Wyszukaj na stronie

Swój program wyborczy i kandydatów do rady miejskiej i powiatowej 6 listopada zaprezentowała również Teresa Trzaska. Wyjaśniła, dlaczego zdecydowała się wystąpić z Prawa i Sprawiedliwości, założyć własny komitet wyborczy „Solidarni-Niezależni” i kandydować na burmistrza.
Jak mówiła, w obecnej gminnej koalicji (w której jest zastępcą burmistrza), choć decyzje podejmowane są w sposób gremialny, nie miała wpływu na wszystko, co się dzieje. - Z pewnymi działaniami się nie zgadzałam – dodała. Nie układała się również współpraca z zarządem PiS. - Marnowanie energii na przepychanki jest czymś zbędnym. Uznałam, że mam coś do zaproponowania mieszkańcom niezależnie – wyjaśniła.
Obecnie, by nie łączyć obowiązków służbowych z kampanią, wykorzystuje urlop wypoczynkowy i bezpłatny. - Jeśli PiS wycofałby moją rekomendację (na stanowisko zastępcy burmistrza – red.), zrobiłby to dla własnego wizerunku, a nie dla mnie – skwitowała.
Wejście do komitetu zaproponowała osobom, które „profesjonalnie podchodzą do rozwiązywania problemów, w sposób uczciwy, zaangażowany, bez marnowania energii na przepychanki polityczne”. - Mówi się, że polityka jest dziedziną nieczystą. My wierzymy, że można inaczej – podkreśliła.
Przyznała, że część osób zrezygnowała z udziału w jej komitecie. - Były naciski na naszych kandydatów, zastraszanie, próby przekupstwa. Będziemy to wyjaśniać, bo naszym zdaniem to wykroczenie – zapowiedziała.
Skąd nazwa komitetu? - Solidarni, bo mamy do siebie szacunek. Chcemy przywrócić pewnym słowom ich sens. Jeśli kogoś szanujemy, to szanujemy, a nie przestawiamy jak pionka na szachownicy. Niezależni, bo staramy się nie wikłać w szyldy partyjne. Choć zdecydowana większość ma poglądy prawicowe – odpowiedziała kandydatka na burmistrza. Program wyborczy Teresa Trzaska przedstawiła wraz z kandydatami na radnych. - Inwestycje priorytetowe są takie, jak wszystkich komitetów: drogi, gospodarka wodno – ściekowa. Na wielu osiedlach uliczki wyglądają fatalnie, nie mówiąc o drogach wiejskich. W obecnym zarządzaniu brakuje myślenia perspektywicznego – przekonywała.
O jednoczesnej promocji turystyki i przedsiębiorczości mówił Adam Szczerba. – Chodzi o to, by przyciągnąć środki, jak największą rzeszę ludzi przez promocję atrakcyjności turystycznej, miejsc, gdzie warto inwestować, miejsca przyjaznego mieszkańcom – sprecyzował.
Teresa Trzaska zwróciła uwagę na brak infrastruktury niezbędnej do rozwoju turystyki. Jako przykład podała Kamieńczyk, gdzie nie ma kanalizacji i wodociągu. - Jak można stworzyć współczesną rekreację? – pytała.
Jej zdaniem niewykorzystanym źródłem dotacji jest Program Rozwoju Obszarów Wiejskich, gdzie mieszkańcy mogą pozyskać środki na tworzenie mikroprzedsiębiorstw i miejsc pracy na wsi. Mówiła też o promocji na szeroką skalę strefy przemysłowej, zacieśnieniu współpracy z miastami partnerskimi.
Jej komitet zakłada też przyciągnięcie imprez o zasięgu ogólnopolskim sportowych, historycznych, kulturalnych, wspieranie agroturystyki i zamknięcie kwestii Muzeum 1920 r.
