Batalia o Turniej Mistrzów rozpoczęła się w sobotę w Siedlcach. Przy aplauzie swoich kibiców, na parkiet w pierwszym składzie Campera wybiegli: Gniewek, Zalewski, Alancewicz, Główczyński, Świerżewski, Kiwior i libero Knasiecki. 

Lepiej rozpoczęli gospodarze. Mimo dobrej postawy Macieja Alancewicza i Przemysława Gniewka, wyszkowianie tracili coraz więcej punktów. Gdy rywale prowadzili 15:10, zareagował Piotr Szulc, wykorzystując przerwę. Po powrocie na plac gry, po bloku zaatakował „Alan”, mylił się na skrzydle Majcherek, a w kolejnej wymianie zablokowany został Rejowski (13:15). Zawodnicy Nowaka, mimo przerwy, nadal popełniali błędy. Udało się osiągnąć remis, 17:17, jednak znowu do głosu doszli siedlczanie. Dwudziesty punkt atakiem po prostej z lewego skrzydła uzyskał Maciej Alancewicz, jednak w kolejnej akcji z drugiej linii punktował niezawodny Rejowski. 

Po zmianie stron Maciej Główczyński punktował dwukrotnie ze środka (2:0). Wyszkowianie za sprawą Świerżewskiego i Zalewskiego kontrolowali grę (6:4). Po kilku minutach na prowadzenie gospodarzy wyprowadził powracający rzekomo po poważnej kontuzji Majcherek. Kiedy na blok KPS’u- nadział się Gniewek, na tablicy widniał wynik 12:9. O czas poprosił Piotr Szulc. Gdy na rozegraniu zameldował się Rafał Sędek, zmienił się zupełnie obraz gry. Przewaga siedlczan stopniała błyskawicznie, aż, po efektownym pojedynczym bloku Przemysława Gniewka na Majcherku, na tablicy ukazał się remis 19:19. Wtedy przyjezdnych dopadła chwila dekoncentracji, która pozwoliła rywalom odskoczyć na dwa punkty (21:19). Kibice Campera popularnym „Wyszkowiacz-kiem” próbowali zagrzać swoich ulubieńców do boju. Niestety nieprzychylność arbitrów, którzy w kluczowym momencie odebrali punkt wyszkowianom, wybiła ich z rytmu i zadecydowała o końcowej porażce 25:22. 

Siatkarze Szulca pokazali w kolejnym secie lwi pazur. Zaczęło się od kilkupunktowej przewagi KPS, jednak gra się wyrównała. Problemu z rozrzuceniem bloku rywali nie miał Rafał Sędek, często uruchamiał niezawodnych już środkowych. Sygnał do walki dał Świerżewski, serwując asa (15:14 dla KPS). Efekto-wną czapą siatkarską popisał się Głów-czyński, blokując Krzaczka (remis 18:18). Świetna gra w obronie i na zagrywce Zalewskiego oraz skuteczne kontry Gniewka wyprowadziły wyszkowian na dwa punkty przewagi (20:18). Kluczowe dwa błędy Rejowskiego i pojedynczy blok Sędka na Fryszkowskim da-ły piłkę setową (24:21) i zwycięstwo 25:23. 

W czwartym secie emocje sięgały zenitu. Przyjezdni coraz pewniej i efektowniej. Na popisy umiejętności pozwolił sobie Rafał Sędek podczas dwóch kontr, wyskakując do przyjętej piłki markował atak, wystawiając piłkę na „wyczyszczony” środek do Świerżewskiego, następnie Główczyńskiego (8:5). Przewaga Wyszkowian utrzymywała się do stanu 16:15. Chwili oddechu nie dawali siatkarzom Szulca Krzaczek z Lesieniem. Raził również mocą w drugiej linii Rejowski, którego powstrzymanie było rzadkością. Camper walczył o każdy punkt, konsekwentnie dążąc do tie-breaku. Po instynktownej obronie Gniewka, zapunktował na kontrze Alancewicz (19:17). Niestety, szybko wyrównali miejscowi. Piotr Szulc dwukrotnie skorzystał z przerwy, po czym jego zawodnicy wyszli na prowadzenie. Piłkę setową podarował im Rejowski, bijąc w aut (24:22). Jednak wtedy spełnił się najczarniejszy scenariusz. Setbol w górze posłał w aut Gniewek, kontrował Rejowski z drugiej linii, zaś w ostatniej akcji Gniewek nadział się na blok siedlczan (26:24) i było po meczu, 3:1. 

Camper zagrał dobre spotkanie. do szczęścia zabrakło niewiele. Do niedzielnego wyszkowianie przystąpili pełni optymizmu i jeszcze bardziej żądni zwycięstwa. 

