Wyszukaj na stronie

Miły prezent wielkanocny zrobili sobie piłkarze Bugu II Wyszków. Nasze rezerwy rozgromiły w sobotę 5:1 drużynę Lotniska Modlin.
Mimo końcowego zwycięstwa, wyszkowianie powinni jak najszybciej zapomnieć o pierwszej części meczu. Grali w niej naprawdę chaotycznie, nieskładnie. Zawodzili przede wszystkim piłkarze desygnowani do gry z I drużyny, którzy dzień wcześniej nie zagrali w Żurominie, bądź pojawili się na boisku w drugiej połowie.
Pierwszą groźną okazje modlinianie stworzyli sobie w 5. minucie. Jeden z ich piłkarzy znalazł się niepilnowany pięć metrów od bramki, ale na szczęście uderzył daleko od bramki Mariusza Janasza. Dziesięć minut później prawą stroną boiska przedarł się dynamicznie Mariusz Szajczyk, dograł w pole karne, a tam do strzału z czystej pozycji spóźnił się Adrian Gołębiewski. Sam Szajczyk bardzo dobrą okazję miał z kolei w 21. minucie. Po minięciu obrońcy, znalazł się w sytuacji sam na sam, niestety strzelił pół metra obok dalszego słupka. W 29. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, piłka trafiła w ręce Kamila Kucharczyka. Sędzia bez wahania wskazał na „wapno”, a gracz gości pewnie umieścił piłkę w bramce. Na szczęście dla gospodarzy prowadzenie drużyny z Modlina trwało bardzo krótko. Po zamieszaniu podbramkowym najprzytomniej w polu karnym zachował się młody Mateusz Maciak, strzelając piękną i efektowną bramkę z przewrotki.
Od początku drugiej odsłony, miejscowi ruszyli do zdecydowanych ataków. Goście próbowali wyłącznie bronić się, licząc na utrzymanie korzystnego dla nich remisu. Chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy, strzałów z dystansu próbowali kolejno Łukasz Kamiński i Adrian Dąbrowski. Obaj nieznacznie pomylili się. Swojej szansy szukał również Mariusz Szajczyk, ale przestrzelił z dziesięciu metrów. W odpowiedzi rywale przeprowadzili groźną kontrę, po której rywal oddał minimalnie niecelny strzał. Drogi do bramki rywala nie potrafił znaleźć również Piotr Podleś. Po minięciu bramka-   rza strzelił zbyt lekko, w efekcie obrońca zdołał wybić piłkę sprzed linii bramkowej. Bardzo dobrą skuteczność zaprezentował za to Jakub Rejnuś, który okazał się prawdziwym dżokerem. W 67. minucie po strzale Dąbrowskiego skutecznie dobił piłkę, posyłając ją między nogami bramkarza. Chwilę później goście mogli doprowadzić do remisu, na szczęście szybkim i skutecznym wyjściem z bramki popisał się Janasz.
W 79. minucie sędzia ponownie podyktował rzut karny za zagranie ręką, tym razem dla wyszkowian. Pewnym egzekutorem okazał się Kamiński. Pięć minut później ponownie dał o sobie znać Rejnuś. Zdecydował się on na mocne uderzenie z narożnika pola karnego. Przy okazji próby łapania piłki, fatalny błąd popełnił bramkarz rywali, który praktycznie sam wbił sobie piłkę do bramki. Ostatnia bramka dla Bugu padła po strzale głową Jana Kopiejewskiego, który wcześniej otrzymał dokładne podanie od Rejnusia. Bramki dla Bugu: Maciak 34., Rejnuś 67., 84., Kamiński 79. (karny), Kopiejewski 90.
Bug: M. Janasz - R. Szreiber, M. Maciak, D. Gawęda (84. D. Maryniak), K. Kucharczyk – A. Gołębiewski (56. P. Rejnuś), A. Dąbrowski, P. Podleś (79. M. Mielczarczyk), A. Parobczyk - M. Szajczyk, Ł. Kamiński (79. J. Kopiejewski).
Z powody wycofania się zespołów Salosu i Legionu II, wyszkowianie następne spotkanie zagrają dopiero 18 kwietnia. Podejmować wtedy będą u siebie o godz. 13. Wisłę Zakroczym.

Wróć do listy artykulów z tego wydania