DŁUGOSIODŁO: Jak rolnik z myśliwym
Proszę nie odbierać myśliwych jako przeciwników rolników – na ostatniej sesji rady gminy apelował Marek Zdunek z koła łowieckiego „Bór”. Sołtysi zgłosili bowiem kilka uwag do naliczania odszkodowań za uprawy zniszczone przez dzikie zwierzęta.
Koła łowieckie wypłacają odszkodowania za zniszczenia poczynione przez dziki, łosie, jelenie, daniele i sarny. Jeśli szkody są wynikiem działania zwierząt znajdujących się pod ochroną, o odszkodowanie należy zwrócić się do starostwa lub nadleśnictwa.
Szkody należy zgłaszać w ciągu 3 dni od czasu wystąpienia, w formie pisemnej, na formularzu udostępnianym przez koło. Mieszkańcy Plewek i Susków mogą zgłaszać się do Eugeniusza Ciacha z Plewek; Białychbłot, Bloch, Kalinowa, Dębienicy, Zalasu – do Rafała Zawadzkiego z Długosiodła. Pozostali zgłoszenia mogą kierować na adres koła: Kornaciska 23. Podać należy m.in. rodzaj uprawy, powierzchnię, numer ewidencyjny działki, przybliżoną powierzchnię uszkodzenia, numer konta, na który należy przesłać odszkodowanie.
- Dotychczasowa współpraca z rolnikami nie jest uciążliwa, nie powinna budzić kontrowersji – podsumował swoje wystąpienie Marek Zdunek.
Kontrowersje budzi jednak wśród rolników. Sołtysi twierdzili m.in., że inne koła łowieckie nie wymagają zgłoszeń na specjalnych formularzach. - Ustawodawca nie narzucił formy zgłoszenia, ale taka forma obowiązuje w naszym kole. Takie druki obowiązują też w innych kołach – przekonywał myśliwy.
- Rolnicy twierdzą, że potrzebne są też mapki – zauważyła Sabina Na-siadka.
- Mapki lub wypis z ewidencji gruntów – wyjaśnił Marek Zdunek. - Chodzi o potwierdzenie numeru działki i jej właściciela. Zdarza się, że jesteśmy wprowadzani na działki osób trzecich. Koło łowieckie, dbając o swój majątek, nie pozwoli się oszukiwać.
Sołtysi dziwili się również, że rolnik i myśliwy nie szacują szkód od razu, na polu. - Potem nie wiadomo, z czego ta wysokość wynika – mówili.
Marek Zdunek wyjaśnił, że wartość szkód szacowana jest na podstawie danych ośrodka doradztwa rolniczego i notowań na rynku. Nie dokonują tego jednak osoby opisujące szkody.
- Gdzie się dokarmia zwierzynę? - padło kolejne pytanie.
- U nas na polu – sami sobie odpowiedzieli sołtysi.
Myśliwy przyznał, że jedną z dopuszczonych form polowań na dziki jest polowanie przy nęciskach. Rolnikom nie podoba się jednak, że znajdują się one tak blisko ich upraw.
SB
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
2015-01-11 09:47
~mieszkaniec
Sprawa jest prosta Myśliwi chcą mieć same korzyści jak najmniejszym nakładem .A co do mapek to co ich interesuje od kogo kto dzierżawi ja uprawiam .A szacują jak by chcieli a nie mogli.Nie potrafiom sobie poradzić to niech zrzeknom się dzierżawy ,znajdą sie inne koła chetne polować,i nie bedzie arogancji z ich strony tak jak zachowuje sie koło Bór z Długosiodła. I nauczą się że Protokuł pisze sie na miejscu w dwuch jedno brzmioncych egzemplarzach a nie tylko jednym \\\\\\\"i kto kogo oszukuje i wprowadza w błąd\\\\\\\"