Wyszukaj na stronie

Z nowym planem zagospodarowania centrum Wyszkowa mogliśmy zapoznać się 18 lutego. Trudno oprzeć się wrażeniu, że mieszkańcy wyszli ze spotkania zawiedzeni. Projekt nie spełnia bowiem ich oczekiwań.
Plan ma określać zasady zabudowy w kwadracie między Bugiem, ulicą Pułtuską, Okrzei i Kościuszki: nieprzekraczalne linie kondygnacji, wskaźniki powierzchni zabudowy, nachylenia dachu (w większości dowolne), wielkość reklam, minimalne działki budowlane, z jakiej ulicy dopuszczony jest dojazd, wymagania parkingowe w przypadku konkretnych usług. - Miasto już istnieje. Tu nie ma nowych elementów. Trzeba przewidzieć, co się jeszcze może zdarzyć i wprowadzić regulacje korygujące – przekonywał autor projektu.
I to w zasadzie wszystkie przekazane informacje. A uczestnicy spotkania liczyli na znacznie więcej.
Marek Głowacki zapytał o po-wierzchnię przewidywaną na rynek miejski. - Nie ma określonych tak szczegółowo rozwiązań architektonicznych. Nie ma takiej potrzeby. W przyszłości zrobi to projektant – usłyszał.
Poruszył też kwestię parkingów. - W centrum potrzebny jest duży parking, ale w którym miejscu, to nie wiem. To decyzja władz miasta – odparł architekt.
Jan Malinowski dziwił się, że projekt nie zawiera planów (po części już realizowanych) zagospodarowania skarpy nad Bugiem. Natomiast Karol Pękul mówił o pomyśle przebudowania w przyszłości ul. Sowińskiego w pobliżu ratusza na pieszo – jezdny deptak. Projekt planu takiej możliwości nie przewiduje. - Trzeba by było zrobić ruch inną drogą, pozostaje kwestia dojazdu do domów i osiedla. Ja nie mówię, że tego nie da się zrobić, tylko myśmy o tym nie myśleli – przyznał projektant.
- Jak pan sobie wyobraża to miasto za 20 lat? – zapytał Wiesław Czapski.
- Wiele zależy od projektantów. My nie będziemy projektowali każdego budynku. Możemy tylko określić, że wyjazdy powinny być z tej strony i jakich kondygnacji budynki nie mogą przekraczać. To, co my robimy, to próba sterowania miastem, które samo się rozwija – usłyszał.
- Tu trzeba mieć wizję architektoniczną miasta – podsumował wyraźnie nieusatysfakcjonowany Wiesław Czapski.
Podobne odczucia mieli i inni uczestnicy spotkania. - To, co dziś nam pan przedstawił, to przerysowanie tego, co mamy, plus dorysowanie kilku uliczek, które powstają ze względu na nowe sklepy – ocenił Karol Pękul. - Nie ma np.: uzgodnień dotyczących dachów. Mamy bałagan i dalej będziemy w to brnęli. A Wyszków jest bogatym miastem. Mówię o mieszkańcach, którzy szybko zabudują to centrum. Tymczasem dziś jest miastem brzydoty architektonicznej. Każdy buduje, gdzie chce i jak chce. Na początku kadencji mieliśmy pomysł na Wyszków, myśleliśmy, że to będzie krok w tym kierunku, ale nie jest.
- Szkoda, że takiego spotkania nie było w drugim czy trzecim miesiącu pana pracy, żebyśmy mogli wymienić się poglądami.
Projekt planu wciąż pozostaje na etapie konsultacji. - Być może trzeba go będzie zmieniać, niektóre uzgodnienia powtarzać. Proszę składać wnioski – zachęcał architekt.
Wnioski na piśmie można składać w urzędzie miejskim do 12 marca.

Wróć do listy artykulów z tego wydania