieszyła publiczność prawie do łez.
Choć koncert (z bisami) trwał prawie 2,5 godziny, część z obecnych wychodziła z uczuciem niedosytu, chciała, by trwał znacznie dłużej.

Wróć do listy artykulów z tego wydania