Strona główna
Galeria Kontakt Ogłoszenia
Historia Ziemia
Wyszukaj na stronie


BRAŃSZCZYK: Tam pojedziesz, tam jesteś potrzebny
O wieloletniej posłudze kapłańskiej w Rosji i planach związanych z remontem starej plebanii w Porębie, Nowemu Wyszkowiakowi opowiedział proboszcz parafii św. Barbary ks. Andrzej Grzybowski.

Na jakim etapie są przygotowania do remontu starej plebanii?
- Będziemy ubiegali się o dotację z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, jesteśmy na etapie przygotowywania dokumentacji. Można pozyskać środki m.in. na ocieplenie dachu, ścian, instalację grzewczą i baterie słoneczne, okna i drzwi. Wniosek musimy złożyć do końca czerwca, roboty chcielibyśmy zacząć jeszcze w tym roku.
Z Funduszem mamy bardzo dobre doświadczenia. W ciągu 3 lat otrzymaliśmy pomoc na remont nowej plebanii i kościoła.
W którym roku plebania została wybudowana?
- W 1888r. Wpisana jest do ewidencji zabytków, dlatego wszystko musimy rozbić w porozumieniu z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków.
W plebanii od lat mieszka kościelny, ale warunki są dosyć skromne. Na górze będą mieszkania dla organisty, na dole chcemy zrobić dla parafian salę tradycji, urządzić ją w stylu XX-wiecznym, zachowując zwyczaje, jakie panowały w naszej parafii.
Coś w rodzaju muzeum?
- Będą eksponaty muzealne, które przypominałyby historię parafii, ale chcemy wykorzystywać salę na spotkania parafialne. Będzie otwarta w niedziele i święta, żeby po Mszy św. można było tam pójść, wypić kawę czy herbatę, porozmawiać. Widzę potrzebę takich spotkań. Kiedy coś organizujemy przy plebanii lub w nowej plebanii, ludzie chętnie przychodzą.
Od ilu lat stara plebania nie jest użytkowana?
- Od 1985 r.
Rozumiem, że jej remont jest księdza marzeniem?
- Na pewno bardzo mi na tym zależy, ze względu na pracowników kościoła i parafian. Z jednej strony budynek jest bardzo ładny, ale z drugiej zaczyna się walić i jego wygląd szpeci cały kompleks parafialny.
Dużo roboty mamy jeszcze w kościele (zbudowany w 1880 r. – red.). W tym roku chcemy przeprowadzić osuszanie fundamentów i odprowadzenie wód deszczowych od kościoła. Prace będą wykonywane przy udziale parafian.
A jakie są zamiary na przyszłość?
- Trzeba jeszcze odnowić zewnętrzną elewację kościoła. Tym się najbardziej martwię, bo to bardzo kosztowne prace, na które prawdopodobnie nie otrzymamy żadnego wsparcia. Trzeba też wymienić posadzkę i konfesjonały.
Papież, biskup i proboszcz
Ksiądz jest tu proboszczem od 3 lat, a gdzie wcześniej ksiądz pracował?
- W Rosji, 13 lat. 10 lat byłem na Uralu, w mieście Perm, ostatnie 3 lata w Kursku.
Jak to się stało, że ksiądz tam wyjechał?
- Marzyłem o tym jeszcze wcześniej, kiedy Polska była w bloku państw komunistycznych. Docierały do nas informacje, że katolicy na Wschodzie nie mają kapłanów. W seminarium przygotowywałem się do kapłaństwa w takiej właśnie atmosfe-rze i cały czas myślałem o wyjeździe. Kiedy na skutek reformy diecezji, parafia, w której byłem – Kranosielsk (wcześniej, w 1982 r., był wikariuszem w wyszkowskiej parafii św. Wojciecha – red.) – została przyłączona do diecezji łomżyńskiej, spełnienie moich marzeń stało się bardziej realne, ponieważ biskup łomżyński Juliusz Paetz chętnie zgadzał się na takie wyjazdy.
O tym, gdzie będę, dowiedziałem się po przyjeździe do Moskwy, na spotkaniu z arcybiskupem Konrdusiewiczem. Pokazał mi na mapie miasto Perm (1.200 km od Moskwy), powiedział: „Tam pojedziesz, tam jesteś potrzebny”. Dodał jeszcze: „Tam będziesz i papieżem, i biskupem, i proboszczem. Musisz liczyć na siebie.” Dał mi jeszcze Pismo Święte w języku rosyjskim, krucyfiks, kupił bilet, wsadził do pociągu i pojechałem w nieznane. W Permie oczekiwała na mnie grupka katolików, rosyjskich Niemców.
Był tam kościół?