W rewanżu na rozegraniu wystąpił od początku Sędek. Jako pierwsi na dwupunktowe prowadzenie wyszli siatkarze Szulca po tym, jak efektownym blokiem na Krzaczku popisał się Główczyński (6:4). Zespoły rywalizowały „zażarcie” punkt za punkt, do stanu 11:10 dla KSC. Wtedy rozpędzony Maciej Alancewicz huknął z lewego skrzydła po skosie nie do obrony, a w kolejnej akcji na środku kontrę wykorzystał Świerżewski (13:10). Przerwa na żądanie Macieja Nowaka nie zdała się na nic.  Mylił się Łęgowski, Alancewicz zablokował Rejowskiego, a Dominik Zalewski precyzyjnymi atakami po prostej kończył kontry (19:14). Siedlczanie „doszli” wyszkowian tylko na chwilę (21:19). Doskonałą dyspozycję potwierdził w kolejnych akcjach Zalew-ski, odrzucając przeciwników od siatki i punktując na skrzydle. Wynik 25:20 asem serwisowym ustalił Świerżewski. 

Po zmianie stron to siatkarze dawnej Ósemki wiedli prym od początku do końca. Mylił się Gniewek, który nawet na „wyczyszczonej” siatce potrafił uderzyć w aut. Chwilowy kryzys przeżywał„Alan”. Camperowi nie pomagały zmiany personalne. Kiedy KPS osiągnął olbrzymią przewagę, trener Szulc zmienił całą szóstkę. Drugą odsłonę dokończyli na parkiecie zmiennicy: Lenc, Iliński, Kiwior i Kruk, którzy nie zdołali przeciwstawić się rozpędzonym gospodarzom. Atakiem po prostej Mateusz Majcherek ustalił wynik 25:14 i wyrównał stan meczu 1:1. 

Przy stanie 3:1 dla KPS, do gry powrócił pierwszy skład Campera. Alancewicz umiejętnie obijał ręce blokujących, dzięki czemu wyszkowscy kibice cieszyli się z prowadzenia 6:2. Poprawiła się gra w obronie, bez czego nie byłoby tylu kontr. W jednej z nich z 2. linii atakiem po prostej popisał się popularny „Przemas”. Wynik 13:9 dał Camperowi Maciej Alancewicz, kończąc swój czwarty atak z rzędu. Kiedy siatkarze w biało-czarnych strojach dotknęli taśmy (15:10), trener Nowak poprosił o czas. Po kolejnej akcji linię środkową po ataku przekroczył Majcherek. Na nic zdały się jednak protesty kierowane do sędziego. Na dokładkę Piotr Świerżewski trafił zagrywką przyjmującego Łęgowskiego, któremu piłka została w palcach (17:10). Atakiem z szóstej strefy zaskoczył Alancewicz, dając 18. punkt Camperowi. Po zmianie atakującego Rejowskiego za przyjmującego Łęgowskiego, KPS poprawił grę, niwelując straty do jednego punktu (24:23), jednak wojnę nerwów w końcówce wygrali goście, a dokładnie Maciej Główczyński, obijając blok na środku (25:23). 

Coraz głośniej rozbrzmiewał doping dla Campera. By pokonać triumfatora rundy zasadniczej, siatkarze Szulca musieli przejść drogę przez mękę. Obydwa zespoły cały czas rywalizowały punkt za punkt. Od prowadzenia rozpoczęli gospodarze, jednak popisowa akcja z markowaniem ataku Sędka i wystawą do Świerżewskiego przyniosła siatkarzom KSC remis 4:4. We znaki dał się przyjmującym Paweł Rejowski, zdobywając asa w polu zagrywki. W odpowiedzi Maciej Alancewicz zaprezentował niezwykle dynamiczny atak z szóstej strefy, skąd uderzył nie do obrony. Emocje na trybunach nie słabły ani na chwilę, a siatkarze wciąż walczyli o każdą akcję. Po długiej wymianie i efektownych obronach Majcherka, Rejowski posłał piłkę nad blokiem, pół metra w aut (21:20 dla Campera). Kiedy Karol Fryszkowski został zatrzymany przez duet Świerżewski-Zalewski, wydawało się że KPS odpadł z gry. Wtedy dał sygnał do walki swoim kolegom Rejowski, obijając blok, zaś w kolejnej wymianie zablokowano Zalewskiego (22:22). Gracze Nowaka osiągnęli nawet piłkę setową. Tie-breaku w fatalny sposób pozbawił swoją drużynę Lesień, psując zagrywkę (24:24). Piłkę meczową mogli wywalczyć po chwili wyszkowianie, jednak na kontrze dał się zablokować Gniewek. Trener Szulc złapał się za głowę, kiedy w kolejnej akcji Dominik Zalewski niedokładnie przyjął zagrywkę i sam po chwili, z olbrzymim szczęściem, obił blokujących (25:25). Piłkę meczową dał Camperowi atak ze środka Główczyńskiego, a punkt na wagę triumfu przyniósł trójblok na Fryszkowskim. Po ostatnim gwizdku sędziego zapanowała olbrzymia radość siatkarzy i kibiców, wszyscy krzyczeli „Dziękujemy”.
 

KS Camper: Sędek, Gniewek, Alance-wicz, Zalewski, Główczyński, Świerżewski, Knasiecki, Kiwior, Lenc, Saczko, Iliński, Kruk

Camper Wyszków wyrównał stan rywalizacji z KPS Siedlce w drugiej rundzie  play-off grupy trzeciej. Zmagania przenoszą się do Wyszkowa, 2 i 3 kwietnia, o 18.00 i 17.00.

­Rgl

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: