Strona główna
Galeria Kontakt Ogłoszenia
Historia Ziemia
Wyszukaj na stronie


SIATKÓWKA: Remisowy początek Campera w play-off
W pierwszym, sobotnim, spotkaniu fazy play-off II Ligi Piłki Siatkowej Mężczyzn Klub Sportowy Camper Wyszków uległ w trzech setach doskonale dysponowanej drużynie MOS Wola Warszawa. W rewanżowym spotkaniu, rozgrywanym w niedzielę, 13 marca,  podopieczni Piotra Szulca, po pięciosetowym boju, konali stołecznych, wyrównując stan rywalizacji. Dalsze zmagania przenoszą się do Warszawy. Następne mecze w przyszły weekend.   
Sobotnie spotkanie rozpoczęło się o 18.00 w hali WOSiR. Na parkiet w zespole gospodarzy wybiegli: Sędek, Gniewek, Alancewicz, Saczko, Główczyński, Świerżewski i Knasiecki. Przyjezdni zaczęli w składzie: Bartczak, Smoliński, Nassalski, Sutyniec, Schamlewski, Pawlewicz i Linka.
Camper zaskoczył zgromadzonych licznie kibiców nerwowym i niedokładnym początkiem. Od błędów rozpoczął Przemysław Gniewek, przekraczając przy ataku linię trzeciego metra oraz atakując w kolejnych minutach w aut. Szybko reagował Piotr Szulc, prosząc o czas przy stanie 1:5. Nieskuteczny w swoich poczynaniach był również Alancewicz, którego zbicia lądowały na rękach blokujących lub w aucie. Jedną z nielicznych postaci, której mógł zaufać w tym secie rozgrywający Sędek, był Daniel Saczko, który umiejętnie mijał lub obijał blok MOS-u. To jednak nie wystarczało, goście wiedli prym od początku do końca. Nie do zatrzymania był atakujący Sutyniec, który uderzał coraz mocniej. Sposób na obicie wysz-kowskiego bloku znalazł szybko rewelacyjny przyjmujący - Pawlewicz. Mimo wykorzystania kolejnej przerwy i zmian personalnych, pierwsza odsłona zakończyła się przegraną Campera 15:25.
Po zmianie stron gra wyszkowian wyglądała o wiele lepiej. Co prawda rozpoczęła się od bloku na Alancewiczu, lecz w kolejnych akcjach to zazwyczaj Camper punktował. Sutyniec po raz pierwszy nadział się na blok i było 2:1. Do wyniku 4:2 doprowadził Daniel Saczko, atakując na kontrze po rękach gości. Niestety, radość kibiców nie trwała długo. Po autowym ataku Świerżewskiego MOS wyszedł na prowadzenie 7:6. Kolejny raz dał o sobie znać Pawlewicz, podwyższając na 9:7. Po skutecznym ataku Gniewka, w pole zagrywki powędrował rozgrywający Sędek i przypomniał o swoich umiejętnościach. Posłał dwa asy i przy stanie 10:9 skłonił szkoleniowca gości Krzysztofa Felczaka do skorzystania z przerwy. Jego podopieczni w dalszym ciągu mieli problemy z grą. Natomiast w ekipie Campera coraz lepiej spisywał się Maciej Alancewicz. Popisał się efektowną bombą, kiedy ze skrzydła zbiegł przed środkowego i huknął w czwarty metr, obok bloku (14:11). Po chwili własną zagrywką zmusił rywali do błędu i Felczak wykorzystał drugi czas (15:11). Od tego momentu stołeczni zaczęli mozolnie odrabiać straty. Po ataku z 2. linii Sutyńca zniwelowali przewagę Campera do jednego punktu. Nie pomógł czas na żądanie Piotra Szulca. Ponownie w głównej roli występował Sutyniec, którego nie sposób było zatrzymać na kontrze. Gospodarze walczyli do końca, jednak bloki na Alancewiczu i Saczko oraz dwie dyskusyjne decyzje arbitrów pozwoliły triumfować siatkarzom z Warszawy (27:25).
Trzeci set od początku nie układał się po myśli wyszkowian. Rozpędzeni zawodnicy MOS-u odrzucili gospodarzy od siatki i wyszli na prowadzenie 5:0. Na szczególne uznanie zasługiwali Pawlewicz i Bartczak. Pierwszy umiejętnie obijał ręce blokujących, również zbijając z szóstej strefy, drugi rozrzucał wyszkowski blok, jak chciał. Na parkiecie pojawili się Lenc z Kiwiorem, zastępując Gniewka i Sędka. Obraz gry nie uległ jednak zmianie. Dwie przerwy wykorzystał trener Campera. Ekipie gości wychodziło dosłownie wszystko, ich kontry pozwoliły uzyskać 10-punktowe prowadzenie, którego gracze Krzysztofa Felczaka nie oddali już do końca. Trzecia odsłona zakończyła się wynikiem 25:14 i cały mecz 3:0. 
Tak słabej postawy gospodarzy nikt się nie spodziewał. Mimo kilku kontrowersyjnych decyzji sędziów, Camper był tego dnia drużyną zdecydowanie słabszą, co zrodziło obawy przed niedzielnym rewanżem. 
 
