Wyszukaj na stronie

Na drugiej rundzie zakończyli przygodę z pucharami piłkarze WKS Mystkówiec i WKS Rząśnik. Pierwsi we wtorek przegrali z Soną Nowe Miasto 3:4, drudzy ulegli Mazurowi Radzymin 1:4.
We wtorkowe popołudnie kibice obserwujący mecz w Mystkówcu mogli zobaczyć całkiem dobre widowisko.
Zaczęło się bardzo dobrze dla gospodarzy, bo już na początku meczu objęli prowadzenie po celnym strzale Marcina Bysko, który powoli staje się najbardziej skutecznym graczem zespołu. Niestety kilka błędów obrony spowodowało, że na przerwę WKS schodził z wynikiem 1:2. Dwa gole strzelił najlepszy na boisku Michał Ernest (debiutujący w Sonie).
Po przerwie trwał koncert gry Ernesta. Po faulu na tym graczu Sona strzeliła trzecią bramkę z karnego. Gospodarze zdążyli odpowiedzieć trafieniem Mariusza Chlubieckiego. Ambitna gra o mało nie skończyła się kolejnym golem dla WKS. Niestety sędzia zawodów nie uznał gola, dopatrując się spalonego (którego, sądząc po reakcji, nawet goście nie widzieli). Chwilę później w identycznej sytuacji arbiter uznał gola dla Sony (asystował znów Ernest). W końcówce rozmiary porażki zmniejszył Andrzej Pik.
Warto powiedzieć, że tym razem WKS zagrał naprawdę niezłe spotkanie i na tle zawodników z Ligi Okręgowej wypadł całkiem nieźle. Gole dla WKS: M. Bysko, M. Chlubiecki,  A. Pik
WKS: R. Komorowski - A. Zieliński (46 - M. Elak), M. Gosiewski, M. Turek (46 - T. Mróz), D. Mróz - M. Mróz, G. Szczerba (72 - Ł. Kowalski), M. Bysko, A. Pik - M. Chlubiecki, J. Kopiejewski (65 - J. Rosiński).
Żółta kartka: M. Gosiewski
Dzień później w Rząśniku miejscowy WKS bardzo nieszczęśliwie przegrał z Mazurem Radzymin.
Wysokie zwycięstwo gracze gości zawdzięczają nie tylko własnej skuteczności, ale także ogromnej liczbie szans bramkowych, jakie zmarnowli gracze miejscowych. Spotkanie rozpoczeło się idealnie dla gości z Radzymina, którzy prowadzili już w 4 minucie gry. Po dalekim wrzucie z autu piłka minęła całą defensywę WKS-u, a niepilnowany piłkarz rywala mocnym strzałem pokonał Piotra Zalewskiego. Po straconej bramce rozpoczeła się prawdziwa nawałnica gospodarzy, którzy co chwila mieli znakomitę szansę na zdobycie wyrównującego gola. Niestety z pięciu stuprocentowych okazji WKS nie wykorzystał żadnej. Dopiero w 41 minucie po rzucie rożnym wybitą na przedpole piłkę przejął Zbigniew Kałek, zagrał ją ponownie w pole karne, gdzie w sytuacji sam na sam znalazł się Łukasz Gałązka, który trafił do siatki. Po zmianie stron znów inicjatywa należała do miejscowych, ale to goście strzelali kolejne bramki. W 51 minucie piłkarz Mazura ograł dwóch obrońców gospodarzy i nie dał szans na skuteczną interwencję Robertowi Gałązce, który pojawił się na boisku po zmianie stron. Rząśniczanie niemal natychmiast mogli wyrównać, ale po indywidualnej akcji pojedynek z bramkarzem przegrał Abramczyk, a w kolejnej akcji nie trafił Marek Kucharczyk. Niewykorzystane okazje szybko zemściły się na zespole z Rząśnika. Goście dołożyli kolejne dwie bramki i rozstrzygnęli losy spotkania. Gol dla WKS: Ł. Gałązka 41
WKS: P. Zalewski (46 - R.Gałązka) - Ł. Abramczyk, P. Kulesza (46 - A. Ciemerych), K. Przybylski, Ł. Zalewski - Z. Kałek (80 - B. Szurawski), K. Borowski, Ł. Gałązka, D. Wiśniewski (46 - M. Kucharczyk) - P. Ciemerych, G. Abramczyk

Wróć do listy artykulów z tego wydania