Sprawozdanie z ubiegłorocznej działalności komisja zdała na ostatniej sesji rady gminy. Komisja miała do dyspozycji 50.200 zł, wydała 39.881 zł. Środki pochłonęły lokalne imprezy (również w szkołach), realizacja programów profilaktycznych, dofinansowywanie wycieczek szkolnych, spektakli i koncertów, wakacyjnych wyjazdów.
Do sądu rejonowego, za sprawą rodzin, policji, kuratorów, pracowników socjalnych, skierowano 9 wniosków o przymusowe leczenie odwykowe uzależnionych od alkoholu. - 5 wniosków jest rozstrzygniętych, co nie znaczy, że osoby te od razu zostaną skierowane na leczenie – dodała kierownik OPS Irena Dziarska. - Czasami na miejsce czeka się rok. Jeśli oczekiwanie przedłuży się do dwóch lat, postępowanie musi toczyć się od nowa. 6-tygodniowy pobyt na odwyku kosztuje Skarb Państwa 7 tys. zł.
Dlatego pracownicy socjalni starają się nakłaniać uzależnionych do dobrowolnej terapii. - Można brać udział w grupach wszędzie, niekoniecznie u nas – uzupełniła Irena Dziarska.
Komisja nie wydała 1.450 zł przeznaczonych na program przeciwdziałania narkomanii. Planowano kupno testów przesiewowych do badań na obecność narkotyków, ale dostępne na rynku okazały się zbyt skomplikowane do przeprowadzania w warunkach szkolnych. - To testy na mocz – wyjaśniła kierownik OPS. - Jak zmusić uczniów do ich przeprowadzenia? Jak je odczytać? Należałoby je przeprowadzać raczej w ośrodkach zdrowia. Musimy też wyjaśnić kwestie prawne, np. czy potrzebna jest zgoda rodziców?
- Jeśli jesteśmy pewni, że uczeń jest pod wpływem narkotyków, można wezwać policję – zauważył radny Jan Fornal.
W tym roku OPS zamierza wynająć profesjonalistów, którzy przeprowadzą wśród uczniów ankiety na temat narkotyków. - To temat niebezpieczny – przyznała Irena Dziarska. - Narkotyków nie kupuje się w sklepie, nikt się tym nie chwali, bo można pójść do więzienia. Wiemy, że dilerzy pojawiają się na naszym terenie, a to znaczy, że ktoś narkotyki bierze.
ZABRODZIE: Jak sprawdzić, czy uczeń bierze?
Pracownicy socjalni i Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych zastanawiają się, w jaki sposób przeprowadzać wśród młodzieży testy na obecność narkotyków. Odpowiedź na pytanie, ilu uczniów ma styczność z narkotykami, może dać ankieta, którą zamierzają przeprowadzić w tym roku.Sprawozdanie z ubiegłorocznej działalności komisja zdała na ostatniej sesji rady gminy. Komisja miała do dyspozycji 50.200 zł, wydała 39.881 zł. Środki pochłonęły lokalne imprezy (również w szkołach), realizacja programów profilaktycznych, dofinansowywanie wycieczek szkolnych, spektakli i koncertów, wakacyjnych wyjazdów.
Do sądu rejonowego, za sprawą rodzin, policji, kuratorów, pracowników socjalnych, skierowano 9 wniosków o przymusowe leczenie odwykowe uzależnionych od alkoholu. - 5 wniosków jest rozstrzygniętych, co nie znaczy, że osoby te od razu zostaną skierowane na leczenie – dodała kierownik OPS Irena Dziarska. - Czasami na miejsce czeka się rok. Jeśli oczekiwanie przedłuży się do dwóch lat, postępowanie musi toczyć się od nowa. 6-tygodniowy pobyt na odwyku kosztuje Skarb Państwa 7 tys. zł.
Dlatego pracownicy socjalni starają się nakłaniać uzależnionych do dobrowolnej terapii. - Można brać udział w grupach wszędzie, niekoniecznie u nas – uzupełniła Irena Dziarska.
Komisja nie wydała 1.450 zł przeznaczonych na program przeciwdziałania narkomanii. Planowano kupno testów przesiewowych do badań na obecność narkotyków, ale dostępne na rynku okazały się zbyt skomplikowane do przeprowadzania w warunkach szkolnych. - To testy na mocz – wyjaśniła kierownik OPS. - Jak zmusić uczniów do ich przeprowadzenia? Jak je odczytać? Należałoby je przeprowadzać raczej w ośrodkach zdrowia. Musimy też wyjaśnić kwestie prawne, np. czy potrzebna jest zgoda rodziców?
- Jeśli jesteśmy pewni, że uczeń jest pod wpływem narkotyków, można wezwać policję – zauważył radny Jan Fornal.
W tym roku OPS zamierza wynająć profesjonalistów, którzy przeprowadzą wśród uczniów ankiety na temat narkotyków. - To temat niebezpieczny – przyznała Irena Dziarska. - Narkotyków nie kupuje się w sklepie, nikt się tym nie chwali, bo można pójść do więzienia. Wiemy, że dilerzy pojawiają się na naszym terenie, a to znaczy, że ktoś narkotyki bierze.
SB
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
2010-02-23 10:35
~Znakomite rozwiązanie...
Myślę, że wynajęcie profesjonalistów to doskonałe rozwiązanie - przyjdą do szkoły, przeprowadzą ankiety, oczywiście każdy z uczniów, który bierze zaznaczy w ankiecie "Tak, biorę" albo "Tak, biorę 4 razy w tygodniu", itp. Dam sobie rękę uciąć, że większość odpowiedzi będzie nieprawdziwa. Wynajmowanie profesjonalistów do przeprowadzenia ankiety do wyrzucanie pieniędzy w błoto przez Władze Gminy.
Ps. Gratuluję tytułu artykułu, jest też prawie znakomity
2010-02-17 20:52
~Tylko ryby nie biorą...
A jak sprawdzić, czy radni biorą?
Trzeba znaleźć najlepszy sposób, by sprawdzić, czy radni nie biorą. Trzeba wynająć profesjonalistów, którzy przeprowadzą wśród radnych ankiety. Można również przeprowadzić badanie moczu wśród radnych... A jeśli jesteśmy pewni, że radny bierze, to można wezwać milicję...
Czytaj w aktualnym numerze
Reklama
Najczęściej czytane
Archiwum
Reklamy google