Niedzielny rewanż 3:2
Głośno i żywiołowo dopingujący kibice wierzyli nadal w swój zespół. W niedzielę, przez pierwsze dwa sety, powodów do radości zbyt wielu jednak nie mieli. Camper wyszedł na boisko z Kiwiorem na rozegraniu oraz Danielem Lencem w ataku. Do stołecznych należał początek, to oni zdobyli pierwsze cztery punkty i zmusili Piotra Szulca do wykorzystania czasu. Pierwsza partia upłynęła pod znakiem wyrównanej walki. Dużo lepiej funkcjonował wyszkowski blok, dzięki czemu udało się odrobić straty. Kiedy rozpoczęło się słynne „wsteczne siatkarskie odliczanie” Zdzisława Ambroziaka, Maciej Alancewicz atakiem po skosie wyrównał stan rywalizacji na 19:19. Niestety, efektowna „czapa” na Danielu Saczko podcięła skrzydła gospodarzom. Kiedy na tablicy widniało 24:21 dla MOS-u, sytuację próbował ratować Lenc, obijając ręce blokujących w kolejnej akcji. Warszawianie wykorzystali jednak drugą piłkę setową, a dokładnie Witold Pawlewicz, atakując z sytuacyjnej piłki w nieporadnie broniącego Knasiec-kiego. 
Po zmianie stron decydujący głos wciąż należał do przyjezdnych. Chwili oddechu nie pozwalał złapać Camperowi atakujący Sutyniec, który z ogromną siłą, dynamicznie zbijał z każdej pozycji. O czas Piotr Szulc poprosił przy wyniku 9:6. Rozgrywający Kiwior zdecydowanie za rzadko uruchamiał z reguły niezawodnych środkowych, Świerżewskiego i Główczyńskiego. Obydwaj środkowi byli pewnymi punktami zespołu, jednak słabszy odbiór zagrywki nie pozwalał na grę „z krótkiej”. Kiedy Daniel Saczko uderzył w antenkę, trener Szulc desygnował do gry Gniewka i Sędka. Na stołecznych nie robiło to wrażenia, podwyższyli na 19:10, blokując właśnie wprowadzonego Gniewka. Na parkiecie pojawił również były reprezentant MOS Wola Warszawa Robert Iliński, który dwoma szybującymi zagrywkami zniwelował straty z 9 do 7 punktów. Drugi set zakończył się jednak dotkliwą porażką Campera 25:17. 
O tym, że nadzieja umiera ostatnia, pamiętali wyszkowscy kibice. W nieustannym dopingu Camper Wyszków wciąż walczył. Z jedną zmianą na przyjęciu, gdzie Dominik Zalewski zastąpił Daniela Saczko, rozpoczęli podopieczni Szulca set ostatniej szansy. Zaczęło się od dwupunktowego prowadzenia warszawian. Kiedy kapitan Robert Kiwior pojedynczym blokiem zatrzymał Pawlewicza, było już 7:5. Po okresie konsekwentnej gry wyszkowian, kolejną kontrę skutecznym zbiciem po skosie wykorzystał Alancewicz, a Felczak wykorzystał drugi czas (14:9). W bloku pokazał się również Daniel Lenc, który w pojedynkę zatrzymał rywala na lewym skrzydle. Maciej Alancewicz coraz częściej i coraz efektowniej raził rywali, podwyższył na 17:11 efektowną „bombą” z sytuacyjnej piłki. MOS nie składał jednak broni. Po atomowych zagrywkach i atakach Sutyńca, goście zmniejszyli różnicę punktową do 3 „oczek” (17:14). Tym razem o czas poprosił trener wyszkowian. Ci, niestety, popełniali coraz więcej błędów w końcówce, na początku w pół siatki zbijał Alancewicz, następnie blokowany byli Lenc i Zalewski. Po drugiej przerwie Camper wrócił do lepsze gry, a seta 25:21 zakończyli efektowną „czapą” na Sutyńcu Macieje - Główczyński z Alancewiczem.
Jak się później okazało, był to kluczowy moment dla rozwoju dalszych wypadków. Czwarta partia to dominacja Campera. Nareszcie gospodarze znaleźli sposób na rewelacyjnego Sutyńca i Pawlewicza. Obydwaj dotychczas brylujący zeszli w pewnym momencie z placu gry. Rezerwowy atakujący Michalak również nie radził sobie z blokującymi Campera. Coraz głośniej reagujący kibice KSC oglądali swoich ulubieńców w najlepszym wydaniu. Dynamicznie zbijał „Alan”, na środku nie zawodzili Główczyński i Świerżewski. Dobrze zaprezentował się również Dominik Zalewski, po którego ataku widniało 24:16. Po autowym ataku gości set zakończył się wynikiem 25:16 i było już 2:2 w setach. 
W decydującym secie górą byli gospodarze. Wysoką skutecznością imponował Alancewicz, który wspólnie z Główczyńskim po raz kolejny zablokowali Sutyńca (4:1). Po przerwie na żądanie Felczaka obraz gry nie uległ zmianie. Zespoły zmieniły strony przy stanie 8:5 dla Campera. Kiedy kolejną „czapę” pod nogi dostał Sutyniec (12:6), niemal pewnym było, że tego meczu wyszkowianie nie przegrają. Tak się też stało, piłkę meczową gospodarze osiągnęli po ataku Dominika Zalewskiego. Wynik 15:9 ustalili goście, psując zagrywkę. 
Drugie spotkanie przyniosło kibicom wiele emocji, tym razem pozytywnych. Od trzeciego seta w szeregi Campera wstąpił nowy duch, podopieczni Szulca zaczęli przypominać drużynę z fazy grupowej, solidną, doświadczoną i pewną w swoich poczynaniach. Dobrą partię, zwłaszcza w ostatnich dwóch odsłonach, rozegrał Robert Kiwior. 
 
