Wyszukaj na stronie

Polemika Marka Głowackiego z burmistrzem
W ostatnim numerze NW ukazał się wywiad z burmistrzem Grzego-rzem Nowosielskim. Poruszanych jest w nim wiele zagadnień związanych z pracą burmistrza i Rady Miejskiej w mijającej kadencji. Wśród ocen, które padają w tym wywiadzie znajduje się wiele budzących mój zasadniczy sprzeciw. Dodatkowo  materiał  ten zawiera  zupełnie oczywiste dla mnie manipulacje. Zacznę od tych drugich. Z mojej inicjatywy jako przewodniczącego Rady Miejskiej powstał w pierwszych kilku miesiącach mijającej kadencji samorządu „Plan na kadencję”. Był to dokument, który opracowywali i podpisali wszyscy radni koalicji, która zawiązała się po wyborach. W tworzeniu planu brali udział również aktywnie burmistrz Grzegorz Nowosielski oraz wiceburmistrzowie Teresa Trzaska i Piotr Adler, który w porozumieniu z burmistrzem zaproponował jego ostateczny kształt, zaakceptowany później przez wszystkich. Nie było to więc żadne wytyczanie nieokreślonych kierunków na wiele lat, jak twierdzi dziś burmistrz w wywiadzie, lecz konkretny plan na 4 lata, na tę trwającą jeszcze kadencję. Był to dokument polityczny stworzony przez koalicję rządzącą gminą. Nie było natomiast żadnego programu na kadencję przyjętego uchwałą Rady Miejskiej.  Nasz burmistrz tu po prostu mija się z prawdą, licząc niesłusznie, że nikt tego nie zauważy. Skąd to „mącenie wody”, jak to się popularnie mówi ? Po prostu pan burmistrz „Planu na kadencję”, który sam współtworzył i osobiście prezentował na konferencji prasowej latem 2007 roku, w wielu punktach nie realizował. Czy nie zamierzał nigdy tego robić, ponieważ potraktował to, jak to zauważyła dziennikarka, jako pijar, czy mu się nie chciało i sądził, że nikt nie będzie miał odwagi na to zwrócić uwagi, nie chcę rozsądzać. Natomiast jedynym dokumentem wytyczającym kierunki rozwoju gminy, uchwalonym przez Radę Miejską, była Strategia Rozwoju Wyszkowa, ale dokument ten (zbieżny zresztą w wielu miejscach z „Planem na kadencję”)  wytycza kierunki właśnie na wiele lat, a nie na żadną kadencję, jak twierdzi burmistrz w wywiadzie.
Kolejną sprawą, którą uważam za zwykłą manipulację jest pogląd wyrażony przez burmistrza wg którego „odpalenie” planu muzeum 1920 roku, zagospodarowania skarpy nadbużańskiej oraz stworzenia  centrum Wyszkowa miałoby zatrzymać budowę dróg, chodników czy realizację  innych ważnych, bieżących potrzeb. Bajeczka ta opowiadana już zresztą przez obecnego przewodniczącego RM, pana Józefa Biernackiego wielokrotnie w lokalnych mediach, nie ma nic wspólnego z prawdą. Muzeum 1920 roku  jest projektem, który po realizacji mógłby być świetną promocją Wyszkowa. Radni, którzy promowali ten projekt, zakładali, że po włożeniu określonego wkładu własnego pozyska się środki zewnętrzne i wówczas stworzona zostanie instytucja kultury pod patronatem np. sejmiku województwa mazowieckiego która będzie wizytówką Wyszkowa. Mógłbym na ten temat wiele pisać, jednak w tym miejscu najistotniejsze jest o jakie to pieniądze z budżetu miasta chodziłoby przy „odpaleniu” projektu. Oceniam to na jakieś 400 – 500 tys. zł, ponieważ, jak zaznaczyłem, chodziłoby o projekt w wyniku którego doszłoby do pozyskania funduszy zewnętrznych a tu generalna zasada jest taka, że są one znacznie większe niż wkład własny, a sądzę, że suma rzędu półtora miliona wystarczyłaby na początek na uruchomienie muzeum. Kolejny projekt – zagospodarowanie skarpy nadbużańskiej mógłby doprowadzić (przy włożeniu w niego  z budżetu Wyszkowa sum na podobnym poziomie co przy muzeum) do powstania interesującej, zagospodarowanej przestrzeni  nad rzeką, między kirkutem a pałacem Skarżyńskich.
Byłby to kolejny krok otwierający Wyszków na rzekę, nad którą Wyszków nie przypadkiem został założony. Nie jest to skomplikowana sprawa i przy logicznym, skromnym planie mogłoby to zostać przeprowadzone w 4 lata.
