Wyszukaj na stronie

Miniony tydzień spędziliśmy w żałobie, o której trudno było zapomnieć nawet na chwilę. Codziennie patrzyliśmy na uroczystości związane z powrotem do Polski trumien z ciałami ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Takie przeżycia trudno wyrazić słowami...
Kondukty z trumnami Prezydenta, potem Prezydentowej i Prezydenta na Uchodźstwie, przejeżdżające w szpalerze witających ich łzami, kwiatami, oklaskami rodaków. Widok trzydziestu kilku,  potem trzydziestu, ustawionych obok siebie trumien przykrytych biało-czerwonymi flagami. Rodziny ofiar katastrofy pogrążone w ogromnym smutku i bólu. Dźwięki żałobnych melodii. Duchowni, którzy odmawiali na trumnami modlitwę ekumeniczną. Szukający jak najwłaściwszych słów w tej niezwykle trudnej i delikatnej sytuacji p.o. prezydenta marszałek sejmu Bronisław Komorowski i premier Donald Tusk. Z tragedią w takiej skali wszyscy zetknęli się przecież pierwszy raz. 
Wielu z nas pojechało do Warszawy, by osobiście oddać hołd Parze Prezydenckiej, a w ten sposób wszystkim, którzy zginęli 10 kwietnia o 8.56 pod Smoleńskiem. Nie przerażały ich ogromne kolejki, w których trzeba było stać od kilku do kilkunastu godzin, by przez chwilę skłonić głowę, pomodlić się przed trumnami Lecha i Marii Kaczyńskich, wystawionymi w Sali Kolumnowej w Pałacu Prezydenckim. Na parterze pałacu stały trumny pracowników Kancelarii Prezydenta, którzy zginęli w sobotniej katastrofie.
Grupę samorządowców ze swojego okręgu wyborczego zaprosiła posłanka Elżbieta Jakubiak, Wysz-ków reprezentowali m.in. starosta Bogdan Pągowski, gm. Somianka – m.in. wójt Andrzej Żołyński.
Według Kancelarii Prezydenta, od wtorku, 13 kwietnia ok. 180 tys. osób w Pałacu Prezydenckim oddało hołd Lechowi i Marii Kaczyńskim.
Można też było oddać hołd ostatniemu Prezydentowi RP na Uchodźstwie Ryszardowi Kaczorowskiemu, którego trumna była wystawiona w Belwederze oraz marszałkowi Maciejowi Płażyńskiemu - w Domu Polonii.
Ponad 100 tys. osób (wśród nich m.in. ponad 20-osobowa delegacja wyszkowskiego PiS-u) zgromadziło się w sobotę w południe na pl. Piłsudskiego, gdzie została odprawiona Msza. św. w intencji wszystkich ofiar katastrofy. Pełnili tam służbę także wyszkowscy harcerze. – Już od soboty, ustawialiśmy znicze przed pałacem, staliśmy na warcie, ale jako zorganizowana grupa (25 osób) zgłosiliśmy się do harcerskiej służby w sobotę. Rozdawaliśmy wodę podczas wszystkich uroczystości – opowiada dh. Kasia Stańczyk.
W licznym gronie księży odprawiających Mszę św. znalazł się ks. dziekan Waldemar Krzywiński. – Jako kapelani wojskowi zajęliśmy miejsce przy Krzyżu Papieskim, tuż przy pocztach sztandarowych – relacjonuje. – Ta uroczystość była dla nas bar-dzo głębokim przeżyciem. Odważyliśmy się nawet podejść do najbliższej rodziny Prezydenta i Prezydentowej, by złożyć im wyrazy uszanowania.
Wcześniej, o godz. 8.56 – dokładnie tydzień po katastrofie, zawyły syreny i biły kościelne dzwony w całym kraju. W Wyszkowie przed pomnikiem, w którym jest urna z ziemią z Katynia, oddali hołd ofiarom katastrofy policjanci. Przez cały tydzień nie gasły tu znicze, które stawiali mieszkańcy naszego miasta, m.in. uczniowie ze swoimi nauczycielami, a nawet przedszkolaki.
O godz. 18 w archikatedrze św. Jana. została odprawiona msza żałobna w intencji Lecha i Marii Kaczyńskich, a po niej, jeszcze przez całą noc, można było oddać hołd Prezydentowi i jego Małżonce.
Wyszkowianie pojechali także do Krakowa. Jednym z nich był Marek Głowacki, radny miejski, który ze swoimi przyjaciółmi z organizacji antykomunistycznej z lat 80. - Grup Oporu  dotarł aż  na Krakowski Rynek. Mieli przygotowane flagi, opaski i transparent: „Panie Prezydencie, zwyciężymy. Grupy Oporu”.
- Powoli sektor się zapełniał – opowiada Marek Głowacki, który był na rynku już ok. 10.00. -  Na telebimach, aby skrócić czas oczekiwania, pokazywano program TVN24, ale tłum coraz głośniej żądał, aby wyłączyć program tej stacji. Wszyscy odczytywali to, że jest puszczana stacja, która opluwała najbardziej prezydenta, jako prowokację. To żądanie zostało spełnione. Ekrany były już czarne, aż pojawiła się relacja z kościoła Mariackiego. Atmosfera przez cały czas była bardzo podniosła; słychać było modlitwy i przyciszone rozmowy. Dużo osób fotografowało, aby zatrzymać i utrwalić te chwile dla swoich rodzin.
Uroczystości pogrzebowe były podniosłe i godne. Największy entuzjazm i brawa wywołała wypowiedź przewodniczącego „Solidarności” Janusza Śniadka,  który mówił od serca, zwracając się do swojego przyjaciela – prezydenta.
•
Pogrzeb ks. infułata Zdzisława Króla, który był kapelanem Warszawskiej Rodziny Katyńskiej, postulatorem procesu beatyfikacyjnego ks. Je-  rzego Popiełuszki i przez wiele lat proboszczem warszawskiej parafii Wszy-stkich Świętych, odbędzie się we wtorek, 20 kwietnia. O godz. 16 zostanie odprawiona Msza św. w Świątyni Opa-trzności Bożej, a po niej nastąpi pochówek w krypcie zasłużonych Polaków.
W pogrzebie będzie uczestniczyć delegacja powiatu wyszkowskiego.

Wróć do listy artykulów z tego wydania