Wyszukaj na stronie

„Prosząc Was, drodzy Wyszkowianie, o wsparcie mojej kandydatury w wyborach obiecuję, że będzie to prezydentura godna i spokojna” – zwraca się do nas Bronisław Komorowski w liście, który na spotkaniu w wyszkowskiej bibliotece, 10 czerwca, przekazał wielokrotny mistrz olimpijski Robert Korzeniowski.
Wyszkowska Platforma zaprosiła kandydat na prezydenta Bronisława Komorowskiego, ale nie mógł przyjechać. „Niestety, trudna sytuacja, w jakiej znalazła się nasza Ojczyzna i związane z tym obowiązki, uniemożliwiły mi przyjazd do Wyszkowa” – wyjaśnił w liście. – „Ale mam nadzieję, że jeszcze zaprosicie i przyjmiecie jak zawsze gościnnie. Proszę o Wasze zaufanie”.
Do tego apelu przyłączył się też znany sportowiec. Bronisława Komorowskiego poznał, gdy ten był ministrem obrony narodowej. - Kibicowałem mu - podkreślił. - Kojarzył mi się z pojęciem długodystansowości, przeszedł długą drogę, podczas której miał szansę wykazać się. Widzę wspólnotę naszych losów. Bronisław Komorowski będzie prezydentem na miarę miejsca Polski w Europie. Kwalifikacje prezydent ma, ale żeby wygrać igrzyska, potrzebna jest grupa wsparcia i po to dziś się spotykamy.
O wsparcie w liście do wyszkowian zwrócił się również sam kandydat:
„Wszędzie czuję się u siebie, bo od wielu lat, służąc Polsce jako poseł, minister czy marszałek sejmu, jeżdżę po naszym kraju. Wyszków, gdzie gościłem wielokrotnie, jest mi szczególnie bliski. Bliska jest mi idea tworzenia Muzeum 1920 r. Bardzo bliska mojemu sercu jest ta mazowiecka ziemia. Dlatego z radością obserwuję podczas moich kolejnych wizyt, jak Wyszków się rozwija, jak umiejętnie korzysta z możliwości, które nam stworzyło członkostwo Polski w Unii Europejskiej. (…)
Szanowni Państwo! Przez wszystkie lata komunizmu wolne wybory były celem, o który wspólnie walczyliśmy. Dzień wyborów to w istocie święto demokracji. Uczestnicząc w nim, świadczymy o naszej dojrzałości obywatelskiej. Dlatego proszę Was wszystkich – świętujmy razem i pójdźmy na wybory!”
– Głęboko wierzę, że Bronisław Komorowski przyjedzie do nas jako prezydent – dodał Adam Mróz, przewodniczący wyszkowskiej Platformy i szef lokalnego sztabu wyborczego.
Przypomniano materiał, który kilka lat temu ukazał się w TVP po wizycie Bronisława Komorowskiego w Wyszkowie na uroczystości z okazji rocznicy Cudu nad Wisłą. - To jest ten sam Bronisław Komorowski, co 5 lat temu – podkreślił Adam Mróz. Choć spotkanie było elementem kampanii wyborczej, uczestników interesowała sportowa kariera gościa oraz jego wizja organizacji polskiego sportu.
Dlaczego chód? - Każde miasto ma specjalizację sportową. Chód sportowy był jedną z popularniejszych konkurencji w Tarnobrzegu. Nie sądziłem, że to może być takie fajne. Każdy głupi może biegać, np. żeby nie spóźnić się na tramwaj. My byliśmy inni. Uważam, że chodzenie jest szlachetne i bardzo sexy – z uśmiechem zauważył Robert Korzeniowski.
Czy widzi się z teką ministra sportu? - Mam swoje zdanie, nie boję się odpowiedzialności, co nie znaczy, że trzeba oddziaływać, będąc ministrem sportu.
Jak osiągnąć sukces, zapytała uczennica klasy sportowej, startująca w barwach UKS Polonez. - Sukces jest splotem wielu czynników. Jesteście na bardzo dobrej drodze, skoro już teraz interesujecie się życiem społecznym, jesteście zdyscyplinowani (o 18.00 chce wam się tu siedzieć), uczycie się, uprawiacie sport – chwalił olimpijczyk. - Po pierwsze trzeba wyznaczyć sobie dość ambitny etap, co chcecie osiągnąć w perspektywie półrocza i roku. Pozwoli wam to na sprawdzenie się. Jeśli uda się wam do czegoś dojść, to macie prawo stanąć do kolejnego etapu. Sukces musi być etapowany, długofalowy i codziennie dawać radość. Trzeba mieć marzenia. Jak podkreślił Karol Pękul, który przyczynił się do przyjazdu sportowca, Robert Korzeniowski „to nie tylko czterokrotny mistrz olimpijski, który wypromował chód sportowy. To także świetny menadżer, prowadzi własną działalność gospodarczą, świetnie porusza się w dziedzinie marketingu, włada 6 – 7 językami obcymi, zajmuje się działalnością edukacyjną.”
Uczestnicy spotkania rozmawiali z nim także o sytuacji państwa.
Czy potrzebny nam silny premier i silny prezydent? - Nie jest do końca dobre, że trochę władzy ma premier, trochę prezydent. Ale daje to stabilne podstawy, jeśli odrzucimy animozje. Widać to było po katastrofie pod Smoleńskiem. Jeśli ustawy nie będą wetowane przez prezydenta, coś da się zrobić w naszym kraju – przekonywał sportowiec.
Jak ocenia zachowanie rządu i Bronisława Komorowskiego? - Polska samorządowa zdaje egzamin, ma wsparcie w rządzie. Nie spotkałem żadnego zaniedbania. Obserwując zachowanie władz, jestem zbudowany – zapewnił.
Co zrobić, żeby frekwencja podczas wyborów była lepsza? - Wzięło się to z czasów, gdy byliśmy my i oni – władza. Ludzie nie czytają więcej niż nagłówek w gazecie, wiedza jest powierzchowna. To także kwestia tradycji rodzinnej, wychowania. Jesteśmy po prostu leniuchami. A wybory wymagają pewnego wysiłku, refleksji. Zachęcam do głosowania, bez względu na miejsce pobytu. Akt wyborczy nie musi komplikować nam życia. W wyszkowskim komitecie honorowym poparcia Bronisława Komorowskiego znajduje się ok. 80 osób, m.in. członkowie i sympatycy PO, dziesięcioro radnych miejskich, wójtowie gmin Rząśnik i Zabrodzie, lekarze, nauczyciele, przedsiębiorcy. Z możliwości przyłączenia się do komitetu skorzystali również niektórzy uczestnicy czwartkowego spotkania.

Wróć do listy artykulów z tego wydania