PIŁKA NOŻNA: Przeplatanka Bugu
Piłkarze Bugu Wyszków mają za sobą bardzo ciężki pod względem kondycyjnym obóz dochodzeniowy. Zapewne był to główny powód dwóch bardzo różnych meczów wyszkowian w poprzednim tygodniu.
Najpierw, w środę, drużyna trenera Marka Krzywickiego zmierzyła się na wyszkowskim boisku bocznym z Sokołem Serock (Liga Okręgowa). Po dobrej pierwszej połowie, kiedy to wyszkowianie byli stroną zdecydowanie lepszą, a goście nie oddali strzału na bramkę Rogulskiego, przyszła druga, dużo słabsza połowa. Kiedy na boisko wybiegli zmiennicy, gra zdecydowanie „siadła”, a ogromne zmęczenie gospodarzy wykorzystali serocczanie. Trafili oni do bramki dwukrotnie w 70. i 80. minucie. Druga bramka padła po trafieniu Szymona Salwina, wyszkowianina w barwach Serocka. Jak natomiast pamiętamy, trenerem Sokoła jest również mieszkaniec naszego miasta, Krzysztof Ogrodziński.
Oprócz porażki, złą wiadomością dla trenera Bugu była w środę kontuzja nowego gracza Bugu, Dariusza Papierza, który z powodu kopnięcia przez jednego z rywali, musiał opuścić boisko po niespełna kwadransie gry.
Bug Wyszków – Sokół Serock 0:2 (0:0)
Bug: Ł. Rogulski - W. Woźniak, M. Demich, M. Czachór, A. Wróbel – K. Ryczkowski, Sz. Chalski, D. Papierz (13. D. Gawęda), K. Krzywicki – T. Zbrzeźniak, Ł. Kowalczyk. W II połowie zagrali: P. Wyszyński, R. Szreiber, P. Kitliński, M. Szajczyk, A. Parobczyk, Łukasz Kamiński + zmiany powrotne.
•
Z kolei w sobotę, po bardzo jednostronnym spotkaniu, piłkarze Bugu Wyszków zwyciężyli Pilicę Białobrzegi, IV-ligowca z gr. południowej IV ligi. Była to pierwsza wygrana wyszkowian podczas letnich przygotowań.
Mecz rozpoczął się od prostej straty Macieja Czachóra, u którego widać jeszcze brak odpowiedniego czucia piłki po ostatniej kontuzji. Najlepszy wiosną obrońca Bugu, stracił piłkę przed własnym polem karnym, dopuścił tym samym rywala do sytuacji sam na sam, ale na szczęście po chwili dogonił go i zdołał skutecznie przeszkodzić. Strzelecki festiwal rozpoczął Łukasz Kowalczyk, strzelając mocno pod poprzeczkę w sytuacji sam na sam. Piłkarze z Białobrzegów doprowadzili do wyrównania w 25. minucie. Przed polem karnym pojedynek główkowy przegrał Czachór, stracona piłka poszybowała do napastnika Pilicy, który mimo początkowego zawahania, skierował ostatecznie piłkę tuż przy słupku.
Dopiero po przerwie rozwiązał się worek z bramkami, które zdobywali już tylko wyszkowianie. Najpierw w poprzeczkę z rzutu wolnego trafił Krzysztof Krzywicki. Kilka minut później z bliska strzelał Robert Szreiber, ale naciskany przez obrońców strzelił zbyt lekko. Skuteczniejszy był rezerwowy Mariusz Szajczyk, który mimo złego przyjęcia, skierował piłkę do siatki. Wcześniej równie dobrą skutecznością wykazał się Maciej Czachór. Po zagraniu od wprowadzonego chwilę wcześniej Łukasza Kamińskiego, umieścił piłkę w pustej bramce. Ostatni do siatki trafił Paweł Kitliński, wykorzystując sytuację san ma sam. W ostatnich minutach gry dwie dobre okazje mieli gracze Pilicy. Najpierw sytuację sam na sam z Piotrem Wyszyńskim przegrał były gracz Bugu Michał Madej, chwilę później rezerwowy bramkarz Bugu w ładnym stylu obronił mocny strzał Jacka Kacprzaka, byłego gracza m.in. Legii Warszawa.
Pilica Białobrzegi – Bug 1:5 (1:2) (mecz w Oborach)
Bug: Ł. Rogulski - W. Woźniak, M. Demich, M. Czachór, A. Wróbel – K. Ryczkowski, Sz. Chalski, D. Gawęda, K. Krzywicki – T. Zbrzeźniak, Ł. Kowalczyk. W II połowie zagrali: P. Wyszyński, R. Szreiber, P. Kitliński, M. Szajczyk, A. Parobczyk, Łukasz Kamiński + zmiany powrotne.
Następne spotkanie Bug rozegra w niedzielę, 1 sierpnia, w Pruszkowie ze Zniczem II.
MiM