Wyszukaj na stronie

Do głosowania w wyborach samorządowych na kandydatów Prawa i Sprawiedliwości zachęcała 5 października w Wyszkowie jedna z najpopularniejszych posłanek tej partii Beata Kempa.
Uczestnicy spotkania czekali na posłankę ok. 45 minut. Beata Kempa przeprosiła za spóźnienie, tłumacząc je głosowaniem w komisji w Sejmie.
W swojej wypowiedzi podkreślała wagę samorządu, od którego rozpoczęła się również jej kariera: była radną, kandydowała na burmistrza. - Zanim weszłam do wielkiej polityki, byłam jak rozpędzony pociąg – wspominała. - To bardzo ważne wybory. Władza samorządowa jest najbliżej nas. Zachęcam do obywatelskiej aktywności i postawienia na ludzi ideowych.
Dziś rekomenduje kandydatów swojej partii (obecnych na spotkaniu kandydatów: na burmistrza - Adama Warpasa i do sejmiku - Sławomira Stoszewskiego). - Kandydaci PiS-u to ludzie, którzy potrafią słuchać i wprowadzać pewne idee – chwaliła. - Jeśli się sprzeniewierzą, to najpierw ukarze ich partia, i to surowo.
Przeciwieństwem takiej partii jest dla niej Platforma Obywatelska. - PO nie wprowadza żadnych idei, nawet liberalnych - przekonywała. - Nie ma żadnej zapowiadanej ofensywy legislacyjnej. To zagrywka PR-owska. Nie wolno przeprowadzać takich operacji na narodzie. Premier jutro ma przenieść się do sejmu. Czego on chce pilnować? Omawiając sprawy bieżące, Beata Kempa nie mogła pominąć kwestii dopalaczy. Jej zdaniem, rząd zorganizował akcję zamykania sklepów z powodu spadku notowań PO i szumu wokół Janusza Palikota.                 - Obawiam się, że właściciele tych sklepów mogą wygrać procesy. Ile ta akcyjność może kosztować Skarb Państwa? – zastanawiała się.
- Walka z dopalaczami nie może mieć barw politycznych – powiedziała, po czym dodała, że problem istnieje od 2008 r. i inne partie zgłaszały już w tej sprawie własne projekty. – Ale wszystkie nasze projekty odrzucane są w pierwszym czytaniu - przekonywała. Tak było m.in. z jej projektem dotyczącym konfiskaty majątków przestępców.
Według PiS-u, najpierw trzeba sformułować prawną definicję dopalaczy, a potem objąć je przepisami restrykcyjnego prawa farmaceutycznego. - Chcielibyśmy zrobić to prawie niemożliwym do przeprowadzenia przez procedurę – przyznała.
Przypomniała też o projekcie swojego autorstwa dotyczącym kadencyjności w samorządzie. Jej zdaniem, wójtem czy burmistrzem powinno się być maksymalnie przez dwie kadencje: – Obecna sytuacja zabija oddolną inicjatywę obywatelską. Ludzie nie chcą się angażować, bo twierdzą, że i tak nie mają szans. Ci, którzy się sprawdzają, niech idą piętro wyżej.
Jej projekt przewiduje również możliwość odwołania przez radę wójta lub burmistrza podejrzanego o przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego, a w przypadku skazania – automatyczne wygaśnięcie mandatu. Największą popularność Beacie Kempie przyniosła hazardowa komisja śledcza. Suchej nitki nie zostawiła na przewodniczącym komisji Mirosławie Sekule, jego sprawozdanie nazywając bublem prawnym. Zachęcała do lektury jej zdania odrębnego, z którym można zapoznać się na stronie internetowej www.sejm.gov.pl.
Jej zdaniem, z powodu wykrycia afery hazardowej zwolniony (bezprawnie) został szef CBA Mariusz Kamiński: - Moim zdaniem premier bał się, co jeszcze wyjdzie. Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy. Zawsze mi się sprawdza. Nieraz długo muszę czekać, ale się sprawdza. Chociaż ja tam mściwa nie jestem. Moim zdaniem, była afera hazardowa. Boję się tylko, że to czubek góry lodowej.
Posłanka jest zwolenniczką odtajnienia skrzynki e-mailowej jednego z bohaterów afery hazardowej Marcina Rosoła, byłego szefa gabinetu politycznego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego. - Wyczytałam w tych stenogramach wielką pogardę dla narodu. Chciałabym, żeby to była nauka dla młodych ludzi, którzy uwierzyli. Żeby zobaczyli, jak są traktowani ci, którzy nie mają dojść – zdradziła jedynie.
Jedna z uczestniczek spotkania przypomniała, że hazard to nie tylko afera, ale także poważne problemy uzależnionych i ich rodzin. Skarżyła się, że w Wyszkowie nie mogą liczyć na fachową pomoc. Beata Kempa przyznała, że w Polsce potrzebny jest system leczenia uzależnień. - Hazard i tak będzie. Brakuje natomiast kontroli państwa – powiedziała, po raz kolejny zarzucając rządowi pozorne działania: - Likwidujemy hazard tak, jak było z kastracją pedofilów. Podobnie jak na poprzednim spotkaniu środowiska PiS (z Jackiem Sasinem), poruszono kwestię stronniczości mediów. - Po katastrofie smoleńskiej odróżniam media i dziennikarzy – podkreśliła Beata Kempa. - Okazało się, że o prezydencie i pani prezydentowej nakręcono wiele programów, które nigdy wcześniej nie były emitowane. Jakiś wydawca na to nie pozwolił.
- Oczywiście, że jest chęć zabicia PiS-u, ale z dużymi mediami jest tak: kto je ma, przegrywa wybory - przekonywała. - Jeśli coś widzimy na szklanym ekranie, a rozmywa się w kieszeni, to podświadomie czujemy, że jesteśmy oszukiwani. Propaganda sukcesu nikomu nie wyszła na dobre. Nie wolno okłamywać narodu. Czasami trzeba powiedzieć bolesną prawdę. PO zwinie sztandar na propagandzie sukcesu jak PZPR. Gościem spotkania był również poseł PiS z naszego okręgu Henryk Kowalczyk. Jako członek komisji finansów, skupił się na budżecie. - Choć Polska stoi na granicy bankructwa, to tematy finansowe nie wychodzą na wierzch – podkreślił. - Codziennie rząd zadłuża Polskę na 300 mln zł. Nie dość, że rośnie dług publiczny, to jeszcze zjadamy to, co zgromadziliśmy. Za 3 – 4 lata będziemy na poziomie Grecji. Województwo mazowieckie już zbankrutowało. PSL jest szkodnikiem w tym wo-jewództwie. Nie dość, że zbankrutowało, to jeszcze nie potrafią zarządzać funduszami unijnymi. W Mazowieckiej Jednostce Wdrażania Programów Unijnych pracuje 300 osób. Nie wiem, czy 40 osób wie, o co chodzi.

Wróć do listy artykulów z tego wydania