Strona główna
Galeria Kontakt Ogłoszenia
Historia Ziemia
Wyszukaj na stronie


Wybrali najlepszą w Polsce szkołę
Patrycja Kudlak i Michał Wultański, młodzi mieszkańcy gminy Rząśnik, podjęli trudne wyzwanie. Jako 13-latkowie opuścili domy rodzinne i naukę kontynuowali w Toruniu, w Gimnazjum i Liceum Akademickim. Michał obecnie jest na IV roku Politechniki Warszaw-skiej, Patrycja w maju będzie zdawała egzamin maturalny. Specjalnie dla naszych czytelników opowiadają o nauce w tej nietypowej, obecnie najlepszej w Polsce, szkole. Przez pierwsze lata działała na zasadach eksperymentu, nadal ściśle współpracuje z Uniwersy-tetem Mikołaja Kopernika. Może, za przykładem Patrycji i Michała, obecni uczniowie klas VI i kończący gimnazja zechcą sprawdzić się, przystępując do egzaminów do tej szkoły? Michał i Patrycja zapewniają, że naprawdę warto.
Michał o rekrutacji do tej szkoły dowiedział się z mediów ogólnopolskich. 
- Rekrutacja była kilkustopniowa - opowiada.  - Pierwsza, taka papierowa. Trzeba było przesłać dyplomy, osiągnięcia. Żeby przejść ten etap, wystarczyła dobra średnia, miałem ponad 5,0 i to wystarczyło. Drugi etap, na którym podobno jest spory odsiew, to badania w poradni psychologicznej. Jest pewien próg, od którego można się ubiegać o przyjęcie do tej szkoły. Trzecim etapem był egzamin merytoryczny w Toruniu, który składał się z części humanistycznej i matematyczno –przyrodniczej. O przyjęciu do szkoły decydowały wyniki. 
Michał należał do czwartego rocznika tej szkoły, która liczyła wtedy ok. 200 uczniów. Realizowali pięcioletni tok nauczania. W każdym roczniku były dwie 20-osobowe klasy, niesprofilowane. Uczniowie byli z całego kraju. Większość z nich mieszkała w internacie. 
Obecnie, jak wszędzie, nauka trwa sześć lat: trzy w gimnazjum i trzy w liceum. Absolwenci Gimnazjum Akademickiego, jak wszyscy zainteresowani, aby kontynuować naukę w Liceum Akademic-kim, muszą przystąpić do egzaminu.

Egzaminy
- Egzaminy pisze się czerwcu. Trwały dwa dni. Teraz pisze się je w ciągu jednego dnia i uzależnione są od profilu, który się wybiera.
Patrycja Kudlak o GiLA dowiedziała się od dyrektora swojej podstawówki w Komorowie. Dał jej biuletyn informacyjny i zaproponował, by porozmawiała z rodzicami.  -  Rodzice stwierdzili, że mogłabym spróbować. Ja też tego bardzo chciałam – wspomina Patrycja. - Nie liczyłam na to, że tam się dostanę, ale chciałam spróbować. 
Początki w nowej szkole nie były łatwe, nie ze względu na naukę, ale rozłąkę z domem.
- Ale poradziłem sobie – mówi Michał. - Opiekowano się nami. Mieliśmy wychowawców. Starsi uczniowie, którzy mieszkali w internacie, zajmowali się nami, więc łatwiej było to znieść. 
- Na początku co dwa tygodnie przyjeżdżałam do domu – opowiada Patrycja. - Wracaliśmy razem, Michał był w ostatniej klasie, jak ja była w pierwszej. Teraz nie byłam już ponad miesiąc w domu.  
 
Nauka
Przedmioty są takie same jak w innych szkołach, ale:
- Bardzo dobrze prowadzone – uważa Michał. – Nauczyciele świetnie uczą, np.  ja od razu zainteresowałem się chemią, ponieważ mieliśmy świetnie wyposażone, profesjonalne laboratorium. Uczniowie nie tylko obserwują to, co robi nauczyciel, ale także sami przeprowadzają doświadczenia. 
- Większość nauczycieli w sposób rzetelny przygotowuje się do prowadzenia lekcji – uzupełnia Patrycja. - Chcą zaciekawić ucznia, nakierować go, skłonić do samodzielnego myślenia. Nacisk położony jest na pracę ucznia, żeby też się angażował.
- Nauczyciele najczęściej uczą też na uniwersytecie – dodaje Michał. - Mają trochę inne podejście, właśnie takie nastawione na odkrywanie zdolności, żeby uczniów ukierunkować.
