Wyszukaj na stronie

Poprosiliśmy o podsumowanie 4-letniej kadencji Andrzeja Żołyńskiego, który niespodziewanie w poprzednich wyborach pokonał wieloletniego wójta. Teraz sam stara się o reelekcję.  Jego kontrkandydatem będzie Piotr Sławęta, który jest zameldowany w Warszawie, ale mieszka w Woli Mystkowskiej. Obecny wójt startuje w wyborach z listy PSL, a jego kontrkandydat z Polskiej Partii Pracy – Sierpień 80. Programy wyborcze obydwu kandydatów przedstawimy za tydzień.

Rozmawialiśmy, gdy rozpoczął pan pracę na stanowisku wójta. Mówił pan wtedy, że chciałby dużo zmienić w gminie.
- Niektóre zmiany, które udało mi się przeprowadzić, widać gołym okiem, np.  infrastrukturę – nowe drogi, place zabaw czy zmodernizowane budynki. Mało dostrzegalne reformy to głównie te reorganizacyjne, czyli m.in. likwidacja Gminnego Zespołu Obsługi Ekonomiczno Administracyjnej Szkół, którego zadania zostały przeniesione do Urzędu Gminy. Myślę, że najwięcej zmian przyniosły pozytywne rozwiązania dla naszych gminnych szkół.
Jak obecnie wygląda gospodarka ściekowa w gminie (w 2006r. była oczyszczalnia tylko w Somiance)? Co z oczyszczalniami przydomowymi?
- Skończyliśmy budowę kanalizacji w Michalinie. Obecnie funkcjonują 3 przydomowe oczyszczalnie, natomiast kolejne, 184 szt., zostaną wybudowane do końca 2011 r. Wtedy osiągniemy 30% wskaźnik sanitacji gminy,  czyli o 20% zmniejszmy problem ścieków.
Czy rozważa pan likwidację lub przekształcenie najmniejszych szkół? Wciąż gmina bardzo dużo dopłaca na oświatę ze swojego budżetu?
- W Polsce jest niewiele gmin, które nie wydają swoich środków na oświatę. Niestety, subwencja oświatowa z Ministerstwa Edukacji Narodowej jest tak skonstruowana, że nie wystarcza na wiele. Mimo tego, staramy się robić wszystko, żeby nasza oferta edukacyjna była rozszerzana i coraz bardziej atrakcyjna. Przykładem może być powstanie dwóch przedszkoli całodziennych: w Somiance i Nowych Wypychach.
Ile udało się pozyskać przez 4 lata środków unijnych i na co zostały wykorzystane? Jak ta kwota się ma do poprzedniej kadencji?
- Pozyskiwanie środków unijnych to jeden z największych sukcesów mojej kadencji.  Środki na inwestycje, które są w trakcie realizacji i te, które zostały już zakończone, opiewają na blisko 10 mln złotych. Pozyskaliśmy je na: drogi, kanalizację, przydomowe oczyszczalnie, remonty szkół, bezpieczeństwo, modernizację budynków gminnych, chodniki i skwery, stację uzdatniania wody, ciągnik z beczką asenizacyjną. Blisko 4,35 mln zł pozyskaliśmy na przedszkola i kursy doszkalające. Kwota pozyskanych pieniędzy, łącznie z projektami systemowymi, wynosi prawie 15 mln zł.
Natomiast w poprzedniej kadencji zrealizowano jeden projekt unijny – „Zielone Place” o wartości 340 tys. zł.
W obecnej kadencji stworzona została także komórka do zdobywania środków unijnych, której zadaniem jest analiza potrzeb mieszkańców gminy i automatyczna próba ich zaspokajania poprzez korzystanie ze środków Unii Europejskiej.
Ile dróg gminnych zbudowano, zmodernizowano, ile jest jeszcze do zrobienia?
- W technologii asfaltowej zostało zbudowanych i zmodernizowanych blisko 12 km dróg gminnych oraz 6,8 km dróg powiatowych. Na jak najszybszą modernizację czeka ok. 8 km dróg gminnych i 5 km dróg powiatowych.
Czy doszedł pan do porozumienia z działkowiczami, którzy kilkakrotnie w ciągu tej kadencji wyrażali swoje niezadowolenie. Ich zdaniem płacą duże podatki, a niewiele gmina dla nich robi? Skarżyli się na stan dróg dojazdowych do działek?
- Owszem, ta grupa niezadowolonych istnieje, jednak są też tacy, którzy chwalą poczynione na tych terenach działania. Przez wiele lat nie działo się tam nic. Gdy rozpoczęły się inwestycje, pojawiło się niezadowolenie. Tę sytuację doskonale obrazuje przysłowie: „apetyt rośnie w miarę jedzenia”. Te tereny to nie Warszawa, a obszar Natury 2000 i należy o tym pamiętać.
Jak się układa praca z radnymi? Co by pan zmienił w tym zakresie?
- Patrząc na tę współpracę z perspektywy czasu, jestem z niej bardzo zadowolony. Niektóre krytyczne opinie na sesjach są potrzebne – w końcu żyjemy w państwie demokratycznym.
Jak po 4 latach widzi pan rolę wójta w gminie?
- Rola wójta w gminie jest bardzo duża. Przypisuje się mu sukcesy, ale też i porażki. Na te ostatnie często nie ma się wpływu, więc ciężar do dźwigania jest niemały. 
Co z budową hali sportowej przy szkole w Woli Mystkowskiej, boisk wielofunkcyjnych w Popowie i Woli?
- W Somiance powstał Orlik, z którego mieszkańcy naszej gminy mogą ko-rzystać bezpłatnie. Budowa hali sportowej w Woli jest nadal aktualna, wniosek o dofinansowanie jest w trakcie oceny. Pozostając optymistą, zakładam, że w przyszłej kadencji zrealizujemy to zadanie. Jeśli chodzi o boiska w Woli Mystkowskiej i Popowie, to razem z radnymi uznaliśmy, że w pierwszej kolejności będziemy realizować te inwestycje, na które można pozyskać środki z zewnątrz.
Co z promocją gminy poprzez kojarzącą się z nią imprezą? Czy narodził się jakiś pomysł?
- Pomysł jest. W przyszłym roku, gdy wszystko się dobrze ułoży, impreza będzie debiutować. Natomiast już dziś Gmina Somianka, przynajmniej na szczeblu powiatowym, jest kojarzona z „Dniami Pola”. W tym roku nasza Gmina debiutowała na Targach Turystyki Salon Tour 2010 w Poznaniu.
Z czego Pan jest najbardziej dumny, a czego nie udało się zrealizować?
- Najbardziej dumny jestem z tego, że za mojej kadencji udało się stworzyć dwa przedszkola całodzienne oraz Mazowieckie Ośrodki Przedszkolne dla naszych maluchów. Cieszy mnie również, że kwota środków unijnych, które zostały wykorzystane na gminne inwestycje, sięgnęła blisko 15 mln złotych.
Jak panu udaje się łączyć życie rodzinne z pracą zawodową?
Na pewno za mało czasu spędzam z rodziną, ale jakoś udaje mi się połączyć te dwie ważne płaszczyzny życia.
Dziękuję i życzę powodzenia w wyborach.

Wróć do listy artykulów z tego wydania