Strona główna
Galeria Kontakt Ogłoszenia
Historia Ziemia
Wyszukaj na stronie


NARCIARSTWO: Biegi narciarskie - moje marzenie
Na nasz apel o wzbogacenie wspomnień o narciarstwie biegowym i biathlonie na terenie Wyszkowa odpowiedział Waldemar Iniarski.  W Wyszkowie nie mieszka od lat, ale akurat przyjechał odwiedzić mamę i zobaczył u niej „Nowego Wyszkowiaka” nr 2/11 ze swoim zdjęciem i artykułem z cyklu „Sport po wyszkowsku: biegi narciarskie i biathlon”.
Jazda na nartach biegowych była moim marzeniem od szkoły podstawowej (był uczniem SP nr 2 – ES). Wtedy nie miałem jeszcze do czynienia z nartami, ale jeździłem na łyżwach. Przy szkołach były robione lodowiska, zimy były fajne. W jakichś zawodach powiatowych, byłem chyba w 7 klasie, zakwalifikowałem się na zawody wojewódzkie, które odbyły w okolicach Gostynina. W biegach narciarskich brali udział uczniowie ze szkoły podstawowej w Rybienku Leśnym, przygotowywani przez państwa Barbarę i Janusza Bielskich, i zajmowali czołowe miejsca. Myślałem wtedy: „Jak ja chciałbym biegać na nartach, to jest lepsze od łyżew.” I na razie na marzeniu się skończyło. Bo o ile łyżwy można było kupić w wielu sklepach, to z nartami nie było tak łatwo. I dzisiaj narty biegowe nie są tak popularne jak zjazdowe. A przecież możliwości uprawiania narciarstwa biegowego są większe. I korzyść dla organizmu również większa, jest to też sport mniej kontuzjogenny.
Marzenie udało się zrealizować w liceum. Moim nauczycielem od wuefu i plastyki został pan Janusz Bielski. Nie pamiętam, czy to nie ja podsunąłem mu pomysł uprawiania z nami narciarstwa biegowego. Swoich nart nie mieliśmy, pożyczaliśmy z Rybienka. To nie były, jak dziś, narty z włókna węglowego, tylko drewniane, najprostsze. Zaczęliśmy treningi kondycyjne pod kątem narciarstwa biegowego: na sali gimnastycznej, na boisku, w parku, nad Bugiem. To były dosyć intensywne ćwiczenia. Kiedy zaczął się śnieg, dojeżdżaliśmy na treningi do Rybienka. Mieliśmy fart, że wtedy, w końcówce lat 60., rozpoczął się funkcjonujący do dziś cykl Ogólnopolskich Igrzysk Zimowych Młodzieży Szkolnej. Braliśmy udział w igrzyskach w Karpaczu – były konkurencje biegowe, zjazdowe, łyżwiarstwo. My reprezentowaliśmy Mazowsze. Wcześniej wygraliśmy eliminacje wojewódzkie, które odbywały się w Siedlcach. 
Dla mnie to był przykład ekstremy, konkurencje odbywały się w niesamowitych zimowych warunkach – temperatura spadła do - 30 stopni. I myśmy w tych warunkach biegali! Nikomu do głowy nie przyszło, żeby te zawody odwołać, przełożyć. Pamiętam, że kolegom, którzy reprezentowali nas w biathlonie, spocone palce przymarzały do metalu w momencie przyciskania na spust w kabekaesie. Wyglądaliśmy jak wampiry – z nosa i ust zwisały nam sople. W Siedlcach wygraliśmy drużynowo. Indywidualnie wygrał chłopak z Sadownego, a my - Stefan Karamuz, Jurek Skwara i ja - zajęliśmy następne trzy miejsca i zakwalifikowaliśmy się jako drużyna. 
Jeździliśmy w góry na obozy sportowe, gdzie intensywnie trenowaliśmy. Mieliśmy profesjonalne podejście i dość dobre wyniki. Byliśmy zaskoczeniem dla światka narciarskiego, że na Mazowszu są dzieci nie ustępujące góralom.
Igrzyska zimowe odbywały się co 2 czy 3 lata. Niestety, drugi raz, z racji mojego charakteru, nie pojechałem. Pogniewałem się z moim ulubionym profesorem, czy może obraziłem, że mnie nie wybronił przed radą pedagogiczną w innej sprawie, i zdałem mu narty. Choć wtedy byłem w wyśmienitej formie, chyba najlepszej, jaką do tej pory mogłem mieć, jeśli chodzi o narty biegowe. Pewnie pan Janusz miał do mnie żal, że dociągnął mnie do takiej wydolności, gdzie mógłbym zaistnieć, ponadto byłbym już w kategorii juniorów. 
Na nartach biegałem przez 4 lata liceum, tym nartom był podporządkowany całoroczny cykl szkolenia. Dziś mogę powiedzieć, że pan Bielski było moim guru, człowiekiem obdarzonym supercechami, nie mówiąc o wiedzy, którą posiadał. Był świetnym lekkoatletą i wychował wielu lekkoatletów. Ale pasjonował się też nartami, wydaje mi się, że robił to cholernie umiejętnie, ponadto uczył nas życia. Zawdzięczam mu bardzo wiele. Był dla mnie wzorem nauczyciela, wychowawcy i trenera. Miałem szczęście, że go spotkałem.
Namawiam do biegania na nartach
Na studiach (Wyższa Szkoła Morska w Szczecinie - ES) wziąłem rozbrat ze sportem lądowym. Do narciarstwa biegowego wróciłem kilka lat temu. Po jednym ze spotkań naszego rocznika licealnego, podczas wspominek, zaproponowałem Stefanowi Karamuzowi i Waldkowi Malinowskiemu (kapitan żeglugi wielkiej, pływa po morzach i oceanach) udział w Biegu Piastów. Ostatecznie do Jakuszyc pojechaliśmy ze Stefanem. Przepiękna impreza, zachęcałbym do uczestnictwa w niej wszystkich miłośników biegania na nartach. W tym roku już wysłałem zgłoszenie na XXXV Bieg Piastów, który odbędzie się na początku marca.
W Wyszkowie są dobre warunki do uprawiania narciarstwa biegowego. Szczególnie, jeśli znajdą się ludzie, którzy utworzą tor do biegania na nartach. Dobre miejsce na taki tor byłoby w parku. Namawiałbym wszystkich do uprawiania rekreacyjnego biegania na nartach, to wielka przyjemność.
wysł. Elżbieta Szczuka
 
