Gasili płonące cysterny
Trzech wyszkowskich strażaków brało udział w akcji gaszenia ogromnego pożaru, który wybuchł w Białymstoku po zderzeniu dwóch cystern z paliwem. - To jest jedna z najtrudniejszych sytuacji, z jakimi mieliśmy do czynienia w ostatnich latach - ocenił komendant główny Państwowej Straży Pożarnej Wiesław Leśniakiewicz.
Pożar wybuchł na kolei w Białymstoku 8 listopada ok. 5.30 po tym, jak cysterny przewożące benzynę i olej napędowy, zaczepiły się bokiem. Ogień był tak rozległy i groźny, że nie radziły sobie z nim miejscowe jednostki straży pożarnej. Przed 7.00 wezwano posiłki z Wyszkowa. Ciężkim samochodem wyjechali kpt. Piotr Warchoł, st. straż. Michał Nowakowski i str. Szymon Sowa.
W sumie w akcji, trwającej ok. 6 godzin, wzięło udział ok. 160 strażaków (39 jednostek zawodowych i ochotniczych).
Prowadzona była w niezwykle trudnych warunkach (zagrożenie wybuchem, wysoka temperatura, duży ogień). Ogień udało się opanować ok. południa. W ciągu kolejnych kilku godzin schładzano cysterny, by nie dopuścić do wtórnego zapłonu, prowadzono rozpoznanie chemiczne. Strażakom udało się uchronić przed wybuchem 15 cystern.
SB
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
2010-11-18 21:56
~:)
Wyszków może czuć się bezpiecznie mając takich dzielnych Strażaków!