I wreszcie centrum Wyszkowa. Na obecnym etapie tego projektu (znacznie większego niż dwa poprzednie i niewątpliwie wychodzącego poza obecną kadencję RM) satysfakcjonującym byłoby doprowadzenie planów ratusza miejskiego i jego najbliższej okolicy do pozwolenia na budowę i wbudowanie kamienia węgielnego oraz wykonanie innych spraw np.  przeniesienie „rubel placu”, czy wykonanie planu zagospodarowania przestrzennego. Wszystkie te działania są albo działaniami koncepcyjnymi, projektowymi albo organizacyjnymi i nie wymagały dużych środków, a jedynie poważnej systematycznej pracy. Jedynym zadaniem wymagającym większych środków finansowych były wykupy gruntów, co zostało wykonane przez Urząd Miejski  i za to składam gratulacje naszej władzy wykonawczej. Jedyne środki finansowe (oprócz wymienionych już wykupów gruntu) na te trzy zadania to sumy łącznie ok. 1 mln złotych, które rozrzucone na 4 lata kadencji tworzyłyby kwoty naprawdę niewielkie w budżecie naszej gminy. Potrzeba było jedynie wyobraźni, woli politycznej i odrobiny konsekwencji. Tego właśnie brakło naszemu burmistrzowi- nie pieniędzy, o których mówi w swoim wywiadzie.
Nie będę oczywiście odnosił się do wszystkich kwestii poruszonych w wywiadzie. Chcę odnieść się  jedynie do dwóch, wg mnie, najważniejszych zaniedbań tej kadencji, które w moim odczuciu w największym stopniu obciążają obecnego  burmistrza, choć w dużym stopniu również wielu współpracujących z nim, lub przez niego zwasalizowanych, radnych.
Pierwsza sprawa to właśnie projekt centrum o którym już trochę napisałem. W mojej ocenie jest to bardzo ważny, choć zaniedbany przez wszystkie dotychczasowe, powojenne władze Wyszkowa temat. W „Planie na kadencję” projekt centrum został słusznie określony jako „absolutnie priorytetowe zadanie”. Był to jednak jedynie zapis na papierze. W praktyce prawie każdy punkt tego planu był opóźniany, lub po prostu nie realizowany. Zaczęło się od studium kierunków zagospodarowania przestrzennego, które było opóźnione o kilka miesięcy. Plan zagospodarowania przestrzennego prowadzony był bez odpowiedniego nadzoru przez co po jego publicznym zaprezentowaniu (po prawie dwóch latach pracy urzędu) okazało się, że jest do poprawki. Do dziś jest nie poprawiony. Koncepcje ratusza i jego najbliższej okolicy powinny być zlecone co najmniej trzem pracowniom projektowym równocześnie i mogłyby już dawno temu być rozstrzygnięte. Nie są do dzisiaj. „Rubelplac” mógłby być już dawno przeniesiony i osobiście słyszałem z ust burmistrza co najmniej trzy terminy ostatecznego rozwiązania tego problemu. Nie jest do dziś rozwiązany. Obiekty, znajdujące się na terenie dawnej kolumny transportu sanitarnego otoczone ohydnymi blachami falistymi mogłyby być gdzieś indziej przeniesione, a teren wykorzystany na miarę miejsca, w którym się znajdują. Temat jest nawet niezaczęty. Jedynie wykupy gruntów zostały zrealizowane. Oceniam skuteczność naszego burmistrza  w całym projekcie centrum Wyszkowa na jakieś 40%. To bardzo mało i winę za to ponosi przede wszystkim burmistrz Nowosielski.
Drugie strategiczne zaniedbanie naszego burmistrza to pozyskiwanie funduszy zewnętrznych – temat nawet niezasygnalizowany w wywiadzie. Na początku roku 2009 na jednej z sesji Rady Miejskiej padła elektryzująca wiadomość o pozyskaniu przez Urząd Miejski  z funduszy unijnych na różne projekty, głównie inwestycyjne, sumy  trzydzieści kilka milionów złotych. Ucieszyłem się i pomyślałem sobie, że może nasi burmistrzowie (G. Nowosielski i A. Mróz )  są skuteczniejsi, niż sądziłem wcześniej.  Jakież było moje zdumienie, kiedy w sprawozdaniu absolutoryjnym za rok 2009 znalazłem  pod pozycją fundusze unijne – realizacja  sumy zaledwie… ok. 0,3 mln złotych. Pierwotnie myślałem, że to po prostu pomyłka. Ale niestety okazało się, że to naga prawda. W tym samym roku gmina Grodzisk Mazowiecki, porównywalna wielkością z gminą Wyszków zrealizowała w swoim budżecie inwestycje z funduszy unijnych  za ok.20 mln złotych, czyli kilkadziesiąt razy więcej!!! Nawet taka instytucja jak CKU zrealizowała niedawno  z funduszy zewnętrznych inwestycję za kilka milionów. Działania naszej władzy  w tym obszarze  to po prostu blamaż.
Oczywiście nie mogę w jednym tekście odnieść się do wielu innych ważnych aspektów, związanych z oceną mijającej kadencji burmistrza Nowosielskiego. Gdybym miał najkrócej ocenić wszystkie jego działania  w ostatnich 4 latach, to postawiłbym najwyżej trójkę z plusem.
Wszystkim, którzy dobrnęli do końca tego długawego tekstu, dziękuję za uwagę. Jest wiele ciekawych tematów związanych z funkcjonowaniem naszego samorządu gminnego.
Gdyby ktoś chciał ode mnie otrzymać jakieś szersze wyjaśnienia proszę o maila. Na wszystkie pytania odpowiem obszernie i wyczerpująco. Podaję mój adres mailowy – glomar82@wp.pl.

Wróć do listy artykulów z tego wydania