Wyszukaj na stronie

Piłkarze Bugu Wyszków wreszcie odnieśli pierwsze ligowe zwycięstwo, dzięki czemu dopisali do swojego dorobku punktowego pierwsze punkty. Wygrana z pewnością także podbudowała psychicznie zespół trenera Marka Krzywickiego.
Wyszkowianie, chcąc zachować realne szanse na awans, a przede wszystkim, nie chcąc stracić już dużej ilości punktów do Hutnika i Mławy, sobotni mecz z Wisłą II po prostu musieli wygrać. Pomóc temu miały m.in. zmiany kadrowe, które trener Krzywicki poczynił w wyjściowym składzie. Co najważniejsze, w bramce od początku zagrał nowy bramkarz, Erwin Sak. 20-latek spisał się w sobotę bez zarzutu i wydaje się, że przynajmniej na razie zmieni w bramce Łukasza Rogulskiego. Ponadto, w wyjściowym składzie znaleźli się Dariusz Papierz, Maciej Demich, Dominik Dukalski, których w ogóle nie oglądaliśmy w Mławie.
Widać było również, że nasi piłkarze przystąpili bardzo zmotywowani do meczu. Już w pierwszych pięciu minutach stworzyli sobie trzy dogodne sytuacje, które powinny przesądzić o wyniku meczu. W 2. minucie Tomasz Zbrzeźniak podciągnął z piłką dobre 30 metrów, uderzył bardzo mocno w światło bramki, ale na miejscu był bramkarz Wisły. Rozstrzygająca, jak się później okazało, bramka meczu padła w 6. minucie. Po dośrodkowaniu, głową z bliska strzelał Dukalski, jednak bramkarz zdołał odbić piłkę przed siebie. Najszybciej dobiegł do niej Łukasz Kowalczyk, ale jego dobitka ponownie trafiła w bramkarza. Najprzytomniejszy okazał się Zbrzeźniak, który z trzech metrów skutecznie podciął piłkę nad leżącym bramka-   rzem. Dwie minuty później kolejną okazję miał Dukalski. Były gracz Ursusa dobrze przyjął piłkę, uderzył z pola karnego, niestety był to strzał w środek bramki. Z kolei efektownym uderzeniem z rzutu wolnego z ok. 35. metrów popisał się Maciej Demich. Strzał defensora Bugu minął tylko nieznacznie słupek bramki płocczan. Po niespełna półgodzinie meczu, nad Wyszkowem rozszalała się ulewa, która na ok. 20 minut „wygoniła” ze stadionu prawie wszystkich kibiców, a piłkarzom zaczęła utrudniać grę. Przed zakończeniem pierwszej odsłony ze strony Bugu sytuację miał jeszcze tylko Łukasz Szala, który strzelał mocno z narożnika pola karnego i bramkarz musiał ratować się wybiciem piłki na rzut rożny. Warto również wspomnieć o poważnym błędzie sędziego, który na trzy minuty przed przerwą powinien pokazać płocczaninowi czerwoną kartkę. Jeden z rywali uderzył bowiem na środku boiska Krzysztofa Krzywickiego w momencie, kiedy piłka była przy linii bocznej. Arbiter pokazał sprawcy jednak tylko żółtą kartkę.
Przez większą część drugiej połowy kibice mogli oglądać dość zachowawczą grę obu jedenastek. Goście bali się zaatakować większą liczbą graczy, by nie „nadziać” się na skuteczną kontrę. Z kolei nasi piłkarze instynktownie cofnęli się głębiej i atakowali mniejszą liczbą graczy. W 62. minucie gracz Wisły strzelił z ok. 20 metrów i ten strzał minął nieznacznie bramkę Saka. Minutę później z rzutu wolnego dośrodkowywać próbował Waldemar Woźniak, z wrzutki wyszedł jednak strzał, który spadł na górną siatkę. Najlepszą sytuację do wyrównania, rywale mieli w 68. minucie. Po szybkiej kontrze, piłka trafiła do niepilnowanego napastnika z Płocka, który był sam na ósmym metrze, jednak niepotrzebnie zdecydował się od razu na strzał. W efekcie, piłka minęła znacznie bramkę Bugu. Chwilę później strzelał Zbrzeźniak, jednak i on pomylił się o kilkadziesiąt centymetrów. Nowy bramkarz Bugu popisał się kapitalną interwencją na kwadrans przed końcem. Jeden z rywali zdecydował się na niesygnalizowany strzał z ok. 30 metrów, piłka zmierzała pod poprzeczkę bramki, jednak Sak wyciągnął się jak długi i przeniósł piłkę nad bramką. W 81. minucie szczęścia ponownie z rzutu wolnego szukał Woźniak, tym razem futbolówka nieznacznie minęła spojenie słupka z poprzeczką. W doliczonym czasie gry do siatki powinien trafić Michał Chorzępa. Rezerwowy Bugu, po szybko wyprowadzonej kontrze, znalazł się w sytuacji sam na sam szukał uderzenia przy dalszym słupku. Niestety piłka minęła bramkę.
Oprócz zwycięstwa, w grze Bugu na pewno mogło cieszyć olbrzymie zaangażowanie wszystkich piłkarzy i czyste konto po stronie straconych bramek. Bardzo dobrze w obronie zagrali Szymon Chalski i młodzieżowiec Jacek Gołębiewski. Dużo biegał i walczył Zbrzeźniak. Pewnym punktem w bramce powinien stać się Sak. Miejmy nadzieję, że mecz z Płockiem był początkiem marszu wyszkowian w górę tabeli.
• Bramka: Zbrzeźniak 6.
Bug: E. Sak – W. Woźniak, M. Demich (k), Sz. Chalski, J. Gołębiewski – Ł. Kowalczyk (90+2 M. Szajczyk), D. Papierz, K. Krzywicki, Ł. Szala (69. K. Ryczkowski) – T. Zbrzeźniak, D. Dukalski (86. M. Chorzępa).
Żółte kartki: Demich, Dukalski.
Widzów: ok. 300.
Następny mecz wyszkowianie rozegrają w niedzielę, 5 września, o godz. 17. w Płońsku z Tęczą.

Wróć do listy artykulów z tego wydania