Kwestię dostosowania planów przestrzennych do rzeczywistości i likwidacji błędów planistycznych poruszył Waldemar Paradowski. - Niektóre zapisy każdy czyta i inaczej rozumie. Inwestorzy niejednokrotnie popadają z tego powodu w tarapaty. Zapisy powinny być konkretne i jednoznaczne, żeby nie utrudniały działań inwestorom i urzędnikom – przekonywał. W programie mowa jest także o analizie rozkładu jazdy komunikacji miejskiej i zadbaniu o budownictwo komunalne. W kwestii parkingów rozwiązaniem na dziś jest przesunięcie chodników w centrum miasta, a w przyszłości - budowa garażu wielopoziomowego.
O pomocy społecznej mówiły Edyta Pietrzak i Teresa Czajkowska. - Powiatowy Program Działania na rzecz Osób Niepełnosprawnych traktowany jest najbardziej po macoszemu. Stąd w programie wiele miejsca poświęcamy osobom niepełnosprawnym – zaznaczyła Edyta Pietrzak, wymieniając: wspieranie chronionego rynku pracy, likwidację barier architektonicznych i transportowych, utworzenie w bibliotece działu książki mówionej, zwiększenie środków na rehabilitację społeczną, sprzęt ortopedyczny.
Zwróciła uwagę na konieczność zwiększenia zatrudnienia w jednostkach zajmujących się pomocą społeczną (komitet przeciwny jest two-   rzeniu nowych placówek), propagowania idei rodzin zastępczych, zintensyfikowania w PCPR-ze pracy socjalnej, poradnictwa, grup samopomocowych, zapewnienia pracownikom OPS-u odpowiednich warunków pracy.
Teresa Czajkowska przypomniała, że w 2006 r. podczas Powiatowego Balu Charytatywnego na mieszkania chronione zebrano ponad 25 tys. zł. - Znaleźliśmy lokale, a pieniądze do tej pory leżą na rachunku i nic się nie dzieje – poinformowała.
Założenia programowe dotyczące oświaty przedstawiła Ewa Podbielkowska: wzbogacenie oferty zajęć pozalekcyjnych, zwiększenie środków na wsparcie psychologiczne w gimnazjach, poprawa jakości świetlic szkolnych, zwłaszcza w szkołach podstawowych, większe wsparcie logopedyczne i psychologiczne w przedszkolach, propagowanie doradztwa zawodowego, międzynarodowa wymiana dzieci i młodzieży, nowoczesne przedszkolne place zabaw. Chciałaby podjąć próbę rozszerzenia idei integracji dzieci zdrowych i niepełnosprawnych w innych szkołach, upowszechnić dostęp niepełnosprawnych do zajęć w domu kultury.
Marek Kamiński poruszył kwestie związanie z zarządzaniem kryzysowym. Za konieczne uznał przygotowanie mapy terenów szczególnie zagrożonych, naprawę urządzeń hydrotechnicznych (przepustów, rowów melioracyjnych), udrażnianie zapchanej kanalizacji deszczowej, zabezpieczenie odpowiednio wcześniej środków materiałowych i firm współpracujących przy ewentualnym zagrożeniu, zwiększenie zatrudnienia w zarządzaniu kryzysowym. Przekonywał, że warto szukać środków zewnętrznych na szkolenia z zakresu pierwszej pomocy, do których każdy mieszkaniec powinien mieć dostęp. Kwestią długofalową, na którą trzeba szukać funduszy, jest budowa wałów i modernizacja istniejących.
Dariusz Karczmarczyk skrytykował obecnie prowadzoną w gminie politykę przetargową. - Wygrywa oferent, który składa najniższą ofertę. Często oferta najtańsza równa się tandetna. Kryterium ceny powinno być rozpatrywane w stosunku do jakości i udokumentowanej wiarygodności – przekonywał.
- Być może nasz program niewiele się różni od innych komitetów. To jednak nie tylko zbiór życzeń i zażaleń, ale pewna perspektywa. Jeżeli mam do zrobienia coś, co sobie założę, to ja to po prostu robię – przekonywała Teresa Trzaska. - Jesteśmy w stanie ten program zrealizować. Jeśliby nas wyborcy nie wybrali, dużo by na tym stracili.

Wróć do listy artykulów z tego wydania