Pierwsze wyburzenie w „Bacutilu”
Kawał historii Wyszkowa – dało się słyszeć wśród osób, które w piątek, 30 lipca przyglądały się, jak runął jeden z segmentów dawnego „Bacutilu”. Najprawdopodobniej w tym tygodniu zostaną wyburzone silosy – z całego kompleksu chyba najbardziej kojarzące się z dawnym zakładem produkującym dodatki do pasz dla zwierząt.
Decyzję o wyburzeniu zakładu podjął jego obecny właściciel Kazimierz Kobiałka. Przyznaje, że nie była łatwa. – Powinno się budować, a nie burzyć – powiedział tuż po tym, jak runął pierwszy segment. O planach na przyszłość, jak twierdzi, za wcześnie jeszcze mówić.
Firma odpowiedzialna za wyburzenie zakładu planuje wyburzenie w dalszej kolejności ogromnych silosów, a później – pozostałych segmentów budynku. To trudne przedsięwzięcie wymagające odpowiedniego rozmieszczenia ładunków wybuchowych i zabezpieczenia terenu, a więc zaangażowania policji i straży miejskiej.
A gapiów w piątek nie brakowało. Gdy tylko osiadł kurz, wszyscy ruszyli w kierunku zakładu, by z bliska przyjrzeć się gruzom, zrobić pamiątkowe zdjęcia.
SB
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
2010-08-08 11:28
~i po ptakach
:)
2010-08-08 07:23
~ech
"Powinno się budować a nie burzyć", to dlaczego się burzy? "O planach na przyszłość za wcześnie by mówić", a może już za późno?