Wyszukaj na stronie

Przed rozpoczęciem niedawno zakończonych rozgrywek, działacze i kibice Bugu Wyszków za cel stawiali sobie awans do III ligi. Cały sezon, a zwłaszcza runda jesienna, pokazały jednak, że ostatni sezon trzeba było potraktować jako „aklimatyzację” w IV lidze.
W zasadzie już po zakończeniu rundy jesiennej było wiadomo, że Bug w 2010 roku będzie mógł walczyć co najwyżej o niższe stopnie podium. Przewaga Ursusa Warszawa, a przede wszystkim jego regularność i systematyka w zdobywaniu punktów nie dawały choćby cienia szansy na marzenia o awansie. Mimo braku realnych perspektyw na awans sportowy, w klubie zaszło wiele pozytywnych zmian. Przede wszystkim, przysłowiowym strzałem w „10” okazało się zatrudnienie młodego trenera, dotychczas nieznanego szerszemu gronu kibiców. Kluczowym krokiem, który pozwolił w uzyskaniu lepszych wyników, było jednak przede wszystkim zatrudnienie większej ilości piłkarzy. Pamiętamy bowiem, że w trakcie jesieni, Bug opuścili dwaj Białorusini, Michał Madej, poważnej kontuzji doznał Paweł Rogalski, a Jarosław Wyszyński w pierwszych meczach nie był do dyspozycji trenera. Drużyna miała również stworzone bardzo dobre warunki do treningów, ponieważ oprócz rozgrywania sparingów na sztucznych, odśnieżonych boiskach, gdy była taka potrzeba, wyjeżdżała na treningi do hal w Warszawie. Co jednak najważniejsze, takie nakłady przyniosły dobry efekt, co za tym idzie, zarządowi i drużynie należą się słowa uznania za ten wysiłek. Nie można jednak zapomnieć, że była to zupełnie odwrotna sytuacja do tej, którą trener Stefan Liszewski miał przed rozpoczęciem sezonu. Można nawet przypuszczać z dużą dozą prawdopodobieństwa, że gdyby jesienią kadra była liczniejsza o tak wartościowych graczy jak Czachór czy Biernacki, to Bug na pewno nie straciłby tak szybko szans na awans.

Wyszkowianie w rundzie wiosennej nawiązali do bardzo dobrych wyników sprzed roku, kiedy to zdecydowanie wygrali „okręgówkę” i również ponieśli wiosną tylko dwie porażki. Bug przegrał u siebie prestiżowy mecz z Mławą, po którym praktycznie stracił szanse na zajęcie 2. miejsca. Z kolei druga porażka, w Płońsku, była wynikiem najsłabszego meczu Bugu wiosną i w przeciwieństwie do tej z Mławą, była jak najbardziej zasłużona. Dzięki tylko dwóm porażkom, zespół trenera Podolińskiego zajął 2. miejsce w tabeli wiosny, ustępując tylko zwycięzcy ligi. Bug zajął to samo miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszej drużyny (33 gole) oraz zespołu, który stracił najmniej bramek (9).

Do tego sukcesu w dużym stopniu przyczynili się piłkarze sprowadzeni do Wyszkowa zimą. Zdecydowanie najlepszym ruchem okazało się sprowadzenie Czachóra. Młody, rosły obrońca w większości meczów był zaporą nie do przejścia, nie było mocnych na niego w kwestii wygrania pojedynku główkowego. Oprócz tego, trzykrotnie wpisał się listę strzelców. Nic więc dziwnego, że ściągnąć do siebie chce go Znicz – klub grający o dwie klasy wyżej. Pożyteczny był także Maciej Biernacki. U byłego polonisty widać było przebłyski piłkarskiego talentu, który przecież rozwijał m.in. na boiskach Ekstraklasy. Jego małym mankamentem była jednak chimeryczność, ponieważ zdarzyły się mecze, w których był bardzo mało widoczny. Kilka ważnych goli strzelił także Tomasz Zbrzeźniak. Po tym graczu widać gołym okiem, że nieprzypadkowo grywał regularnie w ówczesnej II lidze. Widać jednak, niestety, również, że jego zmorą są kontuzje, które będą odciskały swoje piętno już do końca jego kariery. Swoje zadanie spełnili również bracia Szala. Żałować można jedynie, że prawie pół rundy stracone przez kontuzję miał Bartosz, aczkolwiek biorąc pod uwagę jego wiek, można stwierdzić, że w pełni zdrowia będzie pewnym punktem drużyny. Najmniej okazji do gry mieli Paweł Kitliński i Tomasz Bogatko. Więcej można było się spodziewać zwłaszcza po tym pierwszym. Przychodził przecież jako gracz lidera III ligi, tak więc niestety dla niego, potwierdziło się, dlaczego grał tak mało w ekipie Nadarzyna. Z kolei rezerwowy bramkarz Bugu rundę wiosenną może uznać za całkowicie straconą. Nie zagrał ani jednego meczu w barwach I drużyny, jedynie raz wystąpił w meczu rezerw. Szkoda więc, że trener Podoliński nie dał mu szansy pokazania swoich umiejętności, zwłaszcza kiedy było wiadomo, że Bug nie wywalczy awansu. W Bugu pozostaje więc problem z obsadą bramki. Co prawda wiosną nadspodziewanie dobrze po przerwie w treningach zaprezentował się Łukasz Rogulski, aczkolwiek aby walczyć o awans, w bramce przydałby się pewniejszy punkt. Oczywiście nasz bramkarz na pewno uchronił zespół przed stratą co najmniej kilku bramek, ale nie ustrzegł się również wpadek. Dotyczy to przede wszystkim meczów, w których Bug nie wygrywał. Nie do obrony nie były na pewno wszystkie bramki strzelone przez Mławę, Rogulski lepiej mógł się zachować przy bramce dla Tęczy, a ewidentną winę ponosi za stratę drugiej bramki w Przasnyszu. Pozycja bramkarza pozostaje więc w Wyszkowie newralgiczna.

