Wyszukaj na stronie

Niespodziewane emocje wywołało sprawozdanie dyrektora Wyszkowskiego Ośrodka Kultury „Hutnik” Artura Laskowskiego z działalności w 2009 roku, przedstawione na ostatniej sesji rady miejskiej. Z obecną na sesji prowadzącą „Sylabę” Ireną Zdunek wdał się w dyskusję na temat funkcjonowania rewii.
Sprawozdanie ma ponad 20 stron, wymienione są tam formy zajęć prowadzone w „Hutniku”, projekty, na które pozyskano środki zewnętrzne (Diagnoza potrzeb kulturalnych wyszkowian i warsztaty artystyczne z plastyki dla dzieci i młodzieży), jest wykaz imprez w wykonaniu zespołów zawodowych i grup działających w ośrodku, wystawy w galerii, imprezy plenerowe organizowane i współorganizowane przez WOK, zajęcia z zakresu pedagogiki ulicy.
Przychody „Hutnika” za 2009 rok wyniosły 2.110.737 zł (w przedstawionych radnym materiałach nie ma wydzielonych dochodów wypracowanych przez Sylabę), natomiast wydatki - 2.141.552 zł (np. 668.568 zł – wynagrodzenia osobowe, 396.443 zł - umowy zlecenia, 140.596 zł - narzut ZUS, 211.265 zł - organizacja imprez, 112.573 - zł druk gazety „Wyszkowiak”, 41.120 zł - wynajem po-mieszczeń (gazeta + WOK), 18.496 zł - prowadzenie zespołu folklorystycznego).
Radną Elżbietę Piórkowską zainteresowała informacja dotycząca kosztów prowadzenia zajęć edukacyjnych, a w szczególności Rewii Dziecięcej „Sylaba” – 67.050 zł.
- Co się składa na tę kwotę? – pytała. – Jestem mamą sylabianki, płacimy za zajęcia, rodzice sami wykonują dekoracje, wspólnie z instruktorami szyjemy stroje. Wspomniał pan – zwróciła się do dyrektora – o dwóch najliczniejszych grupach. Koszty jednej, 67 tys. zł, pan wykazał, natomiast o kosztach drugiej, liczącej ponad 250 osób, prowadzonej przez panią Jolę Wiśniewską, nie ma nic. Jakie są koszty prowadzenia tych zajęć? Jak kształtują się koszty wynajmowania sal, z których ko-  rzysta „Hutnik”? Nie jest to wymienione w sprawozdaniu, a chciałbym mieć pełny obraz działalności ośrodka.
- Ja aż tak szczegółowo informacji udzielić nie jestem w stanie, bo ośrodek decyzyjny przesunięty jest w państwa stronę – dyr. A. Laskowski zwrócił się do przedstawicielki rodziców przypominając, że rada rodziców ma własne subkonto. - Mnóstwo wydatków jest przynoszone do akceptacji. Natomiast gdybym wrzucił wszystkie koszty związane z produkcją „Deptaku tanecznego” to zostaje jeszcze sporo pieniędzy w budżecie ośrodka.
Do rozmowy o kosztach funkcjonowania rewii włączyła się Irena Zdunek. - Suma 67 tys. zł może, rzeczywiście, wystraszyć – zwróciła się do radnych. - Mamy 80 dzieci. Rodzice utworzyli konto rady rodziców, do którego ja zresztą nie mam dostępu. Składki po 50 zł miesięcznie, które rodzice wymyślili 15 lat temu wpłacają na to konto. Z tych pieniędzy utrzymujemy zespół. Wyłącznie z tych pieniędzy i z koncertów. Np. w tym roku na koncertach premierowych zarobiliśmy ok. 60 tys. zł. Te pieniądze wpłacamy do kasy domu kultury. I właśnie z tych pieniędzy opłacane są wszystkie nasze koszty: profesjonalne światło, muzycy, wynajęcie studia, nagrania. Więc koszty, jakie ponosi „Hutnik” z tytułu „Sylaby” są następujące: przebywanie nasze w sali widowiskowej, pensja moja i mojej asystentki, pół pensji mojej córki. To nie jest tak, że my wyszarpujemy z „Hutnika” jakieś pieniądze.
Dyrektor Laskowski podkreślił, że „Sylaba” traktowana jest na preferencyjnych. „wypracowanych przez lata” warunkach, których on „siłą rzeczy, nie zmienia”. Zarobione środki przeznacza na własne potrzeby, a do tego korzysta m.in. największej sali widowiskowej. – Gdyby dla wszystkich form utworzyć oddzielne subkonta, to ja miałbym w kasie ogromną dziurę budżetową - zauważył.
Dyskusję urwał burmistrz Nowosielski, zapewniając, że rewia nie powinna czuć się zagrożona. – Oszczędźcie nam państwo tego festiwalu – zwrócił się do Artura Laskowskiego i Ireny Zdunek. - Może wyjaśnicie to sobie jako pracownik i pracodawca.

Wróć do listy artykulów z tego wydania