Gospodarzom ułatwiło sprawę szybko objęte prowadzenie. W 11 minucie po zagraniu Grzegorza Abramczyka dwukrotnie w polu karnym uderzał Krzysztof Borowski. Pierwsze uderzenie pomocnika WKS-u zostało zablokowane, ale drugie trafiło pod poprzeczkę bramki gości. Jako że w tym sezonie w Rząśniku tylko raz drużyna, która pierwsza zdobyła bramkę nie zdobyła potem kompletu punktów, także i tym razem okazało się zę pierwszy gol ustawia mecz rozgrywany na wąskim boisku WKS-u.
PIŁKA NOŻNA: Przełamanie WKS Rząśnik
Pierwsze od 24 października 2010 roku zwycięstwo u siebie zapewniły WKS-owi dwie bramki Pawła Osowiec-kiego i trafienie Krzysztofa Borowskiego. W Wielką Sobotę rząśniczanie pokonali Koronę Jadów.WKS Rząśnik - Korona Jadów 3:0 (2:0)
Gospodarzom ułatwiło sprawę szybko objęte prowadzenie. W 11 minucie po zagraniu Grzegorza Abramczyka dwukrotnie w polu karnym uderzał Krzysztof Borowski. Pierwsze uderzenie pomocnika WKS-u zostało zablokowane, ale drugie trafiło pod poprzeczkę bramki gości. Jako że w tym sezonie w Rząśniku tylko raz drużyna, która pierwsza zdobyła bramkę nie zdobyła potem kompletu punktów, także i tym razem okazało się zę pierwszy gol ustawia mecz rozgrywany na wąskim boisku WKS-u.
Po zdobyciu prowadzenia przez miejscowych, goście szybko chcieli ruszyć do odrabiania strat, ale ewidentnie brakowało im przebojowych napastników. O ile gra środkowych pomocników Korony wyglądała przyzwoicie, o tyle jedynym zagrożeniem dla bramki Roberta Gałazki był strzały z dystansu i stałe fragmenty gry.
Popularny "Kulka" bronił jednak w tym meczu bardzo pewnie. W 29 minucie gospodarze przypomnieli, że wiele bramek w obecnym sezonie zdobyli po stałych fragmentach gry. Tym razem dośrodkowanie Dawida Zalewskiego zamienił strzałem głową na gola Paweł Osowiecki. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ już zmianie, choć gospodarzom należał się jeszcze rzut karny, ale sędzie nie zauważył zagrania ręką w wykonaniu zawodnika gości.
Po zmianie stron goscie postanowili śmielej zatakować, co stworzyło gospodarzom okazje do kontr. Jednak pierwsze dogodne okazje w tej części gry miejscowi ponownie mieli po stałych fragmentach gry. Najpierw po kolejnym rzucie rożnym bitym przez Zalewskiego piłka znów znalazła się w bramce Korony, ale sędzia doparzył się faulu na jednym z graczy gości.
Do niesamowitej sytuacji doszło w 63 minucie gry. Z rzutu wolnego uderzał Grzegorz Abramczyk, jego strzał odbił bramkarz, głową dobijał Mariusz Dziczek, ale piłka trafiła w słupek, kolejne uderzenie Piotra Ciemerycha obronił... Borowski, a na końcu jeszce jeden strzał "Żakieta" odbił golkiper.
Następnie dwie okazje miał Osowiecki. Najpierw po indywidualnej okazji trafił w bramkarza, a potem po dograniu Abramczyka uderzył minimalnie niecelnie. Jako że do trzech razy sztuka, w 74 minucie strzelec drugiego gole mógł ponownie cieszyć się z bramki. Wywalczył sobie piłkę przed polem karnym rywale, w swoim stylu przygotował sobie piłkę do strzału i mocnym uderzeniem podwyższył na 3:0.
Swoją okazje miał także kapitan WKS-u, ale po dograniu Damiana Wiśniewskiego uderzył nad poprzeczką.
Goście także mieli swoje okazje, ale, w najlepszej z nich, strzał z kilku metrów napastnika Korony zablokował jeden z obrońców drużyny Łukasza Zalewskiego, który tym razem z ławki dowodził swoją ekipą.
ŁA
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
Lista komentarzy jest pusta!
Czytaj w aktualnym numerze
Reklama
Najczęściej czytane
Archiwum
Reklamy google
