Wyszukaj na stronie

Jak łatwo uzyskuje się wiedzę, wystarczy podpatrzeć dzieci w przedszkolach łapiących fantastycznie podaną im wiedzę, potrafiących uczyć się kilku języków obcych naraz, chłonących wiedzę w sposób, który dla pewnej grupy osób dorosłych jest abstrakcją.
Ludzie dorośli, z bagażem doświadczeń i z tytułami naukowymi, mianujący się ekspertami w dziedzinach, m.in. zarządzający siecią PKP w Polsce, nie potrafią rozwiązać problemu rozkładów jazdy pociągów. Dzieci w przedszkolach mogą tego nie rozumieć, jednak zwykły pasażer zadaje sobie pytanie, czy to takie trudne ułożyć rozkład jazdy. Przecież zbudowaliśmy rakiety i samoloty, posiadamy księżycowe technologie, mamy komputery zamiast kartek i zeszytów. A może tenże rozkład przydałoby się wdrożyć nieco wcześniej, nie w porze największej migracji po kraju i w czasie zimowych dni, kiedy podróże bywają kłopotliwe. Dzieci uczymy przewidywania i myślenia, a sami nie potrafimy pomyśleć strategicznie. Może układający rozkłady jazdy nie chodzili do przedszkola, więc proponuję ich tam wysłać albo gdzie indziej, do diabła. Nikt w Polsce nie może zrozumieć takiej indolencji pracowników PKP, powiedziałbym, głupoty, która sięgnęła zenitu a, cytując doktora Strosmajera: gdyby głupota miała skrzydła, to całe PKP latałoby jak gołębica.
Co to jest PKP? Kto odpowiada za całość instytucji? W czyjej gestii jest to całe przedsiębiorstwo, bo w tej chwili, po podziale na różnego rodzaju spółki, tak naprawdę nie wiadomo, do kogo kierować pretensje. W czasach minionych, wcale nie tak odległych, ustawiano zegarki na widok pociągu. Dzisiaj jest to farsa z dramatem, a w roli głównej pracownicy strategiczni Polskich Kolei Państwowych.
Tak na marginesie, w jakim stanie jest nasza wyszkowska kolej, bo mnie się wydaje, że słów uznania nie można powiedzieć, kiedy widzi się niszczejące budynki, perony czy niewykorzystane rampy rozładunkowe. Przynosiły przecież  niegdyś niewymowne korzyści, a mogłyby rozwiązać problem towarowy, który krąży po drogach i blokuje ruch drogowy. Zdewastowano i sprzedano m.in. dźwig przenoszący towar rozładunkowy. Mówi się, że transport kolejowy jest niekorzystny dla wszystkich stron, zarówno dla samej kolei, jak i dla zlecających transport. Pytanie tylko, dlaczego? Czy czasami usługi kolejowe nie są za drogie,  a tym samym niekonkurencyjne. Wszyscy jeżdżą autobusami, a nie koleją. Dlaczego?! Bo autobusy są tańsze, o czym przedstawiciele PKP, oczywiście, nie wiedzą, a ja śpieszę ich poinformować.

Wróć do listy artykulów z tego wydania