Uczniowie licznie i z sukcesami biorą udział konkursach przedmiotowych i olimpiadach, co wyróżnia tę szkołę spośród innych. - Ja na zakończenie gimnazjum pisałem tylko test humanistyczny – wspomina Michał - bo z matematyczno-przyrodniczego byłem zwolniony z racji wygranego na etapie wojewódzkim konkursu z geografii.
Program z poszczególnych przedmiotów trochę inaczej jest realizowany. - Zaczynaliśmy niektóre przedmioty na poziomie licealnym już w gimnazjum – mówi Patrycja. 
- Matematyka np. już od początku była licealna – dodaje Michał.
Tygodniowo Patrycja miała najwięcej ok. 40 godzin, teraz, w maturalnej klasie, mniej. Niektóre nie są obowiązkowe.
- Jest tak, że trzeba dobierać sobie seminaria  - wyjaśnia - np. ja, jako maturzystka, muszę mieć co najmniej dwa obowiązkowe seminaria w wymiarze 2 godzin tygodniowo, które realizowałam przez dwa lata, żebym mogła mieć to wpisane na dyplom ukończenia szkoły.
Seminarium nie musi być związane z przedmiotami, które zdaje się na maturze, ale zazwyczaj każdy tak robi, z racji tej, że to zdecydowanie pomaga. 
Jestem w grupie humanistycznej i mamy aż 9 godzin języka polskiego w tygodniu. 
A ile matematyki (obowiązkowa na maturze)?
- Trzy godziny i dwie seminarium, które nie jest obowiązkowe.
Czy szkoła pomogła coś wam odkryć w sobie? 
- Miałem kapitalnych nauczycieli języków i odkryłem w sobie zdolności do języków – mówi Michał. - Znam pięć języków: angielski, rosyjski, niemiecki, francuski i... polski. Nauczyłem się programować i szkoła umożliwiła mi zrobienie pewnych uprawnień, certyfikatów z tego zakresu. Za darmo, co jest też ważne. 
- Ja rozpisałam się – uważa Pat-rycja. - Brałam udział w olimpiadzie języka polskiego. I etap polega na napisaniu pracy na ok. 20 stron. Chodziłam też przez jakiś czas na wykłady z dziennikarstwa na uniwersytecie.  
Czyli szkoła nie jest ukierunkowana na przedmioty ścisłe?
- Chyba jednak najbardziej ceni się matematyków, aczkolwiek np. dla naszego rocznika była zorganizowana grupa humanistyczna i od III gimnazjum realizuję już rozszerzony język polski. Upewniłam się, że powinnam iść w tym kierunku. Planuję studiować prawo w Warszawie. Mój plan alternatywny to filologia angielska. 
Czy jest czas na twórczość artystyczną?
- Są wśród uczniów osoby utalentowane, np. w mojej klasie jedna z dziewczyn zajmuje się fotografią, a druga wybiera się na architekturę. Rozwijają się, ale bardziej we własnym zakresie, np. chodzą na jakieś zajęcia na uniwersytecie, bo mamy taki przywilej.   
- Nie wolno myśleć, że to taka szkoła, w której na nic poza nauką nie ma czasu – dodaje Michał. - To nie jest tak. Mam bardzo dobre wspomnienia z Torunia. Miałem czas na swoje zainteresowania.
A czym się interesowałeś?
- Od początku chemią...
Ale nie studiujesz chemii? 
- Poszedłem w trochę innym kierunku – inżynierskim, ale ta wiedza mi się przydaje. Mimo że jestem na lotnictwie, np. przy projektowaniu silników lotniczych chemia jest potrzebna. 
Młodość kojarzy się jednak z imprezami, wypadami do kina, na koncerty...
Patrycja: Często spotykam się ze stereotypem, że młodzież tej szkoły jest wyobcowana, nierozrywkowa. Osoby z innej szkoły spotkane na imprezie dziwią się, gdy dowiadują się, że chodzę do „akademickiego”. 
Michał: To jest wszystko stereotyp, normalni ludzie chodzą do tej szkoły.
I nie ma wyścigu szczurów? Czy pomagacie sobie?
Michał: Mam wspomnienia bardzo dobre w tym zakresie. Solidarność była całkowita. I każdy starał się innymi opiekować.
Patrycja: Jak przyszłam, jako 13-latka, a rocznik Michała kończył szkołę, mieliśmy z nimi bardzo dobre kontakty. Zapraszali nas na herbatę.
To było w internacie?
Michał: Tak, w internacie byliśmy zżyci ze sobą dość mocno, ale również z toruńczykami chodziło się na imprezy. Nie ma wyścigu szczurów, przynajmniej ja sobie takich sytuacji nie przypominam. 
Patrycja: W naszym roczniku też jest przede wszystkim solidarność. 
Czy warto podjąć takie wyzwanie, jakim jest nauka w GiLA?
