Wyszukaj na stronie

Kilkunastu sołtysów podpisało się pod wnioskiem sporządzonym przez sołtysów Białychbłot o rekompensatę strat, które ponoszą, gdy rolnicy sami wpłacają podatki do gminy. Władze gminy takiej możliwości nie widzą.
Wynagrodzenie sołtysów składa się z prowizji od zebranych podatków (od 3%, np. w Trzciance do 20%, np. w Białymbłocie Kurzej czy m. Budykierz) oraz tzw. opłaty za pozycję, nakaz. Wpłacając podatek bezpośrednio do gminy, rolnicy pozbawiają sołtysów prowizji.
Stąd wniosek, sporządzony przez sołtysów Białychbłot: Kurzej - Zdzisława Głowackiego, Kobyla - Waldemara Pakiełę, Stara Wieś - Jerzego Rosińskiego i Nowa Wieś - Bożenę Malińską, o częściową rekompensatę poniesionych w ten sposób strat.
„Niektórzy właściciele gruntów, szczególnie o dużych powierzchniach hektarowych wnoszą opłaty, w tym podatki, bezpośrednio w urzędzie gminy, z pominięciem sołtysa. Trudno im się dziwić, pod wieloma względami jest to dla nich korzystniejsze, gdyż mogą dokonać przelewu na numer konta gminy, nawet przez Internet” – piszą. – „Sołtysi takiej możliwości nie mają, stąd też są pozbawieni coraz bardziej wysokości wynagrodzenia – prowizji (w tym przypadku % podatku) od zebranych podatków.”
- Nie jest możliwa pozytywna odpowiedź na ten apel – odpowiada wójt Mieczysław Pękul. - Sołtys dostaje pieniądze za wykonaną pracę, więc, w tym przypadku, nie ma czegoś takiego jak utrata dochodu.
Wójt dodaje, że w przypadku Białegobłota Kurzej prowizja i opłata za pozycję przekraczają w sumie 40% zebranych pieniędzy. - Tam mieszkają sami rolnicy, a sołtysa często nie ma nawet przez miesiąc czy dwa – argumentuje.
Uważa też, że o tym, czy wynagrodzenie sołtysa jest adekwatne do wykonywanej pracy, powinno się rozmawiać przed uchwaleniem budżetu gminy.

Wróć do listy artykulów z tego wydania