Pod wspomnianym artykułem pojawiły się też wpisy internautów:
Andrzej: Wspólnie z Panem Bielskim (ja już jako absolwent LO) zdobyliśmy dla Wyszkowa złoty medal w sztafecie 4x100 m na I Igrzyskach Ziemi Mazowieckiej w Płocku, bodajże w 1960 roku.  Pan Janusz był mózgiem zespołu i tak poustawiał nas na zmianach, że zwyciężyliśmy, a nikt na nasz sukces nie liczył. Sam biegł na I zmianie, bo miał fenomenalny start. Pozdrowienia Panie Profesorze od Andrzeja.
Rodak z USA: Pan Bielski zasłużył się dla wyszkowskiego sportu być może więcej niż wszyscy inni. Przede wszystkim wychowując lekkoatletów, którzy odnosili sukcesy na szczeblu ogólnokrajowym juniorów i seniorów. Prowadzone przez niego treningi, mimo skromnej bazy, były wybitnie profesjonalne. Już wówczas wprowadził trening interwałowy, kultywował zasady fair play tak w sporcie, jak i poza nim, zwracał uwagę na tzw. higienę sportu. Imponował kulturą osobistą. Potrafił także pozyskiwać fundusze. Wiele osób jest mu za to wdzięcznych. Ja także.
Wróć do listy artykulów z tego wydania
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
Lista komentarzy jest pusta!
Czytaj w aktualnym numerze
Wiadomości z miasta
„Informatyka w społeczeństwie i życiu człowieka” – to przewodni temat 6. Dnia Nauki w gminie Wyszków, na który zaprosił burmistrz wraz z...
Sport
Ostatni pojedynek w III lidze kobiet rozegrały w sobotę zawodniczki Loczków Wyszków. - Oby ostatni na czas dłuższy niż rok - mówią...
Czytelnicy napisali
01.06.2016r. w prezencie z okazji Dnia Dziecka, rodzice z grupy „Żabki” pod czujnym okiem Pani Magdaleny Łyszkowskiej i Moniki Ponichtera przygotowali przedstawienie...
Wiadomości z powiatu
Radni jednogłośnie zdecydowali o udzieleniu wójtowi Stanisławowi Jastrzębskiemu absolutorium za 2015 r. Inwestycje minionego roku warte były prawie 12 mln zł. –...
Kultura
Wyszkowska biblioteka włączyła się w ogólnopolską akcję Noc Bibliotek „Wolno czytać”, która upłynęła pod znakiem Henryka Sienkiewicza i...

strony www Warszawa