Wyszukaj na stronie

25-letnia Ewelina Kruszewska wychowuje troje dzieci. Mieszka z mamą i swoim rodzeństwem w bloku komunalnym przy ul. 3 Maja, w sumie 10 osób na 57 m kw. Od kilku lat znajduje się na liście oczekujących na mieszkanie komunalne i nie podoba się jej, że gmina właśnie adaptuje jedno z nich na powiększenie siedziby Ośrodka Pomocy Społecznej.
Dzieci pani Eweliny mają 6, 4 i 3 lata. Z ich ojcem nie wzięła ślubu, nie mieszkają razem, choć ten na dzieci łoży (dlatego z opieki społecznej pani Ewelina otrzymuje niewielką pomoc). Wszystkiemu, jak twierdzi, winne kłopoty mieszkaniowe. - 7 lat czekam na mieszkanie komunalne i nigdy nie otrzymałam żadnej propozycji mieszkaniowej – mówi. - W ubiegłym roku byłam na 2. czy 3. miejscu na liście, a teraz przesuwam się dalej, jestem na 7. miejscu. Nie rozumiem, dlaczego. Syn idzie do szkoły, a gdzie tu warunki do nauki? A teraz adaptują mieszkanie socjalne na biura. A co z nami?
Zastępca burmistrza Adam Mróz wyjaśnia, że pierwszy wniosek o najem mieszkania komunalnego Ewelina Kruszewska złożyła w 2007 r. Na liście oczekujących pojawiła się w 2008 r., na 8. miejscu. Lista weryfikowana jest co roku, a o pozycji na niej decyduje ocena punktowa. I tak w 2009 r. pani Ewelina znajdowała się na 12. pozycji (23 pkt.), w 2010 – 8. (26 pkt.), w 2011 r. - 7 (19 pkt.). - Od 2009 r. pozycja na liście mieszkaniowej rodziny Pani Eweliny Kruszewskiej jest coraz wyższa – podsumowuje zastępca burmistrza. - Na mieszkanie komunalne wnioskodawczyni oczekuje 4 lata. Pierwsza osoba umieszczona na liście matek samotnie wychowujących dzieci oczekuje 8 lat.
Adam Mróz dodaje, że Ośrodek Pomocy Społecznej od lat boryka się z problemami lokalowymi, które zmuszają m.in. do wynajmowania biur w prywatnym budynku przy urzędzie miejskim. Na przełomie lat 2006 i 2007 opracowano koncepcję (do jej realizacji nie doszło – red.) stworzenia na bazie budynku Gimnazjum nr 2 centrum socjalnego, które miało mieścić nie tylko rozrzucone po różnych lokalach formy pomocy społecznej, ale też spełniałoby narzucone przepisami standardy. Gmina nie będzie mogła korzystać z wszystkich dostępnych środków unijnych, ponieważ nie spełnia warunku, jakim jest zatrudnienie 1 pracownika socjalnego na 2 tys. mieszkańców. W obecnej siedzibie nie ma miejsca dla tylu osób. - Obecnie warunki lokalowe nie dają komfortu pracy, ale przede wszystkim nie zapewniają intymności rozmowy, odpowiedniej atmosfery klientom OPS, którzy niejednokrotnie przychodzą z trudnymi, osobistymi sprawami – dodaje zastępca burmistrza. - Zaoszczędzone koszty wynajmu pozwolą na realizację innych ważnych działań społecznych.
Adam Mróz przypomina, że OPS to nie tylko urząd, ale też wolontariat, grupy samopomocowe, punkt informacji obywatelskiej, projekty realizowane z udziałem środków unijnych, Stowarzyszenie „Prome-nada”. - Mieszkańcy Wyszkowa przywykli do faktu, iż OPS pośredniczy w przekazywaniu rzeczy używanych typu odzież, meble, sprzęt RTV AGD i itp. jak również sprzęt medyczny czy rehabilitacyjny. Na te działania również potrzeba miejsca – argumentuje zastępca burmistrza. - Gmina Wyszków w związku z realizacją świadczeń rodzinnych oraz świadczeń z funduszu alimentacyjnego zobowiązana jest stworzyć warunki, w których w ustawowo wyznaczonym terminie kilka tysięcy osób składa wnioski na nowy okres zasiłkowy. To zadanie również realizowane jest w siedzibie ośrodka.

Wróć do listy artykulów z tego wydania