- Był, wybudowany przez polskich zesłańców. W 1936 r. został zamknięty, księdza proboszcza wywieziono do łagru, gdzie po roku zginął, a kościół został oddany Obwodowemu Towarzystwu Głuchoniemych, które urządziło sobie w nim kino. Od tamtej pory do mojego przyjazdu w tym mieście nie było księdza.
Przyjazd księdza był więc wielkim wydarzeniem.
- Tak, przez lata pod względem duchowym wierni zdani byli tylko na siebie. Np. spowiadali się na cmenta-rzu, na grobie zmarłego kapłana, budowniczego tej parafii, ks. Szostakiewicza ufając, że odpuszcza im grzechy.
Głuchoniemi pozwalali odprawiać nam Msze św., ale walka o odzyskanie kościoła trwała rok. Przyjeżdżałem do Polski na urlopy, żeby szukać pomocy finansowej na jego remont.
W Permie dużo było katolików?
- To duże miasto, liczyło 1,2 mln mieszkańców. Na początku była garstka katolików, nie wiedzieli, że ksiądz przyjechał. W miarę upływu czasu ludzi przybywało, ale to nie była taka parafia jak w Polsce. Poza Moskwą parafie liczą od 50 do 100 osób. Oprócz Permu, miałem jeszcze kilka innych parafii, oddalonych o kilkaset kilometrów.
Po 10 latach został ksiądz przeniesiony?
- Poprosiłem o urlop zdrowotny. Na Uralu jest inny klimat: mrozy do 35 stopni, śniegi, zima od października do połowy maja. Trochę w Polsce odpocząłem, byłem w sanatorium i pojawiła się potrzeba powrotu do Rosji. Trafiłem tym razem do Kurska, gdzie od dwóch miesięcy parafia nie miała proboszcza. Tam sytuacja była zupełnie inna, kościół był oddany i wyremontowany, więc mogłem bardziej poświecić się pracy duszpasterskiej.
Po 3 latach sam już ksiądz chciał wrócić do Polski?
- Tak, choć oczywiście miałem dylemat. Ale sytuacja zaczęła się poprawiać, księży w Rosji było coraz więcej, a ja miałem kłopoty ze zdrowiem, psychiczna odporność była coraz mniejsza.
Po powrocie nie brakowało księdzu Rosji?
- Na początku bardzo brakowało, ale utrzymuję kontakty. W wakacje przyjeżdża do nas grupa młodzieży z Permu.
Czego księdzu najbardziej brakuje?
- Spontaniczności. Rosjanie są bardzo otwarci. U nas np. spowiedź jest bardzo schematyczna, wymieniamy tylko grzechy. A tam ludzie muszą opowiedzieć, dlaczego coś zrobili, wyjaśnić okoliczności. Jak ktoś spowiadał się pierwszy raz od 20 czy 30 lat, to spowiedź trwała kilka godzin.
Spisywał ksiądz swoje przeżycia?
- Przez pół roku pisałem pamiętnik, ale dużo roboty, wyjazdów było coraz więcej, więc przestałem. Teraz myślę o zamieszczeniu go na naszej stronie internetowej, ze zdjęciami, ale muszę go jeszcze dopracować.
Dziękuję za rozmowę.
Sylwia Bardyszewska
Wróć do listy artykulów z tego wydania
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
2013-10-07 12:28
~kmf
Witam Ks. Andrzej pracował w parafii Krasnosielc, w artykule pojawił się błąd. Pozdrawiam serdecznie
2010-06-27 21:27
~()
a i trunki przednie
2010-06-17 23:54
~Cadyk
ha, ha A który to ten ksiąc, bo jakoś zapomnieli podpisać...
2010-06-17 11:06
~()
patrząc na zdjęcie przypomina mi się dawny zespół, a raczej jego nazwa "tercet egzotyczny"
Czytaj w aktualnym numerze
Wiadomości z miasta
Niezastosowanie się do sygnalizacji świetlnej było przyczyną groźnie wyglądającej kolizji w centrum Wyszkowa, do której doszło we wtorek 7 czerwca. Opel, uderzony...
Sport
W weekend na parkietach Hali WOSiR odbyły się finały mazowieckich igrzysk młodzieży w piłce siatkowej chłopców. Reprezentujący gospodarzy zespół UKS Polonez...
Czytelnicy napisali
01.06.2016r. w prezencie z okazji Dnia Dziecka, rodzice z grupy „Żabki” pod czujnym okiem Pani Magdaleny Łyszkowskiej i Moniki Ponichtera przygotowali przedstawienie...
Wiadomości z powiatu
Radni jednogłośnie zdecydowali o udzieleniu wójtowi Stanisławowi Jastrzębskiemu absolutorium za 2015 r. Inwestycje minionego roku warte były prawie 12 mln zł. –...
Kultura
Wyszkowska biblioteka włączyła się w ogólnopolską akcję Noc Bibliotek „Wolno czytać”, która upłynęła pod znakiem Henryka Sienkiewicza i...

strony www Warszawa