Wyszukaj na stronie

W gminie Rząśnik była najwyższa frekwencja i najwięcej kandydatów na fotel wójta. Na placu boju pozostało tylko dwóch: Paweł Kołodziejski, który uzyskał najwięcej głosów w I turze i Jan Kozon – wójt gminy przez ostatnich pięć kadencji. Poprosiliśmy obydwu kandydatów o komentarz do wyników wyborów. Zapytaliśmy, czym będą starali się przekonać mieszkańców, by w drugiej turze glosowali na nich. 
Paweł Kołodziejski uważa, że na wynik, który uzyskał w wyborach  na wójta, wpływ miała nie tylko kampania, ale także jego 20-letnia praca w urzędzie gminy w Rząśniku. Jest przekonany, że przyczyniła się do tego także aktywna kampania wszystkich kandydatów, polegająca na bezpośrednim kontakcie z mieszkańcami oraz odczuwalna chęć przeprowadzenia w gminie pewnych zmian, polegających na otwarciu się władzy na społeczeństwo, urzędu - na interesantów, zmianie stylu sprawowania władzy.  Uważa, że brakuje mieszkańcom wspólnych inicjatyw, oddolnych działań. Poprzednia rada i wójt, jego zdaniem, nie wykazywali w tym zakresie aktywności, skupiając się przede wszystkim na infrastrukturze drogowej, technicznej. 
- Wójt nie może tylko administrować – mówi Paweł Kołodziejski. - Dla mnie infrastruktura techniczna też jest priorytetem, ponieważ ludzie tego chcą, ale nazwa mojego komitetu „przyjazna gmina” wymaga zmiany atmosfery, budowania prawdziwego samorządu, który jednoczy, wyzwala inicjatywy społeczne, łączy ludzi i pozwala rozwijać się również w innym kierunku. Chociaż o technicznym rozwoju też nie zapominam. Myślę o pozyskiwaniu środków z programu Odnowa wsi (do 30 listopada można składać wnioski).  Poręczyłbym kredyt straży pożarnej, żeby mogła złożyć wniosek na modernizację wyposażenia. Z tego, co wiem z dokumentów, nasze jednostki OSP wyjeżdżają tylko do 50% zdarzeń na terenie gminy Rząśnik.
- Inicjatywy oddolne – kontynuuje - żeby ludzie nie bali się z nimi wychodzić, trzeba wspierać i rozwijać. Trzeba wykorzystać podupadłą infrastrukturę, którą mamy, typu remizy, świetlice, czy jeszcze niesprzedana szkoła we Wielątkach. Podatki są najwyższe w całym powiecie, co należałoby zmienić.
Czy myśli pan o zmianach w urzędzie?
- W urzędzie gminy pracowałem wiele lat, nie chciałbym nikogo straszyć, bo to byli moi koledzy, myślę, że nadal będą nimi. Natomiast pewne zmiany są niezbędne. Myślę tutaj o osobach, które w ostatnich 4 latach zasiliły nasz urząd, są to osoby z zewnątrz (jeden pan emerytowany, drugi  w starszym wieku, nawiasem mówiąc, bliski kolega pana wójta), myślę, że w ich miejsce moglibyśmy znaleźć ludzi z naszego terenu, młodszych, którzy jako pracownicy mogliby być bardziej wydajni i, może to kolokwialnie zabrzmi, tańsi.
Czyli tańszy urząd?
- Zdecydowanie tańszy.
Wójt jako jedyny w powiecie nie ma zastępcy i mówi, że to jest oszczędność.
- Ja oszczędności nie widzę, przynajmniej w sferze wydatków na płace urzędnicze, uposażenia są wysokie.   
Będzie pan się starał pozyskać poparcie pozostałych kandydatów?
- Będę o to zabiegał, liczę, że je otrzymam, chociażby z tego względu, że dla mnie wszyscy mieszkańcy są tacy sami. Znam wszystkich mieszkańców, wiem, że współpraca z nimi, bez względu na to, czy to wyborca pana Gołębiewskiego, czy Krakowieckiego, będzie się układać, ponieważ nie jestem człowiekiem konfliktowym, staram się prowadzić dialog, staram się mediować. Tak też będę prowadził swoją pracę, jeżeli zostanę wójtem, w urzędzie. Myślę, że i w radzie nie będzie ścisłego podziału, który był tworzony sztucznie przez obecnego pana wójta. Ludzie nie byli otwarci, często nie mówili tego, co naprawdę myślą. Uważam, że to się zmieni, będzie dialog, nie będzie, przypuszczam, podziałów, na moich, twoich czy innych. Myślę, że będziemy wspólnie razem podejmować decyzje, które będą służyć wszystkim mieszkańcom.   
Jan Kozon wypowiedział się krócej:
- Wyniki wyborów przyjmuję z pokorą i oceniam je pozytywnie. Liczę, że w drugiej turze społeczeństwo  gminy zdecyduje się głosować na mnie. Ja już udowodniłem, że jestem gwarantem dobrego i skutecznego działania na rzecz poprawy warunków życia społeczeństwa i rozwoju Naszej Gminy.
Chciałbym przekonać mieszkańców, jak bardzo pozytywnie zmieniła się nasza gmina. Mój program wyborczy, to nie są obietnice, czy pobożne życzenia, ale realne zadania, z których część jest już w toku realizacji, a pozostałe będą wykonane. Wszystkie uwagi mieszkańców, które dotarły do mnie w czasie kampanii  przyjmę do realizacji. Jestem tak mocno zaangażowany w życie Gminy, że praca na jej rzecz stała się bardzo ważną częścią mojego życia, w którą wkładam wiele serca.

Wróć do listy artykulów z tego wydania