Wyszukaj na stronie

Podczas ostatnich ulewnych deszczy zalana została posesja Stanisława Wojtaszka w Sitnie. Właściciel twierdzi, że powodem jego kłopotów jest brak przepustu, który obiecano mu wybudować jeszcze w 2006 roku, gdy na drodze kładziono asfalt.
Na dowód pan Stanisław pokazuje pismo z 2006 r., w którym zarząd powiatu akceptuje „wykonanie odwodnienia, rozpatrując dwa rozwiązania: budowa przepustu pod koroną drogi i wykonanie rowu odwadniającego”. Przepust nie został wykonany, ale do dziś problemów nie było, choć posesja znajduje się na zaniżeniu terenu.
- Nie było takich opadów – uważa właściciel. – Teraz kataklizm u mnie jest. Grzyb się wdarł. Już miałem zrywać podłogę, ale znów zalało. Muszę poczekać, aż wszystko obeschnie. Dokąd nie zrobią przepustu, będzie mnie tak zalewało.
Pan Stanisław udał się w tej sprawie do starostwa. Urzędnicy odwiedzili go w poniedziałek, 7 czerwca. Okazało się, że budowa przepustu nie jest tak oczywista. - Sąsiedzi mówią, że nie chcą użyczyć rowów na przepust, bo ich będzie zalewało – wyjaśnia wicestarosta Waldemar Sobczak. - Jedynym rozwiązaniem będzie odtworzenie rowów na gruncie pana Wojtaszka. Rowy były, ale, jak mówią sąsiedzi, zasypał je, jak budowana była droga.

Wróć do listy artykulów z tego wydania