KS Camper Wyszków – MOS Wola Warszawa 0:3
(15:25, 25:27,14:25)

KS Camper Wyszków – MOS Wola Warszawa 3:2
(21:25, 17:25, 25:21, 25:16, 15:9)

 
KS Camper: Sędek, Kiwior, Lenc, Gniewek, Alancewicz, Saczko, Za-lewski, Główczyński, Świerżewski, Iliński, Kruk, Knasiecki
MOS Wola Warszawa: Bartczak, Schamlewski, Smoliński, Pawlewicz, Nassalski, Sutyniec, Linka (libero) oraz Kaczmarek,  Mazur,Skiepko.

Kolejne spotkania w nadchodzący weekend, w Warszawie, w hali przy ulicy Rogalińskiej. Pierwszy mecz w sobotę o 18.00, drugi w niedzielę o 17.00. Życzymy powodzenia.  
Rgl
Wróć do listy artykulów z tego wydania
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
Lista komentarzy jest pusta!
Czytaj w aktualnym numerze
Wiadomości z miasta
Silny wiatr pokrzyżował plany organizatorów piątkowego, 17 czerwca, letniego kina plenerowego. Do obejrzenia wszystkich zaplanowanych na weekend filmów, a więc...
Sport
Ostatni pojedynek w III lidze kobiet rozegrały w sobotę zawodniczki Loczków Wyszków. - Oby ostatni na czas dłuższy niż rok - mówią...
Czytelnicy napisali
01.06.2016r. w prezencie z okazji Dnia Dziecka, rodzice z grupy „Żabki” pod czujnym okiem Pani Magdaleny Łyszkowskiej i Moniki Ponichtera przygotowali przedstawienie...
Wiadomości z powiatu
Ponad 300 aut uczestniczyło w sobotnim, 11 czerwca, zlocie BMW, na który do Rząśnika zaprosili urząd gminy i BMW Klub Mazowsze. Miłośnicy tej marki mieli więc co...
Kultura
Wyszkowska biblioteka włączyła się w ogólnopolską akcję Noc Bibliotek „Wolno czytać”, która upłynęła pod znakiem Henryka Sienkiewicza i...

strony www Warszawa