Poszukają gazu łupkowego
Przedstawiciele kanadyjskiej firmy LNG Energy Ltd., która odkupiła od Maryiani Investments 50% koncesji na poszukiwanie gazu łupkowego, 2 czerwca przedstawiła samorządowcom plany związane z poszukiwaniem tego złoża na terenie 14 gmin, m.in. Wyszków, Somianka i Brańszczyk. Obecnie firma jest na etapie analizy archiwalnych danych sejsmicznych, przygotowań do wykonywania nowych oraz jednego odwiertu, którego lokalizacja nie jest jeszcze znana.
LNG Energy zajmuje się rozpoznaniem i wydobyciem złóż ropy i gazu ziemnego w Polce, Papui Nowej Gwinei i Stanach Zjednoczonych. W Polsce Energy ma udziały w pięciu koncesjach na rozpoznanie gazu łupkowego, w tym 50% udziałów w koncesjach „Węgrów” i „Iława”. Jest także partnerem w spółce Saponis, która posiada trzy koncesje w rejonie wybrzeża Morza Bałtyckiego.
Koncesja „Węgrów” obejmuje 14 gmin, w tym: Brańszczyk (9,83 km2), Somianka (54,46 km2) i Wyszków (52,65 km2).
W spotkaniu, które odbyło się w Łochowie, wzięli udział Richard Scherer, wiceprezes ds. inżynieryjnych i rozwoju oraz Patrycja Kujawa, dyr. ds. rozwoju i komercjalizacji. Wśród samorządowców obecni byli zastępca burmistrza Adam Mróz i wójt gminy Somianka Andrzej Żołyński.
Do niczego nie zmuszą
Energy dysponuje archiwalnymi badaniami sejsmicznymi (491 km), wykonanymi na zlecenie PGNiG przez Geofizykę Toruń. - To jednak stare informacje, wymagające przerobienia i analizy – wyjaśniła Patrycja Kujawa. Zgodnie z koncesją, firma musi wykonać jeszcze 50 km własnych badań sejsmicznych oraz odwiert, którego lokalizacja nie jest jeszcze znana.
Badania sejsmiczne, podobnie jak ultrasonograficzne, przeprowadzane są w celu uzyskania obrazu tego, co dzieje się pod powierzchnią ziemi. Urządzenie wibrujące wysyła fale dźwiękowe w ziemię; kiedy fale wracają, są wyłapywane przez czujniki i nagrywane.
Szukając lokalizacji badań sejsmicznych i odwiertu, firma będzie konsultowała się z lokalnymi władzami. Kolejnym etapem będą rozmowy z właścicielami terenu. - Zwracamy też uwagę na Naturę 2000 i tereny zabudowane, żeby od razu pewne lokalizacje wykluczyć – podkreśliła Patrycja Kujawa. - Odwierty nie będą robione gdzieś, gdzie ktoś nas nie chce. Zobaczymy, jak to zrobić, żeby każdy miał z tego korzyść.
Przygotowanie terenu trwa 2 – 3 tygodnie, sam odwiert – 4 – 6 tygodni. Jak podkreśliła przedstawicielka Energy, w tym czasie starają się korzystać z usług lokalnych przedsiębiorców (firm transportowych, bazy lokalowo – gastronomicznej). Mówiąc o korzyściach dla lokalnych samorządów, wynikających z działalności górniczej, zwróciła uwagę także na odprowadzanie do gmin 60% (według nowego prawa 90%) dochodów z opłat eksploatacyjnych, partycypację firmy w kosztach budowy dróg i innych przedsięwzięć komunalnych, nowe miejsca pracy dla mieszkańców, możliwość rozwoju sieci gazowej.
Jak wynika z informacji Stanisława Ciosa z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, doświadczenie USA pokazuje, że wydobycie gazu łupkowego jest dla Polski ogromną szansą. Wydobycie w USA w 2000 r. wyniosło 10 mld m3, a w 2010 r. – już 125 mld m3. - W USA gaz łupkowy wszystko zmienił. To dla Polski duża szansa, że jako jeden z pierwszych krajów nauczy się tej technologii – dodała Patrycja Kujawa. Szacowanie złóż w Polsce ma odbywać się w latach 2012 – 2013, rozpoczęcie produkcji możliwe będzie w latach 2013 – 2014 r. Do 2014 r. ma być wykonanych w Polsce 127 odwiertów.
Czy gaz tu w ogóle jest?
Burmistrz Węgrowa poruszył niepokojącą kwestię wpływu wydobycia gazu łupkowego na środowisko naturalne, możliwość zanieczyszczenia wód gruntowych i niekontrolowane wypływy metanu.
Przedstawiciele Energy zapewnili, że do wykorzystywanej w wydobyciu gazu wody dodawane są śladowe ilości mieszanek chemicznych. - Woda pitna znajduje się na głębokości do 300 m. My będziemy wiercić do 3 tys. metrów – zaznaczył Richard Scherer. - Wchodzi nowa technologia, bardzo przyjazna. Przedostanie się gazu do wody jest technicznie możliwe, ale niesamowicie nieprawdopodobne.
- Technologia wydobycia gazu łupkowego znana jest od 100 lat – uspokajała Patrycja Kujawa - ale od 5 odbywa się to na tak dużą skalę. Najbardziej opłacalne, ze względu choćby na infrastrukturę, jest to tam, gdzie wydobywane już były inne złoża. Dużym problemem w Polsce jest brak infrastruktury.
Infrastruktury, a konkretnie centrów logistycznych i transportu, dotyczyły pytania Adama Mroza. - To mogą być aspekty uciążliwe – zauważył.
Teren odwiertu zajmuje prostokąt 175x135 m. Rozwiercenia pod ziemią wykonywane są na odległość 4 km (średnica). - Odwiert poszukiwawczy idzie tylko w dół – zaznaczyła Patrycja Kujawa.
Transport samochodowy jest nieekonomiczny. - Gaz idzie rurociągami, trzeba dołączyć do istniejących sieci. Rurociągów jest za mało, żeby rozwijać wydobycie gazu łupkowego. Potrzeba więc wielu inwestycji – dodała.
Odpowiadając na dalsze pytania samorządowców, wyjaśniła, że nie ma żadnych regulacji w kwestii strefy ochronnej odwiertów: – To kwestia dogadania się z ludźmi i pozwoleń, raportów środowiskowych.
- Potrzebne są regulacje prawne – uważają samorządowcy.
- Zanim zaczniemy zastanawiać się nad regulacjami, musimy sprawdzić, czy to w ogóle jest gaz łupkowy – odparł Richard Scherer. - Na terenie tej koncesji będzie nas to kosztowało 30 mln zł. I nic z tego nie będziemy mieli. W Nowej Gwinei wydaliśmy już 100 mln zł i nic nie znaleźliśmy. Wydamy jeszcze 150 mln, żeby zrobić kolejne odwierty.
SB