Strona główna
Galeria Kontakt Ogłoszenia
Historia Ziemia
Wyszukaj na stronie


„Fideściaki” odwiedziły „Hutnik”
Wernisaż wystawy rzeźb Leona Gruzda zatytułowany „Sąsiedzi” odbył się 7 listopada w WOK „Hutnik”. Wernisaż był ilustrowany muzyką elektroniczną Eugeniusza Rudnika (urodzonego w Nadkolu nad Liwcem) zatytułowaną „Śniadanie na trawie w grocie Lascaux”.
Na wystawie w „Hutniku” artysta zaprezentował swoje prace wykonane w drewnie, te sprzed roku, ale i sprzed ponad 20 lat, jak ta stojąca w centralnym miejscu wystawy rzeźba wykonana z akacjowego pnia. W podwyszkowskim Fideście Leon Gruzd mieszka i tworzy już kilkanaście lat. Miał kilkadziesiąt wystaw w krajowych i zagranicznych galeriach, ale w Wyszkowie swoje prace wystawił pierwszy raz.
- Cieszę się, że państwo przyszliście na moją skromną wystawę – powitał przybyłych na wernisaż Leon Gruzd. - Ona jest pewnego rodzaju eksperymentem, chociażby z tego względu, że ja swoich prac nigdy nie malowałem, a tu nadałem kolor. Ponadto jest prezentowana przy akompaniamencie utworu pana Rudnika, który bardzo pasuje do przedstawionych tu prac. Powstał z tego mały teatrzyk.
Wielu z przybyłych na wernisaż skorzystało z okazji, by porozmawiać z artystą. Nie tylko chwalili wystawione prace, ale mieli mnóstwo pytań związanych z jego twórczością.
Leon Gruzd urodził się 7 listopada 1944 roku na Litwie, w małej wiosce niedaleko Trok, dawnej litewskiej stolicy. Kiedy miał niecałe 8 lat, zmarła mu matka. Ojciec był kowalem, miejscową „złotą rączką”, syn wiele się przy nim nauczył. Do Polski Leon Gruzd przyjechał w 1957 roku, wraz z ostatnią falą repatriantów ze Związku Radzieckiego. Dwa tygodnie przed terminem wyjazdu, kiedy wszystko było wysprzedane, ojciec zmarł na grypę azjatycką. Pozostawił czworo nieletnich dzieci. W ostatniej chwili na przyjazd z nimi do Polski zdecydowała się babcia. Niestety, wkrótce umarła. Na granicy rodzeństwo „rozparcelowano”, Leon trafił do domu dziecka na Nowym Mieście w Warszawie. Później przez kilka lat pracował w nim jako nauczyciel wychowania fizycznego.
- Dla mnie to był szok, kulturowy nawet – wspominał swój przyjazd do Warszawy. - Ze swojej wioski miałem do polskiej szkoły 6 kilometrów, a tu od razu znalazłem się w stolicy. Chociaż w latach pięćdziesiątych ta stolica nie była taka wspaniała.
Od 30 lat Leon Gruzd jest członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków. Od kilkunastu lat letnie miesiące spędza i w nieodległym od Wyszkowa Fideście, gdzie kupił małe gospodarstwo; powstało tu wiele rzeźb.
- Ładnie tu jest, cisza, nikt nie przeszkadza - opowiada. - Z lasu często wychodzą łosie, można spotkać czaplę, czarnego bociana. Lęgnie się tu dużo ptactwa.
- Tu otworzyła się przede mną przestrzeń i mogę robić większe rzeczy – mówił na wernisażu.
Rzeźbi w kamieniu, drewnie, wykonuje też rzeźby w brązie i asamblaże. Kiedyś postanowił sobie, że zrobi rzeźby ze wszystkich krajowych gatunków drzew. Ma już z sosny, dębu, grabu, orzecha, brzozy, akacji, lipy, jabłoni, gruszy, śliwy a nawet z winogrona.
W ubiegłym roku z kawałków dębowego drewna wykonał grupę dziesięciu rzeźb, które nazwał „Fideściaki”. Jest to nowość w dorobku artysty, który dotąd nie malował swoich prac. Cieszy go, że ten etap jego twórczości zyskał uznanie profesjonalistów. Wiosną tego roku prace były prezentowane w Domu Kultury Działdowska w Warszawie, jesienią znalazły się w wyszkowskim „Hutniku”. Zainteresowani mogą oglądać rzeźby Leona Gruzda do 7 grudnia. Zachęcamy.
Elżbieta Szczuka

Wróć do listy artykulów z tego wydania
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
2008-11-12 22:15
~An-Ka
A ja lubię swoich sąsiadów. Tytuł nie jest najgorszy. T. Gros nie zawłaszczył przecież tego słowa.
2008-11-12 09:43
~zdziwiony
Tytuł wystawy \\\\\\\"Sąsiedzi\\\\\\\" bardzo żle się kojarzy...
Czytaj w aktualnym numerze
Wiadomości z miasta
Udział w różnorodnych warsztatach artystycznych i sportowych koleżankom i kolegom z Zespołu Szkół w Rybienku Leśnym zaproponowała młodzież PaTportu...
Sport
Ostatni pojedynek w III lidze kobiet rozegrały w sobotę zawodniczki Loczków Wyszków. - Oby ostatni na czas dłuższy niż rok - mówią...
Czytelnicy napisali
01.06.2016r. w prezencie z okazji Dnia Dziecka, rodzice z grupy „Żabki” pod czujnym okiem Pani Magdaleny Łyszkowskiej i Moniki Ponichtera przygotowali przedstawienie...
Wiadomości z powiatu
Ponad 300 aut uczestniczyło w sobotnim, 11 czerwca, zlocie BMW, na który do Rząśnika zaprosili urząd gminy i BMW Klub Mazowsze. Miłośnicy tej marki mieli więc co...
Kultura
Wyszkowska biblioteka włączyła się w ogólnopolską akcję Noc Bibliotek „Wolno czytać”, która upłynęła pod znakiem Henryka Sienkiewicza i...

strony www Warszawa