Michał: Zdecydowanie warto. To jest wejście w samodzielność, ale trochę amortyzowane. Opiekują się nami, ale można już poczuć smak samodzielnego życia. Poza tym szkoła jest pierwsza w rankingach.  
Po takiej szkole i studiowanie jest łatwiejsze.
Michał: Myślę, że tak. W studiowaniu przede wszystkim chodzi o to, by móc przyjąć dużo wiedzy naraz i ta szkołą przygotowuje do tego. Poza tym daje solidne podstawy wiedzy ogólnej. 
Czy  płaci się czesne?
Michał: Szkoła jest bezpłatna, internat też jest bezpłatny, płaci się tylko za jedzenie.
Patrycja: Teraz weszła opłata za internat, 80 zł. 
To tylko można wam pogratulować, że trafiliście do takiej szkoły.
Michał i Patrycja: Na pewno można nam pogratulować, a my ze swojej strony możemy zachęcić, żeby inni też spróbowali
EB
O szczegółach rekrutacji na www.gimakad.torun.pl
Wróć do listy artykulów z tego wydania
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
2011-04-05 15:48
~...
Ależ nepotyzm to najnormalniejsza postawa w świecie. Każdy woli zatrudnić swojaka niż obcego. Wolność równość tolerancja to na plakatach, a rzeczywistość jest taka jaka jest.
2011-04-04 15:26
~x.
Tak będzie, jeśli w Polsce będzie rządziło kolesiostwo i ambitni młodzi ludzie nie znajdą pracy tam, gdzie powinni.
2011-04-04 13:41
~Rozważna
Zobaczymy co dalej Ci z najlepszej szkoły osiągną , oby w wieku 50 lat nie musieli rozpoczynać stażu w Urzędzie Gminydod5no
2011-04-04 11:54
~jaja
i wultanski wygrał chociaz go nikt nie wybrał
2011-04-03 20:26
~do ucz
Ta szkoła wygrała ogólnopolski ranking Perspektyw. http://www.perspektywy.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=3319&Itemid=791
2011-04-03 09:42
~ucz
a kto tak powiedział że ta szkoła jest najlepsza tylu wielu uczniów ma średnią 5,1 i jak wybiorą inną to co gorsi slyszałem że w biłgoraju też jest dobra szkoła i podobno w krakowie i w warszawie wielkie chece wszyscy teraz do torunia bujda na resorach
2011-03-31 15:23
~!!!
Przyjemnie poczytać o takich mądrych i ambitnych młodych osobach. Życzę dalszych sukcesów.
2011-03-30 19:32
~kwiatek
Mieszkańcy znają sprawę, wiedzą na kogo głosuąa.
2011-03-30 17:59
~xyz
W sprawie Curuła. Jeśli karany to czy może być inkasentem podatków.Pytanie do Burmistrza i jego prawników.Od kasjerów w supermarketach i innych odpowiedzialnych materialnie zaświadczenia o niekaralności się wymaga.
2011-03-30 14:13
~elvis
Ja posłałbym do tej szkoły mieszkańców Kamieńczyka, którzy wybrali na sołtysa, Curuła, który wcześniej załatwił Wspólnotę Wsi i dostał wyrok w zawiasach. Ten cwaniaczek wykorzystuje stanowisko sołtysa i radnego jako kartę przetargową dla swoich prywatnych interesów. Dlatego pracował w Brańszczyku za kadencji Justyny, następnie u Kozona w Rząśniku a teraz jest kolesiem burmistrza Nowosielskiego. Współczuję wam.
Czytaj w aktualnym numerze
Wiadomości z miasta
Udział w różnorodnych warsztatach artystycznych i sportowych koleżankom i kolegom z Zespołu Szkół w Rybienku Leśnym zaproponowała młodzież PaTportu...
Sport
Ostatni pojedynek w III lidze kobiet rozegrały w sobotę zawodniczki Loczków Wyszków. - Oby ostatni na czas dłuższy niż rok - mówią...
Czytelnicy napisali
01.06.2016r. w prezencie z okazji Dnia Dziecka, rodzice z grupy „Żabki” pod czujnym okiem Pani Magdaleny Łyszkowskiej i Moniki Ponichtera przygotowali przedstawienie...
Wiadomości z powiatu
Wszyscy radni zagłosowali za udzieleniem wójtowi absolutorium z tytułu wykonania budżetu za 2015 r. Budżet zamknął się ponadmilionową nadwyżką, na inwestycje...
Kultura
Wyszkowska biblioteka włączyła się w ogólnopolską akcję Noc Bibliotek „Wolno czytać”, która upłynęła pod znakiem Henryka Sienkiewicza i...

strony www Warszawa