Mimo tego, wydaje się, że wzmocnienie drużyny trzema graczami pozwoli na realne włączenie się w walkę o awans. Muszą to jednak być piłkarze, o których wspomniał prezes Andrzejewski, czyli tacy gotowi od razu do gry w pierwszym składzie. Wiąże to się oczywiście z kosztami utrzymania takich piłkarzy, ale bez tego ruchu, awans będzie niemożliwy. Tym większe podziękowania należą się sponsorom klubu, którzy nie zawiedli również i w tym sezonie. Zarówno sponsorzy główni, czyli „Quad/Winkowski”, Gmina Wysz-ków i Polski Bank Spółdzielczy, jak i wszyscy pomniejsi dobroczyńcy dołożyli swoje duże „cegiełki” do dobrego sezonu Bugu.

Podziękowania należą się również kibicom. Co prawda, ich aktywność i frekwencja nie rzucała na kolana. Zbyt często zdarzało się, że zamiast kibicowania Bugowi wybierali wyjazdy do Wołomina, Ciechanowa lub na Legię, ale kilka razy stworzyli na-prawdę efektowne widowisko na trybunach. Był to tego rodzaju doping, który na pewno odróżnia pozytywnie nasz klub od reszty IV ligi.

Na zakończenie, trzeba dołożyć łyżkę dziegciu do miodu. W przyszłym sezonie na pewno musi mieć miejsce większa częstotliwość występów piłkarzy z I drużyny w ekipie rezerw. Wpłynie to nie tylko na podtrzymanie ich dobrej formy, ogrywanie się, ale wpłynie również być może na awans do wyższej klasy, gdzie lepiej będzie się ogrywać i gdzie więcej będą mogli się nauczyć zwłaszcza młodzi piłkarze. Wyniki Bugu w rundzie wiosennej: Bug – Jutrzenka Cegłów 3:0 (walkower), Bug – Kryształ Glinojeck 3:1, Błękitni Gąbin – Bug 0:1, Wkra Żuromin – Bug 0:0, Bug – MKS Mława 2:3, Bug -  Huragan Wołomin 2:2, Bug – Ursus Warszawa 1:0, Bug – Victoria Sulejówek 1:0, Hutnik Warszawa – Bug 0:2, Bug – Podlasie Sokołów P. 1:0, MKS Przasnysz – Bug 2:1, Bug – Okęcie Warszawa 7:0, Tęcza Płońsk – Bug 1:0, Bug – MKS Ciechanów 2:0, Przyszłość Włochy – Bug 1:7.
Strzelcy: Ł. Kowalczyk 9 bramek, T. Zbrzeźniak - 6, Sz. Chalski - 5, M. Chorzępa, Ł. Szala, J. Wyszyński – po 4, M. Czachór, P. Kitliński, A. Wróbel – po 3, R. Gajowniczek, M. Szajczyk – po 2, A. Dąbrowski, H. Dolewski, A. Al-Majyd, I. Platnitski, R. Szreiber – po 1, P. Rogalski – 1 (Puchar Polski). W rundzie wiosennej w kadrze Bugu zagrali:
• bramkarz: Łukasz Rogulski
• obrońcy: Maciej Czachór, Maciej Demich, Hubert Dolewski, Bartosz Szala, Robert Szreiber, Alan Wróbel
• pomocnicy: Maciej Biernacki, Szymon Chalski, Adrian Dąbrowski, Daniel Gawęda, Paweł Kitliński, Mariusz Szajczyk, Łukasz Szala, Jarosław Wyszyński
• napastnicy: Michał Chorzępa, Łukasz Kowalczyk, Tomasz Zbrzeźniak.

Wróć do listy artykulów z tego wydania