Media nazywają Piotra Stępniaka ps. Gepard niezwykle groźnym przestępcą. Za działalność w zorganizowanej grupie przestępczej, handel narkotykami przesiedział za kratkami 20 lat. To w więzieniu dowiedział się, że jest chory na raka. Kilka razy próbował popełnić samobójstwo. W końcu zaczął się modlić i pokonał chorobę. Dziś spotyka się z młodzieżą, więźniami i mówi, że wszystko zależy od decyzji, jakie podejmują w życiu. Bo nikt nie rodzi się alkoholikiem czy narkomanem.

9 i 10 maja spotkania z Piotrem Stępniakiem odbyły się w Gim-nazjum w Zabrodziu, Domu Dziecka w Dębinkach, Szkole Podstawowej nr 1 i Zespole Szkół nr 2 w Wysz-kowie. - Przyjechaliśmy, aby powiedzieć wam prawdę. Kiedyś ktoś po-wiedział nam kłamstwo, żyliśmy nim i przekazywaliśmy je dalej. Ta prawda niektórych z was zaboli – zapowiedział w ZS2. - Będziemy nawijać w waszym języku, żebyście zrozumieli.

Wśród osób towarzyszących Gepardowi była młoda kobieta, która również wróciła z „ciemnej strony”. Kiedy miała 15 lat, imprezowała, piła alkohol, brała narkotyki. Jeden z jej znajomych zginął w wypadku spowodowanym przez pijanego kierowcę, znajoma zaszła w ciążę, nie wie z kim. - Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że tak się stanie, powiedziałabym – niemożliwe. A to są prawdziwe historie – mówiła. - Czy ktoś z was, kto pali, wierzy, że będzie miał raka? Głupotą jest wiara w to, że nie będzie miał. Tak samo jest z alkoholem i narkotykami. Jesteście odpowiedzialni za swoje życie. Każda decyzja, którą podejmujecie, ma konsekwencje. Wielu z was ma trudne sytuacje rodzinne. Macie jednak wpływ na to, co wy z tym zrobicie. Nieważne, co cię w życiu spotkało, ważne, co ty z tym zrobisz. Każdy chciałby być szczęśliwy. Nikt nie marzy o tym, by zniszczyć życie swojej żony i dzieci. A ile rodzin niszczy alkohol? To są konsekwencje.

- Nikt nie pije, żeby zmarnować swoje życie – kontynuował później Piotr Stępniak. - Nikt się nie rodzi alkoholikiem, narkomanem. Widzicie tragedie dookoła siebie. Czemu wolimy uczyć się na swoich niż na cudzych błędach?

Gepard też nie urodził się gangsterem. Miał wspaniałe dzieciństwo, szczęśliwą rodzinę. Do 8. roku życia – opowiadał. - Tata zaczął przynosić alkohol i częstować mamę. Miłość zamieniła się w nienawiść. Tata chodził do kościoła, wracał do domu, pił i bił nas. Moi rodzice rozwalili cały dom, rodzinę. W Wigilię chodziliśmy z bratem pod oknami, patrzyliśmy, co robią ludzie, a sami nie mieliśmy co jeść. Głodowaliśmy po 3 – 4 dni, maczaliśmy pod wodą suchy chleb. Mama najbardziej nas kochała po pijanemu. Tata zapił się na śmierć. Mamę zabił mój kolega. Brat umiera na raka. Przekleństwo alkoholowe nad moim domem. 

Młody Piotr Stępniak akceptację znalazł pod budką z piwem, gdzie nauczono go kraść. Ostrzegał, że w uzależnienie popadają nie tylko dzieci z rodzin powszechnie nazywanych patologicznymi: - Zajrzycie do bogatych rodzin. W naszym ośrodku są dzieci nauczycieli, biznesmenów, lekarzy, policjantów.

Chłopak najpierw trafił do poprawczaka, potem do więzienia, gdzie ostatecznie przesiedział 20 lat. - Byłem gangsterem, strzelali do mnie, handlowałem narkotykami – przyznał. - Psychiatra, psycholog, kara – nic nie było w stanie mnie zmienić. Ale w więzieniu przyszedł do mnie Jezus. Na spacerze podszedł do mnie człowiek i powiedział, że Jezus mnie kocha. Zlałem go tak, że wylądował w szpitalu. Ale on tam modlił się za mnie.

Gepard przestrzegał, że pod wpływem alkoholu dochodzi do wielu strasznych przestępstw. Krótko streścił historię chłopaka – gwałciciela. Kiedy doszło do gwałtu, był tak odurzony, że niczego później nie pamiętał. – A w więzieniu gwałciciele są gwałceni, dla nich to podwójne więzienie. Jeden z nich już po raz kolejny próbował się zabić – opowiadał. 

- Nie macie pojęcia, co się dzieje w kraju. Gdyby pokazywali to na żywo w telewizji, to byłaby psychoza, balibyście się wyjść na ulicę – ostrzegał.

- Jesteśmy tu, żeby o was walczyć. To wy będziecie wprowadzać życie w to miasto i ten kraj – zwrócił się na koniec do młodzieży.                

­SB

 

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: